Filip Frąckowiak: Chciałbym, żeby o Kuklińskim uczono w polskiej szkole

2014-02-13 3:00

Pułkownikowi należy się awans, ale jeszcze bardziej pamięć o nim

"Super Express": - Generał Wojciech Jaruzelski - były przywódca komunistycznego państwa uznawanego przez społeczność międzynarodową - ma jasną opinię na temat postaci pułkownika Ryszarda Kuklińskiego. Nazywa go zdrajcą.

Filip Frąckowiak: - Tymczasem pułkownik Ryszard Kukliński był patriotą. I prawdziwym bohaterem, który zdradził przymierze z Armią Czerwoną. Co zaś się tyczy PRL, to trzeba przypomnieć, że to państwo powstało niezgodnie z prawem międzynarodowym, a społeczność międzynarodowa uznała je tylko ze względu na sytuację geopolityczną - kolosalne znaczenie Związku Radzieckiego w tej części Europy.

- Co jest istotą dzieła życia pułkownika Kuklińskiego?

- Jego działalność przyczyniła się do zakończenia zimnej wojny w sposób pokojowy.

- A jednak w polskim społeczeństwie istnieje pęknięcie co do oceny tego, co zrobił...

- Na szczęście owo pęknięcie jest coraz mniejsze.

- Polska Rzeczpospolita Ludowa wyklęła pułkownika, a III RP nie znalazła dla niego jednoznacznego określenia, przez co powstaje wrażenie, że jest on swoistym bohaterem z niedomówieniami...

- Przyczynę tej sytuacji upatruję w braku dekomunizacji w Polsce. Z jednej strony PRL zakończył swoją działalność - był państwem, które się skompromitowało od swojego zarania przez całość swojego życia gospodarczego i społecznego - a jednak wielu ludzi, którzy walczyli z systemem komunistycznym, nie zostało uhonorowanych we właściwy sposób, gdy tymczasem wielu "utrwalaczy" tego systemu wiodło w III RP godne życie. Taką niewłaściwie upamiętnioną postacią jest np. ostatni więzień polityczny PRL, który wyszedł na wolność dopiero 19 grudnia 1989 r.

- Mówimy tu o pana ojcu, Józefie Szaniawskim, który tak długo siedział na wniosek generała Kiszczaka, którego z kolei do więzienia wsadzić się nie udało, a nawet uchodził za "człowieka honoru"...

- No właśnie. III RP nie potrafiła nazwać po imieniu ludzi, którym Polacy zawdzięczają wolność - nie potrafiła im podziękować.

- Jak pan odnosi się do rewelacji na temat tego, że synowie pułkownika rzekomo żyją?

- To jest ucieczka od meritum sprawy - próba wmówienia Polakom, że CIA cynicznie nami manipuluje. To, co się stało z synami pułkownika, to zaledwie dodatek do opowieści o tym, jak zbrodniczym systemem był komunizm i czym było imperium zła.

- Czy arcybiskup Janusz Bolonek szpiegujący dla komunistów jako agent "Lamos" mógł zagrozić bezpieczeństwu pułkownika?

- Nie chcę tego komentować, bo jeszcze się nie zapoznałem szczegółowo z tą sprawą. Ujawnił ją dr Sławomir Cenckiewicz, a jego badania zawsze były wiarygodne.

- Jak się panu podobają pomysły awansowania pułkownika Kuklińskiego na stopień generała, a z drugiej strony zdegradowania generała Jaruzelskiego do stopnia szeregowca?

- Jaruzelskiego należy zdegradować, aby wyraźnie rozróżnić, kto działał wbrew interesowi Polski, a kto działał na rzecz tego interesu. Ryszard Kukliński personalnie awansu już nie potrzebuje - chociaż należy mu się - i ja bym się bardziej cieszył, gdyby trafił do szkolnych podręczników.

Filip Frąckowiak

Prowadzi Izbę Pamięci Pułkownika Kuklińskiego

Zobacz: Order dla Kuklińskiego i Jaruzelskiego?