Michał Żebrowski komentuje sukces Idy: Jestem wzruszony

"Super Express": - Śledził pan ceremonię wręczenia Oscarów?

Michał Żebrowski: - Złapał mnie pan na urlopie, jestem poza granicami kraju, nie bardzo mogę rozmawiać...

- Ale chcielibyśmy porozmawiać o "Idzie"...

- O "Idzie"? Cóż, mogę powiedzieć, że jestem niezwykle szczęśliwy i dumny z faktu, że wreszcie moja ojczyzna, nasi twórcy, polskie kino, zostały tak bardzo docenione. Niezmiernie ucieszyło mnie, gdy rano przy śniadaniu usłyszałem w radiu wiadomość o tym, że film Pawła Pawlikowskiego otrzymał statuetkę. To dla nas wszystkich, ludzi kina, niezmierny zaszczyt.

- Taka nagroda jak Oscar zmienia chyba wszystko w karierze twórcy. W jaki sposób wpływa na jego pozycję w świecie artystycznym?

- Szczerze mówiąc... nie wiem, trudno mi powiedzieć. Nawet się o tę nagrodę nie otarłem.

- Jest pan skromny, bo "Pan Tadeusz" Andrzeja Wajdy, w którym grał pan główną rolę, był przecież do Oscara nominowany?

- Nawet nie pojechałem wtedy na rozdanie nagród. Żartuję oczywiście (śmiech).

- W tym roku obok "Idy" mieliśmy też kilka innych "polskich" nominacji, w tym dla filmów "Joanna" i "Klątwa". Czy oznacza to nowy czas dla polskiego kina, odrodzenie rodzimej szkoły filmowej?

- Sukces najlepiej skomentował przy odbieraniu nagrody reżyser filmu Paweł Pawlikowski. Powiedział on, że jest to fantastyczny wieczór dla Polski. Nie ma lepszej puenty.

- Ale jak Oscar dla "Idy" i nominacje dla pozostałych filmów wpłyną na rozwój polskiej kinematografii?

- Nie chciałbym, będąc na urlopie, snuć tego typu rozważań. Nie jest na to najlepszy czas. Przede wszystkim to moment radości. A najlepszym podsumowaniem mojej wypowiedzi niech będzie to, że Oscar dla "Idy" to wielki sukces dla Polski, a ja jestem zaszczycony i niezmiernie wzruszony nagrodą dla polskiego filmu. A jego twórcom serdecznie gratuluję.

Czytaj: Oscary 2015. Gwiazdy na gali. Zobacz NAJLEPSZE KREACJE

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail