Kukiz w rozmowie z Jastrzębowskim: Komorowski? Nie oddałbym głosu, on (...)

2015-05-19 13:09

Paweł Kukiz w rozmowie z redaktorem naczelnym Super Expressu Sławomirem Jastrzębowskim. Teraz Kukiz chce aby to Jastrzębowski poprowadził debatę Komorowski - Duda. Obejrzyjcie i przeczytajcie rozmowę Kukiza z Jastrzębowskim.

"Super Express": - Stworzy pan jakieś własne struktury?

Paweł Kukiz : - Nie. Każda z istniejących dziś w Polsce partii dba przede wszystkim o partykularny interes klanu w partii i związanych z nimi podmiotów.

- Wciąż zastanawiam się, po co to panu. Czy człowiek nie powinien robić w życiu tego, na czym mu najbardziej zależy i na czym się zna?

- Najbardziej zależy mi na dzieciach. Moich, pańskich, sąsiadów. Na Polsce.

- W wywiadzie dla "wSieci" stwierdził pan, że "obecny system deprawuje i gwarantuje bezkarność". Mógłby pan to rozwinąć?

- Hofman, Nowak, taśmy "u Sowy". Trzeba coś jeszcze rozwijać? Politycy są bezkarni i niech pan zwróci uwagę, jak szybko pracują nad zmianą okresu zatarcia w prawie, by można było po wyroku skazującym mieć możliwość sprawowania urzędu. Obecnie jest 5 lat. Politycy chcą to skrócić przed wyborami do 6 miesięcy. Po to, żeby nowakopodobni, hofmanopodobni, różne te Rychy i Zbychy wróciły do polityki.

- Nowaka nie ma w grze. Odszedł z polityki po nieprawomocnym wyroku. Zadziałało.

- Pan naprawdę w to wierzy?

- To są fakty...

- I mity.

- Chwilowo nie ma go w polityce.

- Naprawdę? A gdzie on jest w tej chwili?

- Nie wiem.

- No właśnie...

- Hofman podobno ma wrócić.

- Widziałem, że schudł i chce się dzięki temu jakąś szparą przecisnąć.

- W Polsce nie da się skompromitować tak, żeby nie dało się wrócić?

- Wszystko uchodzi płazem. Weźmy rozmowy "u Sowy". To brzmi jak elita polityczna? To brzmi jak fajna pijacka impreza po 0,7 litra na dwóch.

- Powiedzmy, że dojdzie pan i pana struktura do władzy...

- Nazywam się Paweł Kukiz i nie jestem strukturą. Strukturą tkanek może.

- Powiedzmy, że ludzie powiązani tą samą ideą dochodzą z panem do władzy. I też będą mieli swoje wady, działali w określony sposób. Kilku połaszczy się na jakieś pieniądze...

- I o to chodzi! Trzeba zmienić ustrój państwa. Zreformować sądy i prokuraturę oraz przywrócić prawo podobne do tego z Polski międzywojennej. Urzędnik państwowy za pospolite przestępstwo ponosił dwukrotnie wyższą karę niż normalny obywatel. I to było dobre. Jestem przeciwnikiem kary śmierci, ale przed wojną po znacznie mniejszych przewinieniach niż obecne afery bywały takie kary albo politycy sami strzelali sobie w łeb.

- Czyli chce pan zmodyfikować prawo w tym kierunku? Żeby politycy ponosili dwukrotnie wyższą karę za błędy, złodziejstwo?

- Trudno określić proporcje, ale trzeba zmienić prawo tak, żeby służyło obywatelom, a nie jakimś praktycznie mafijnym, partyjnym klanom.

- Co jeszcze do zmiany?

- Ordynacja wyborcza, ale mówiłem o jednomandatowych okręgach tyle... Możliwość głosowania na człowieka, a nie na partie. Człowiek odpowiada przed obywatelem i jest jego pracownikiem, a nie panem. Weźmy system emerytalny...

- W Polsce tak naprawdę nie ma systemu emerytalnego. Pan oszczędza jakieś pieniądze?

- Ja? Ja mam problemy ze spłatą kredytów. To nie kredyty, a banksterka, lichwa.

- Hipoteczne?

- Hipoteczne i dwa gotówkowe na spłatę hipotecznego. Ale jakoś idę do przodu...

- Z pańskiego zeznania majątkowego wynika, że dobrze pan zarabia.

- W zeznaniu nie ma kredytów.

- Jak to?

- Zaciągnąłem 600 tys. zł kredytu hipotecznego. 10 lat temu.

- I ma pan nadal 600 tys.

- Chyba więcej, bo musiałem zaciągnąć dwa kredyty w złotych. Teraz jest mało imprez biletowanych. Większość organizują samorządy. Czyli są opłacane przez...

- Urzędników.

- Nie! Przez podatników.

- To prawda (śmiech).

- Urzędnik podejmuje jednak decyzję, kto na tych koncertach zagra. Gdybym zaatakował PiS, to grałbym tam, gdzie rządzi PO. Gdybym zaatakował PO, to na ścianie wschodniej. A ja atakuję system.

- Gra pan jakieś koncerty?

- Niewiele. 6-8 w roku. Mam jednak wysokie ZAIKS-y i przeliczyłem sobie, że na styk powinno mi wystarczyć. Choćbym miał jednak wszystko sprzedać, to nie odpuszczę walki o Polskę. Nie ma takiej opcji.

- Wróćmy do sprawy Sony. Ma pan kłopot...

- To wytwórnia będzie za chwilę miała kłopot. Teraz nie mam czasu. Polska jest dla mnie ważniejsza niż pieniądze.

- Wytwórnia Sony zaproponowała panu wydanie płyty z Janem Borysewiczem. Drugiej, pierwsza to był hit. I kiedy zaczął pan kandydować, to powiedzieli, że nie chcą, bo stał się pan politykiem.

- W skrócie tak. Zerwali ze mną kontrakt. Płyta jest już przygotowana, planowaliśmy nagranie i wydanie jej na listopad. Rozmawiałem nawet z dyrektorem Sony Entertainment...

- Entertainment...

- Oh yeah. And he spoke me, that alles klar. Nawet pytał mnie, jak kampania prezydencka itd...

- On wiedział i nie reagował?

- Wiedział. Co więcej, jestem radnym sejmiku i to również jest działalność polityczna! Senator Cugowski wydawał w Sony. Kościół katolicki jest apolityczny, ale jakoś w politykę wchodzi, a Sony wydało za życia papieża płytę z Janem Pawłem II. To jest ewidentne naruszanie praw obywatelskich przez korporację. I ja się na to nie zgodzę.

- Dlaczego nie poszedł pan do innej wytwórni?

- Bo nie mogę! Zerwali ze mną kontrakt, ale nie zerwali kontraktu z Borysewiczem. On nie może zerwać. I nikt z moich koleżanek i kolegów rozpoznawalnych muzyków nie napisał do mnie nawet SMS-a. Z jednym wyjątkiem. Skiby. Napisał, że różnimy się poglądami, ale to, co zrobiło Sony, jest... I tu słowo niecenzuralne. Cała reszta tego towarzystwa - cisza! Cały ten Jarocin pilnuje swoich apartamentów na Teneryfie i medali za 25 lat od Komorowskiego.

- Artyści popierają w kampaniach różnych kandydatów... Dobrze, że się w to angażują?

- Sam popierałem bardzo mocno PO. Jako jedyni mieli w programie ten postulat zmiany ordynacji.

- I oszukali pana?

- Powiedziałbym ostrzej. Jeszcze do tej pory dusza piecze...

- Zmieńmy temat. Powiedział pan, że "zginąłby pan za ojczyznę, ale nie skoczyłby z mostu". Jak to rozumieć?

- Dostarczając pretekstu ewentualnemu agresorowi, w postaci np. dostaw broni, to skoczymy z mostu. Co innego, gdy agresor sam przyjdzie. Wyjdę naprzeciw z własnym karabinem.

- Co w takim razie ma robić Polska?

- Nie wychodzić przed szereg. W zakresie bezpieczeństwa niewiele się od tej Ukrainy różnimy. Nie mamy bezpieczeństwa energetycznego, armia jest w stanie fatalnym. Służby? Ktoś mnie zapytał kiedyś, czy nie boję się naszych służb. Nie, bo naszych nie ma. Boję się tych, przez które naszych nie ma.

- CBA, CBŚ...

- Powiedzmy, że CBA ma dokumenty obciążające młodego Tuska przy sprawie OLT Express. Co z tego, że dadzą te kwity prokuraturze, a ta i sądownictwo jest powiązane z partią rządzącą i systemem? A ten oficer, który złożył sprawę, wyjedzie do Mongolii, o ile nie pośliźnie się na schodach... Nasz system to nie są nawet już mafie...

- Mafie?

- Mafia to zorganizowana grupa przestępcza mająca wtyki we władzy. A u nas oni mają władzę.

- Z innej beczki... jak scharakteryzowałby pan Bronisława Komorowskiego?

- Samo imię Bronisław oznacza, że broni tego magdalenkowego systemu, status quo. Nie chcę wchodzić w jego sprawy związane z teściami, ale on broni państwa, w którym nomenklatura sprywatyzowała się w 1989 roku.

- Andrzej Duda?

- Reprezentuje interesy klanu PiS-owskiego. Gdybym miał już wybierać, to na pewno nie oddałbym głosu na Bronisława. Być może też na Dudę...

- Być może, czyli może pan by oddał. A na Magdalenę Ogórek?

- Nie, bo to tak, jakbym miał oddać głos na Millera. Fajny jest ten Miller i ładna jego nowa twarz, ale nie.

Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Zobacz: Krzysztof Gawkowski w WIĘC JAK: Kwaśniewski i Ogórek? To jest miłość