Król: Cham hamulcowy

2016-11-14 6:00

Nowy wspaniały świat był już tuż-tuż. Opiewały go czytanki dla postępaków, czyli media głównego ścieku, prezentując nowego człowieka uwolnionego od wszelkich ograniczeń. Obiecano wyzwolenie od prymitywnego biologicznego dyktatu płci. Każdy od najmłodszych lat mógłby wybrać odpowiadającą mu płeć dzięki dyktaturze gender. Utrudniający wolny wybór płci katolicki konserwatyzm zostałby spacyfikowany przez siły postępu wspierane pokojowym terrorem muzułmańskich braci. Krzyż tak boleśnie uderzający w islamską wrażliwość zostałby usunięty z europejskiej przestrzeni publicznej. Wiele lat temu postępowych Niemców zachwycił pakowacz Christo, który obłożył folią gmach Bundestagu. Po takim sukcesie można by się zabrać do pakowania kościołów, by muzułmańskich braci uwolnić od bolesnego widoku katolickich świątyń. Unia Europejska mogłaby wydać miliony euro, by to wesprzeć.

Niestety, wszystkie te idee postępaków można teraz potłuc o kant krągłych bioder Angeli Merkel. Sprawiło to agresywne chamstwo, które opanowało demokrację Zachodu i niszczy świat postępaków. Taką dramatyczną diagnozę postawił prof. Marcin Król w rozmowie z Agatonem Kozińskim ("Polska The Times"). Dyktatura chamstwa zaczęła się od Węgier, opanowała Polskę, doprowadzając do władzy PiS. A po zwycięstwie Donalda, niestety nie Tuska, a Trumpa, chamstwo doszło do władzy w USA. Tak rzecze wybitny inaczej (to z języka poprawności językowej określenie idioty) prof. Król. Zdaniem uczonego Króla to nie elity oderwały się od rzeczywistości, lecz owa rzeczywistość oderwała się od elit. A może od jelit budżetowej inteligencji zasilanych przez podatki płacone przez chamów, na co liczę. Reakcja establishmentów Europy i USA na wyniki wyborcze, które odbiegają od ich oczekiwań, jest zawsze taka sama: oburzenie i straszenie upadkiem demokracji. To typowe zachowanie elit zaczadzonych komunistycznym myśleniem. Kiedy w 1953 r. w Berlinie Wschodnim rozpoczęły się antysowieckie rozruchy, w których uwielbiana klasa robotnicza powiedziała: "dość tyranii", komuniści byli zdruzgotani. Komunistyczny pisarz Bertold Brecht skomentował te wydarzenia z gorzką ironią: "Należy stwierdzić, że naród zawiódł zaufanie rządzących. W tej sytuacji trzeba wybrać sobie nowy naród". Rozczarowane wyborami współczesne elity też chciałyby wybrać sobie inny naród. Na szczęście zawsze wtedy gdy dyktatura postępaków, czy to komunistycznych, czy liberalno-libertyńskich, zaczyna triumfować, pojawia się cham. Ten napiętnowany przez prof. Króla. I jest to cham hamulcowy, którego uwielbiam. Włącza ręczny rozpędzonym postępakom, a ci wysypują się jak prof. Król i cała reszta elitarnych inaczej, oderwanych od mądrych chamów.

Zobacz także: Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego: Rasizm to przede wszystkim głupota