Krzysztof Baszczyński i Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: Marek Zieliński Krzysztof Baszczyński i Sławomir Jastrzębowski

Krzysztof Baszczyński w WIĘC JAK: Wszyscy powinni bać się reformy WIDEO

2017-06-24 4:00

W rozmowie z naczelnym "Super Expressu" Sławomirem Jastrzębowski, wiceprzewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego, Krzysztof Baszczyński o reformie oświaty: - To nie tylko spór o gimnazja. To dyskusja w ogóle o tym, co za chwilę ma się wydarzyć. Proszę zauważyć, że to, co zostało wypracowane przez 17 lat, to, co daje efekty, nagle ma być zniszczone, bo rzekomo się nie sprawdziło.

"Super Express": - Czemu tak straszycie dzieci reformą oświaty?

Krzysztof Baszczyński: - Czy my straszymy dzieci? To nie jest najzręczniejsze pytanie, bo tak naprawdę tej reformy powinni bać się wszyscy. A na pewno rodzice i nauczyciele, którzy powinni rozmawiać o niej z dziećmi. Każda niewiadoma powoduje pewien stres, a jeżeli jeszcze ta niewiadoma jest przygotowana w tak chaotycznym tempie, to znaczy, że to może być groźne dla dzieci i dla systemu kształcenia. Więc my nie tyle straszymy, co nie widzimy w tym wszystkim sensu - szkoda dzieci.

- Ale nie chcecie, żeby w Polsce były gimnazja?

- To nie tylko spór o gimnazja. To dyskusja w ogóle o tym, co za chwilę ma się wydarzyć. Proszę zauważyć, że to, co zostało wypracowane przez 17 lat, to, co daje efekty, nagle ma być zniszczone, bo rzekomo się nie sprawdziło.

- Zadałem takie pytania o gimnazja, ale przecież wy właśnie chcecie, żeby te gimnazja były. Kiedyś ich nie chcieliście. Jak to się stało, że tak zmieniacie zdanie?

- Mógłbym zadać pytanie, jak to się stało, że Jarosław Kaczyński w ciągu tych 17 lat też zmienił zdanie, bo wtedy głosował za gimnazjami. Natomiast sprawa jest niezwykle upraszczana, gdy ktoś zadaje nam pytanie, jak to się stało, że nagle zmieniliśmy zdanie, albo mówi, że zmieniamy je dlatego, że tak po prostu wypada.

- Albo że lubicie protestować.

- Nawet gdzieś wyczytałem, że ZNP to jest związek nauczycielskich protestów. Lecz zmieniliśmy zdanie dlatego, że przez te 17 lat gimnazja się sprawdziły i dały konkretny efekt. Często zadajemy sobie pytanie, czy można zarzynać kurę, która znosi złote jajka.

- A znosi złote jajka?

- Tak.

- Zdania nauczycieli są podzielone.

- Wiem, że nie tylko nauczyciele są podzieleni, ale cała opinia publiczna jest podzielona. Wszystko zależy od tego, jaką narrację stosujemy i co uwypuklamy. Natomiast jedna rzecz dociera dziś zwłaszcza do rodziców, ale też do części moich koleżanek i kolegów. Mianowicie to, że to nie będzie już ta sama szkoła podstawowa, do jakiej np. ja chodziłem.

- O to właśnie chciałem spytać. Jest pan człowiekiem starannie wykształconym, a nie chodził pan do gimnazjum. Skończył pan osiem lat szkoły podstawowej i potem zapewne poszedł pan do czteroletniego liceum.

- Tak.

- I dlaczego to panu nie odpowiada?

- Tu nie chodzi o strukturę szkolną, ale o to, co ta szkoła będzie dawała. Jestem przekonany, że to, co zafunduje polskiemu uczniowi, to będą treści mocno przestarzałe. Więc mówimy o jakości kształcenia. To naprawdę będzie kiepska szkoła.

- Ale dlaczego? Skąd takie wnioski?

- Nie ja to oceniam, tylko zrobili to eksperci - akademicy, którzy oceniali nową podstawę programową.

- Tylko że ja teraz oglądam podręczniki, z których korzystają dzieci w szkole podstawowej, i jestem w stanie pokazać, że są one źle skonstruowane, że mają złe zadania, złe opowiadania. Są po prostu źle zrobione. I teraz też mogę to pokazać i nie jestem w tym odosobniony. A z wykształcenia jestem nauczycielem.

- Od wielu lat mówiliśmy, że naszej szkole potrzebne są zmiany programowe. I tutaj powinien iść główny ciężar, ale nie całkowita demolka.

- PiS robi całkowitą demolkę?

- Tak. Bo nie tylko rozwala strukturę, również tę jej część, która się sprawdziła i dała konkretne efekty w badaniach wśród krajów OECD, ale również wprowadza do większości przedmiotów przestarzałą podstawę programową.

- Nie można zmodyfikować podstawy programowej, gdy już wprowadzi się ośmioletnią szkołę podstawową i czteroletnie liceum?

- Właściwie ujął pan sprawę. To samo mówiliśmy minister Zalewskiej - że można zrobić to samo, ale nie tak samo.

- Tak.

- Jest to robione za szybko?

- Nie mam tu żadnych wątpliwości. Jeżeli w ciągu 14 dni Sejm przyjmuje te ustawy, a Senat pracuje nad nimi trzy godziny...

- To wszystko jest albo bardzo dobre, albo niedobre.

- Przede wszystkim niedobre, niedobre i jeszcze raz niedobre. Tworzone w ogromnym chaosie. Wobec tego my dzisiaj zachęcamy do dyskusji o tym, jak ma wyglądać ustrój szkolny, bo tutaj opinia publiczna jest podzielona. Ale przede wszystkim róbmy wszystko, żeby stawiać na dobrą edukację. Ta szkoła nie da dobrej edukacji naszym dzieciom.

- 1 września zaczyna się rok szkolny. Jaki według was będzie najczarniejszy scenariusz? Bo ja podejrzewam, że w zasadzie nic wielkiego się nie stanie.

- Możliwe, że 1 września aż tak wiele się nie zmieni. Chociaż według oceny mojej i moich kolegów dla ogromnej rzeszy uczniów ta zmiana będzie bolesna. Ale proszę zauważyć, że najgłębsze zmiany będą miały miejsce w roku szkolnym 2019/2020, kiedy w dzisiejszej szkole ponadgimnazjalnej będą dwa różne systemy kształcenia. Kiedy dzisiejszy uczeń gimnazjum zderzy się z tym uczniem, który kończył ośmioletnią szkołę podstawową. Będzie to ogromna kumulacja rocznika, a nauczyciel będzie kształcił dwoma systemami. I to jest niezwykle groźne.

- Ale mamy jeszcze na to czas, można się do tego przygotować. Sam pan mówił - 2019/2020.

- Tutaj nie ma już możliwości właściwego przygotowania dziecka. Dlatego, że część uczniów będzie kształcona nowym programem i nie opanuje pewnych treści, które opanuje dziecko, które za dwa lata skończy gimnazjum. Jeżeli będzie pan chciał swoje dziecko posłać do dobrego liceum... to zostaną tylko korepetycje. Bo już z tej podstawy programowej wynika, że są rzeczy, których dziecko po prostu nie przerobi. Oczywiście kiedyś się to zapewne wyrówna. Tylko powstaje pytanie, czy stać nas na ten eksperyment, na ten ogromny chaos i bałagan. Uważam, że to nie jest system na miarę oczekiwań dziecka.

Zobacz:  OBRZYDLIWE słowa rzecznika praw obywatelskich o Polakach i Holokauście