Krzysztof Gawkowski

i

Autor: Artur Hojny

Krzysztof Gawkowski w WIĘC JAK: Broniarz to fircyk, niemal zapisał się do PO

2017-02-10 3:00

Krzysztof Gawkowski ocenia reformę edukacji według PiS oraz komentuje pomysły socjalne rządu Beaty Szydło.

"Super Express": - Prawo i Sprawiedliwość ma takie sukcesy społeczne w programie 500 plus, że SLD wydaje się już niepotrzebny. Kończymy ten wywiad, gasimy światło, do widzenia!

Krzysztof Gawkowski: - Panie redaktorze, co pan tutaj imputujesz?! Lewica daje nadzieję, że PiS nie zawłaszczy Polski. Oczywiście są pewne aspekty rządu Beaty Szydło, które można pochwalić, ale na pewno nie jest tak, że PiS modernizuje Polskę. PiS zawłaszcza Polskę.

- Ale gdzie zawłaszczył? Gdzie jest ta część Polski, którą panu zabrał?

- Choćby jako mieszkaniec Wołomina czytam projekt ustawy, która została zgłoszona w trybie nie wiadomo jakim, bez wpływu na kształt metropolii warszawskiej. Mam wrażenie, że projekt o metropolii został napisany przez posła Sasina "na bani"...

- "Na bani"?

- Tak, mam wrażenie, że siedział lekko podpity i pisał, a później, jak go przeczytał, to go wycofał.

- A nie ma pan poczucia, że to był taki balon: wypuścimy i zobaczymy, co się stanie? I wydarzyło się.

- Tylko PiS brnie dalej!

- Co pan mówi, PiS się wycofuje!

- Samorząd terytorialny od 27 lat buduje dobrą współpracę obywatel - władza. I teraz władza mówi, że "wie lepiej" i robi ustawę po to, żeby zmienić tylko jedno - układ sił przy wyborze prezydenta Warszawy.

- Gdzie jeszcze PiS panu przeszkadza?

- Wszędzie tam, gdzie decyzji nie podejmuje premier Szydło ani prezydent Duda, tylko zapadają one na Nowogrodzkiej w gabinecie prezesa Kaczyńskiego.

- Czyli przeszkadza panu właściwie wszędzie.

- W rozsądnym państwie jak Polska, które ma 27 lat dobrych doświadczeń demokracji...

- Pan mówi, że dobrych?

- Trybunał Konstytucyjny - poszli po bandzie, nie potrafili z tego wybrnąć. Minister Ziobro usiłuje upolitycznić prokuraturę, sądownictwo... Znamienne są słowa pani prezes Sądu Najwyższego, która mówi o zamachu na demokratyczną część ustroju Polski!

- Naprawdę chce pan się dziś powoływać na panią prezes SN, w tych okolicznościach z wczoraj i przedwczoraj?

- SN to instytucja, która wnosi jako instytucja najwyższe standardy w rozumieniu instytucji...

Zobacz: Joanna Kluzik-Rostkowska: Bartłomiej Misiewicz ważniejszy od prezesa PiS

- Jeszcze raz...

- Ale niech pan da dokończyć! Uważam, że jeżeli Sąd Najwyższy coś krytykuje, to wszyscy politycy powinni brać to pod uwagę. A PiS tego nie bierze!

- Ale jakie najwyższe standardy prezentuje Sąd Najwyższy, skoro pani prezes SN nie wykonuje wyroku sądu, który nakazał jej ujawnienie wydatków prywatnych ze służbowych kart kredytowych! I ona mówi: "nie!". I pan mi mówi o najwyższych standardach...

- Ale niech pan da powiedzieć! Ja tutaj przyszłem się wypowiedzieć...

- Przyszłem?

- Ja przyszedłem się wypowiedzieć, a nie po to, by ktoś mi zawłaszczał tę możliwość. Sąd Najwyższy to nie jedna osoba, ale instytucja ludzi zaufania publicznego. I sądownictwo jest zagrożone upolitycznieniem.

- Podobał się panu wyrok sędziego Tulei w sprawie znanego gangstera, któremu przyznał 300 tys. zł odszkodowania za rzekome tortury i to, że było mu za duszno?

- Nie czytałem uzasadnienia, nie mam pełnych informacji i ufam, że mamy niezawisłych sędziów. Jestem za przestrzeganiem demokratycznych standardów.

- Dobrze, to ja może zapytam o to inaczej. Jest gangster skazany za morderstwo człowieka na 25 lat więzienia. I sędzia przyznaje mu 300 tys. zł, bo podobno miał za duszno w celi i torturowano go puszczaniem hymnu ZSRR! To pana nie razi?!

- Razi. Ktoś, kto zamordował innego człowieka albo popełnił ciężkie przestępstwo, powinien do końca życia pracować w kamieniołomach. 300 tys. zł to olbrzymia kwota, dla wielu nieosiągalna. Bandyci powinni prosić o jedzenie, a nie o odszkodowania. Społecznie źle to wygląda. Ale nie wiem, czy było tam jakieś nadużycie.

- Podoba się panu reforma oświaty?

- W Polsce trzeba zreformować szkołę, gimnazja szkodzą i powinny być zlikwidowane.

- Czyli powinno być osiem klas podstawówki?

- Tak. W tej sprawie powinno być też referendum, czy ma być 8+4. Tyle że reforma minister Zalewskiej jest robiona bez odpowiedniego przygotowania. Mam jednak taki absmak, bo Związek Nauczycielstwa Polskiego proponuje referendum...

- Przecież ZNP to wasi ludzie!

- Nasi, nie nasi... Rozmawiam z nimi, i to wspaniali ludzie, ale tam jest podział. Mam wrażenie, że to Sławomir Broniarz jest spiritus movens tego całego protestu. I jest problemem...

- Sławomir Broniarz jest dla was problemem?!

- Jest problemem dla ZNP, bo nie dostrzega podziału swojego środowiska. Jest fircykiem, który niemal zapisał się do Platformy Obywatelskiej i mam wrażenie, że szuka miejsca na listach do Sejmu, a nie dba o interesy swojego środowiska.

- Fircykiem?

- Jest takie słowo. I on zamiast dbać o nauczycieli w wielu gminach, dba, by jego ludzie i on mieli być posłami PO. Sam przecież przed laty protestował przeciwko gimnazjom! Skandal, ktoś, kto tak postępuje, powinien podać się do dymisji.

- Odjęło mi mowę.

- Dlaczego? On nie dba o dzieci...

- Przecież to człowiek związany przez lata z lewicą!

- Mamy w Polsce podział, połowa chce likwidacji gimnazjów, połowa nie. Pytajmy ich o to, nie róbmy hucpy. Na korytarzach sejmowych plotka goni plotkę i sami współautorzy reformy mówią, że ta reforma nie została dobrze przygotowana.

- Pan Broniarz nie będzie już waszym człowiekiem?

- Nie wiem, może ktoś go lubi. Ktoś, kto wpisuje całe środowisko do jednej partii, nie powinien tego środowiska reprezentować.

- Może chciałby przyjść do was, ale was nie ma?

- On powinien patrzeć na edukację w perspektywie wielu lat, a nie bieżącej koniunktury.

- Pan ma takie przecieki, że Broniarz chce być posłem PO?

- Widziałem, jak na spotkaniach podlizywał się Schetynie.

- I z tego wyciągnął pan takie wnioski?

- Tak, do tego nie trzeba być jakimś magistrem intelektu.

- Do niemieckiej ambasady zaproszono PO, PSL. A was nie. Nie szanują was?

- Nie tak dawno liderzy SLD, w tym moja osoba, mieli okazję porozmawiać z Martinem Schultzem, który będzie przyszłym kanclerzem Niemiec.

- To dla nas dobrze? On jest antypolski...

- Antypisowski, a nie antypolski. Uważa, że łamane są u nas standardy demokratyczne.

- I uważa, że powinniśmy mieć jak najwięcej imigrantów, bo to on, Niemiec, ma decydować, ilu ludzi przyjmiemy.

- Wie pan, ile z 27 państw UE nie przyjęło żadnego uchodźcy? Trzy. I w tej trójce Polska i Węgry.

- I co z tego?

- Solidarność społeczna. Nie jestem za tym, żeby wpuszczać wszystkich, ale 500 lub 1000 osób?! To śmieszne. Czy milion Ukraińców w Polsce komuś przeszkadza?

- Nie widzi pan różnicy między Ukraińcami w Polsce a ludźmi, którzy przybyli do Niemiec, których danych nie można zweryfikować?

- A nie wsłuchiwał się pan w głos prezesa Kaczyńskiego? Powiedział, że już koniec z tymi banderowcami!

- Tak nie powiedział. Powiedział, że z Banderą Ukraina nie wejdzie do Europy. To trochę inny przekaz.

- Naprawdę? Wydaje mi się, że właśnie taki. Od 2014 roku i ja, i SLD mówiliśmy, że mamy na Ukrainie rosnący nacjonalizm skierowany przeciwko Polsce. Nastroje antypolskie rosną. To nie przekreśla jednak tego, że i Ukraińcy, i Syryjczycy to fajni ludzie. Terroryzm nie występuje pod żadną flagą.

- Terroryzm islamski nie jest związany z islamem?

- Przecież może przyjechać Polak i się tu wysadzić.