Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski dla SE: Nasi politycy wspierają lidera nazistów

2014-02-01 3:00

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski o aktywności Polaków na wiecach opozycji w Kijowie

"Super Express": - Dlaczego ksiądz jest tak cięty na Ukraińców?

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: - Mój ojciec pochodził ze wsi Korościatyn, gdzie w lutym 1944 bandy UPA wymordowały 170 mieszkańców. Nie chodzi jednak tylko o to. Prawda o ludobójstwie na Kresach była zamiatana pod dywan w czasach PRL. Komunizm nie chciał tej prawdy. Tyle że po 1989 roku, ku przerażeniu rodzin pomordowanych, nie chciała jej też wolna Polska! U nas prawie wszystkie partie wyznają teorię Giedroycia, że w imię dobrych relacji z Ukrainą nie powinno się tej sprawy dotykać.

- Dzisiejszy Majdan to inne pokolenie. Protest zaczął się od zmiany zdania prezydenta Janukowycza w sprawie stowarzyszenia z UE.

- Tyle że głównym motorem tego protestu jest partia Swoboda. Ugrupowanie nazistowskie, które stawia pomniki bandytom z UPA i marzy o przyłączeniu Przemyśla do Ukrainy.

- Swoboda jest jednym z ugrupowań na Majdanie. Pamiętam, że kiedy na Zachodzie mówiono o rządzie Jarosława Kaczyńskiego, to często pokazywano zdjęcia młodych podopiecznych Romana Giertycha z rękami wyciągniętymi w hitlerowskim pozdrowieniu. Może patrząc na Majdan w ten sposób, popełnia ksiądz ten sam błąd?

- Tam są inni liderzy, ale Kliczko to efemeryda. Rosjanin mieszkający od 20 lat w Niemczech, który nie mówi po ukraińsku. Coraz częściej mówi się o tym, że posłuch ma głównie ten najbardziej radykalny, czyli Oleh Tiahnybok, lider Swobody. Jego partia kiedyś nosiła wprost nazwę narodowo-socjalistycznej i bezpośrednio odwoływała się do nazizmu. Wciąż odwołuje się do Dymytro Doncowa, który twierdził, że należy mordować ludzi, stosując tzw. twórczy terror. I na Majdanie dominują ich flagi.

- W pierwszych latach niepodległej Ukrainy bardzo widoczni byli nacjonaliści z UNA-UNSO. I okazało się, że nie mają takiego znaczenia.

- Różnica polega na tym, że oni nie mieli utalentowanego lidera. Swoboda niestety go ma. Oleh Tiahnybok to człowiek bardzo inteligentny. Świetnie wykształcony, lekarz chirurg, a także prawnik. Od kiedy przejął partię, sprawił, że uzyskała znaczenie, weszła do mainstreamu. Umiejętnie rozgrywa Majdan, ale także polskich polityków. W 2011 roku mówił wprost, że Polska wciąż "okupuje" 19 powiatów na terenie III RP, które powinny być ukraińskie. A dziś jest wymieniany jednym tchem w gronie trzech liderów opozycji. Traktowany jak mąż stanu. Niestety, przy tych wszystkich flagach UPA i portretach Bandery, także przez Polaków! To olbrzymi błąd. Wspierają i uwiarygadniają lidera nazistów. Robią to liderzy Platformy, PiS i innych partii. Anglicy, Francuzi czy Włosi jakoś tego nie robią.

Zobacz: Donald Tusk: Nie jestem przekonany, czy Ukraina potrzebuje mediacji. Ukraina potrzebuje pomocy

- Co do portretów Bandery... Znajomi Ukraińcy podkreślają, że Semen Petlura został już zapomniany, a Bandera i UPA to sprawa świeża. W przypadku rzezi na Polakach ma to alibi, że siedział w niemieckim obozie koncentracyjnym i jak twierdzą niektórzy historycy, nie miał kontaktu z organizacją. Dwaj bracia Bandery zginęli w Auschwitz...

- Zgadzam się z tymi historykami, którzy udowadniają, że jednak miał kontakt. Owszem, Bandera zwrócił się przeciwko Niemcom, ale przez całą swoją działalność działał przeciwko Polakom i Żydom. Zapominamy, że Bandera to nie tylko rzeź na Polakach. To także wcześniejszy udział w Holocauście, zanim go posadzili. Był płatnym agentem wywiadu III Rzeszy niemieckiej. I jeżeli Petlura został zapomniany, to można go przypominać. Oni wolą jednak Banderę, gdyż głos świadomie narzucają naziści.

- Co zatem w sytuacji protestów na Ukrainie mają robić polscy politycy? Stać z boku i obserwować, jak wpada w łapy Rosji?

- Polscy politycy przede wszystkim zaniedbują Polaków na Ukrainie. To duża grupa, od pół miliona do miliona. Pies z kulawą nogą nie przyjechał z europarlamentu czy naszego Sejmu do organizacji Polaków w Żytomierzu czy Kijowie. Wolą jeździć i obściskiwać się z Tiahnybokiem na potrzeby kamer, bo idą wybory.

- A tak bardziej geopolitycznie?

- Ależ to się opiera na zasadzie "kopnąć Putina", bez oglądania się na to, czy jest to robione sensownie. Owszem, władza Janukowycza stosuje metody skandaliczne i oburzające. Ale wciąż jest władzą uzyskaną demokratycznie...

- To brzydki argument, ale przy wszystkich różnicach Hitler też miał władzę uzyskaną demokratycznie. I wolałbym, żeby Niemcy w latach 30. okazali wobec Adolfa choćby cień ukraińskiego buntu.

- To prawda. Hitler miał masowe poparcie, a także przyzwolenie ze strony Europy. Ale to złe porównanie. Nawet w przypadku strajków w 1980 roku w Stoczni Gdańskiej politycy z Niemiec czy Francji nie przyjeżdżali tam, by skandować z tłumem i sugerować obalanie Jaruzelskiego. Obcy politycy nie powinni pouczać Ukraińców, co mają robić. Co więcej, robimy błąd, mamiąc ich Unią Europejską. Ukraińcy spodziewają się, że jak wejdą do Unii, to będzie jakiś raj na ziemi.

- Przez całe lata 90. wielu polskich polityków sugerowało takie same bzdury. I jakoś to przeżyliśmy.

- Tak, ale tu wciąganie Ukrainy do Unii będzie miało polską twarz. Po czym dojdzie tam do zamykania kopalń, hut, gospodarstw rolnych. I robi to nawet nasza prawica! Przecież tam będą jeszcze większe problemy niż u nas. I po tym Rosjanie rozegrają to, wypominając, do czego namówili ich "polscy panowie". Już to robią. Polacy powinni działać zakulisowo, w gabinetach, naciskać na polityków Zachodu. Praca u podstaw. A nie krzyczeć na placu, wchodząc w ten konflikt z butami jako jego strona. Zapominamy też, że dawny i obecny Majdan jest rozgrywany przez oligarchów. Protestujący są tam tygodniami i miesiącami, jest to nieźle zorganizowane. Właśnie za ich pieniądze. Oni też to rozgrywają.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Duchowny katolicki, działacz opozycji antykomunistycznej