Leszek Miller

i

Autor: Piotr Grzybowski Leszek Miller

Leszek Miller: Co się zdarzyło w Jersey City

2018-05-09 7:00

Burmistrz Jersey City Steve Fulop zapowiedział, że pomnik katyński znajdujący się w jego mieście zostanie przeniesiony w inne miejsce. Ta wiadomość wywołała w Polsce i wśród amerykańskiej Polonii zrozumiałe oburzenie. Wśród wielu argumentów na rzecz wstrzymania tej decyzji wymienia się brak konsultacji z miejscową społecznością i arogancję burmistrza. Rzeczywiście wiele przemawia za tym, że przywiązanie do dialogu i kultury kompromisu nie jest mocną stroną włodarza Jersey. Tyle tylko, że to samo mamy w Polsce, gdzie burzy się pomniki i zmienia nazwy ulic bez żadnych społecznych konsultacji lub wbrew wyrażonym w nich opiniom.

Rok temu władze Sosnowca przeprowadziły ankietę wśród mieszkańców miasta, czy chcą zmienić nazwę ronda noszącego imię Edwarda Gierka. Wzięło w niej udział prawie 13 tys. osób, z tego aż 97 proc. odpowiedziało przecząco. Wojewoda Jarosław Wieczorek miał to gdzieś. Jednoosobową decyzją zmienił dotychczasową nazwę na rondo imienia Zagłębia Dąbrowskiego. Gierkowi nie pomogły nawet słowa Jarosława Kaczyńskiego, który odwiedzając Sosnowiec, przychylnie wypowiedział się o polityce I sekretarza. "Działał w takich okolicznościach, jakie wtedy były, ale to, że chciał uczynić z Polski kraj ważny - w tamtym kontekście, w tamtych okolicznościach - to była bardzo dobra strona jego działania, jego osobowości, jego poglądów, wskazująca na to, że był komunistycznym, ale jednak patriotą" - oświadczył Kaczyński. Po ośmiu latach od tamtych słów, w święto 3 Maja prezydent Andrzej Duda stojąc na tle Zamku Królewskiego, oznajmił, że siedziba króla została odbudowana po wojennych zniszczeniach rękami polskich patriotów, mimo braku wsparcia komunistycznych władz. Wielu Polaków po tych słowach wpadło w osłupienie, bo dobrze pamiętają, że inicjatorem odbudowy był właśnie Gierek, który 20 stycznia 1971 r. przekonał do tej decyzji Biuro Polityczne KC PZPR.

Steve Fulop, uznając, że pomnik katyński "nie ma żadnego znaczenia dla Stanów Zjednoczonych" oraz oskarżając Polskę o udział w Holokauście, robi na swój sposób politykę historyczną. W Polsce politykę historyczną uprawiają dzieci Orwella zatrudnione w IPN oraz rządowi urzędnicy. To oni, a nie samorządy czy mieszkańcy decydują o nazwie ulic, skwerów, placów, patronach szkół czy uczelni. Z równie ponurymi skutkami jak nad rzeką Hudson.

Zobacz także: Profanacja Pomnika Katyńskiego. Został UBRUDZONY po festiwalu kolorów [WIDEO]