Łukasz Warzecha

i

Autor: Andrzej Lange

Łukasz Warzecha: Broń ratuje życie

2017-03-24 3:00

Czy zamach taki jak w Londynie byłby możliwy w Arizonie? Wykluczyć niczego nie można, ale byłby bardzo mało prawdopodobny. W Arizonie każdy, kto ukończył 21 lat, może legalnie nosić broń – zarówno ukrytą, jak i na wierzchu. Potencjalny zamachowiec uzbrojony, jak w Londynie, w nóż, a nawet w broń palną, gdyby nie zginął od strzałów policjantów, zapewne zostałby szybko unieszkodliwiony przez cywili, którzy mogliby przyjść funkcjonariuszom z pomocą.

Przykładów nie trzeba długo szukać. Niedawno policjant Ed Andersson, patrolujący nad ranem autostradę międzystanową w Arizonie, wpadł w zasadzkę. Chcąc pomóc rzekomym ofiarom wypadku, znalazł się na muszce bandyty i został postrzelony w ramię. W sukurs przyszedł mu przypadkowy mężczyzna, Thomas Yoxall. Zatrzymał samochód, ocenił sytuację, policjant w odpowiedzi na jego pytanie krzyknął, że potrzebuje pomocy. Yoxall strzelił. Zabił napastnika, ratując życie funkcjonariuszowi. Jak na ironię, Yoxall to nawrócony, także religijnie, przestępca, który wybłagał sędziego, aby przywrócił mu prawo do posiadania broni. Sędzia mu zaufał – jak się okazało, słusznie. Konstabl Keith Palmer, strzegący w Londynie Westminsteru, nie miał broni. Tak jak nie ma jej większość brytyjskich policjantów, z wyjątkiem Irlandii Północnej, jednostek specjalnych i funkcjonariuszy, którzy mozolnie zdobyli na nią pozwolenie. Gdyby ją miał, napastnik leżałby martwy, zanim zdążyłby dźgnąć policjanta nożem. Na pomoc Palmerowi nie mógł też przyjść żaden cywil, ponieważ jedynym legalnym sprzętem do samoobrony jest w Wielkiej Brytanii alarm osobisty. Gdy zbliża się do nas islamski fanatyk z maczetą, wielkim nożem lub siekierą, a my nie możemy uciec, wolno nam uruchomić urządzenie, które głośno zapiszczy. Brzmi jak żart? Bo to jest żart. Tak jak żartem jest upór Brytyjczyków w sprawie uzbrojenia policji, choć część jej funkcjonariuszy burzy się coraz bardziej. W dobie terroryzmu przeciętny brytyjski stójkowy może wezwać uzbrojonego terrorystę, żeby przestrzegał prawa. I ewentualnie pomodlić się, jeśli jest wierzący. Pora może, żeby do zakutych europejskich łbów – w tym polskich – dotarło: broń jest tylko narzędziem. Często narzędziem ratującym życie dobrego człowieka.

Zobacz: Dr Wojciech Jabłoński ocenia: PiS traci, bo pokazał prezesa