Łukasz Warzecha: Cwynkar-Schetyna wam wszystko wyśpiewa!

Bareja, jak się okazuje, przewidział w zasadzie wszystko. Nawet Grzegorza Schetynę, który - dobiwszy KOD i prawie zamordowawszy Nowoczesną - uznał, że może nam już wyśpiewać dowolną piosenkę. O tym, że należy przyjmować biednych uchodźców? Proszę uprzejmie. Że nie należy ich przyjmować? Ależ bez problemu. Że wiek emerytalny trzeba przywrócić do poprzedniego stanu? Nie ma sprawy. Że nie należy go z powrotem podwyższać? Super, natychmiast. Że 500 plus trzeba skasować? Oczywiście! Że nie należy go kasować, a może nawet trzeba rozszerzyć krąg uprawnionych? Jasna rzecz!

I tak Schetyna wraz ze swym wesołym bandem wykonają absolutnie każdą melodię, licząc, że publiczność będzie bić brawo równie frenetycznie, jak biła Cwynkarowi, śpiewającemu: "Hej, młody junaku, smutek zwalcz i strach!".

Pech Cwynkara-Schetyny polega na tym, że ma naprzeciwko siebie formację, która nie śpiewa wszystkiego, ale konsekwentnie jedną piosenkę. Ta jedna piosenka może jest momentami słaba, może nawet głupia, ale publiczność wie, że tę piosenkę zapowiadali, tę śpiewają i tonacji ani melodii nie zmienią. I to się dużej części słuchaczy podoba.

Cwynkar-Schetyna widzi, że na liście przebojów wciąż jest na drugim miejscu i myśli, że radą na to jest podporządkowanie się zasadom kreowania współczesnych gwiazdek popu: najpierw bada się zapotrzebowanie, a na jego podstawie całkiem sztucznie powołuje się do życia odpowiednio ukształtowaną wokalistkę czy wokalistę. Błąd: polski słuchacz lubi autentyzm i do sztucznych kreacji nie ma wielkiego zaufania. Jeden sztuczny wokalista, Piękny Rysiek, wypadł już z listy, choć do chórku wziął Długonogą Asię. A choć Cwynkar-Schetyna przejął jego publiczność, to duża część słuchaczy wciąż pamięta, jak jego zespół fałszował zaledwie dwa lata temu.

Czytaj: Posłanka PO o słowach Schetyny na temat uchodźców: ŻARTOWAŁ