Łukasz Warzecha

i

Autor: Andrzej Lange

Łukasz Warzecha: Państwo PiS łupi Polaków

2017-07-13 19:14

Staje dziś przede mną jedno z trudniejszych pytań w karierze komentatora: czy usiłując uzasadnić wprowadzenie nowego podatku od paliwa i tym samym drugie złamanie obietnicy o niepodnoszeniu podatków, posłowie Zbigniew Dolata i Bogdan Rzońca oraz premier Beata Szydło jedynie dorównali poziomowi demagogii rządu Tuska, czy też może go przebili? Jedno jest pewne: wszyscy troje uczynili wiele, aby właściwa była ta druga odpowiedź.

Gdy idzie o opodatkowanie obywateli, w kłamstwach PiS Platformie już dorównał. W 2007 r. Tusk zapewniał, że wyrzuci z rządu każdego, kto wspomni o podwyższaniu obciążeń. Kilka lat później powinien był wyrzucić sam siebie, ordynując wszystkim podwyżki podatków m.in. poprzez zniesienie ulg. Beata Szydło zapewniała kilkakrotnie w trakcie kampanii 2015 r. i już po wyborach, że podatki nie zostaną podniesione. Ba, każdy miał mieć 8 tys. kwoty wolnej, a VAT miał wrócić do stanu sprzed podwyżki Tuska. I co? I kłamstwo. Podatki właśnie się podwyższa, kwotę wolną część podatników całkowicie utraciło, VAT, jaki był, taki jest. Jednym słowem - państwo PiS łupi obywateli tak samo, a nawet bardziej niż państwo PO.

Byłbym tu niesprawiedliwy, gdybym nie wyróżnił specjalnie posła Dolaty, którego wyznaczono na promotora pomysłu nowego podatku od paliwa. Mimo że pomysł faktycznie powstał w Ministerstwie Infrastruktury, został przepchnięty jako poselski, bo tak jest łatwiej. Poseł Dolata chyba sam projektu dokładnie nie czytał, ale za to epatował statystykami wypadków (jednak bez podziału na rodzaj dróg - ciekawe czemu) i bujdami o tym, jak to za owe 20 gr (plus VAT) Polacy będą jeździć równiutkimi jak stół drogami. Krytyków oskarżał o to, że nie chcą remontować dróg. Po tym sejmowym występie poseł Dolata powinien na zawsze zniknąć z życia politycznego i mam nadzieję, że wyborcy w Kaliszu (lub gdziekolwiek rzuci go w 2019 r. partia) dobrze mu to zapamiętają.

Być może Orlen i Lotos na jakiś czas wezmą podwyżkę na siebie. Ale nie na stałe, bo to spółki giełdowe i muszą zarabiać. Gdy będziemy potem tankować na stacji, pamiętajmy za każdym razem, że zapłacilibyśmy minimum 10 zł mniej, gdyby nie pisowski podatek. I wyciągnijmy wnioski.

ZOBACZ: Poseł Nowoczesnej: „Niech PiS wprowadzi podatek od kłamstwa wyborczego!”

Nasi Partnerzy polecają