Łukasz Warzecha

i

Autor: Andrzej Lange

Łukasz Warzecha: To nie ludzie, to wilki!

2017-04-28 4:00

Na miejscu Platformy nie przywiązywałbym się przesadnie do wyniku sondażu, który w środę pokazał, że partia Schetyny o dwa punkty wyprzedza PiS. Nie ulega jednak wątpliwości, że w ciągu ostatnich kilku tygodni bezwzględna dominacja PiS nad innymi się skończyła, przynajmniej na razie. PO powraca do roli poważnego przeciwnika.

Dlaczego? Przecież od końca rządów ekipy, której szefowa zajmowała się w kampanii wyborczej kontrolowaniem jakości kotlecików w pociągach, nie minęło tak znowu wiele czasu. Owszem, ale władza zużywa się szczególnie wówczas, gdy deklarowało się najwyższe standardy, a praktyka bywa. nieco odmienna. I nie ma znaczenia, że poprzednicy pod tym względem prezentowali się zdecydowanie gorzej. Taki argument działa tylko na i tak już przekonanych. Wyborcy mniej zaangażowani, którzy niespecjalnie wnikają w subtelności, widzą ogólny obraz, który w przypadku PiS zawiera poważne rysy: Macierewicz ze swoim wybujałym ego i do niedawna przybocznym Misiewiczem; drewniana, koszmarna Mazurek jako rzeczniczka klubu; TKM w spółkach Skarbu Państwa; absurdalna wojenka z Tuskiem; nieporadny Szyszko; tłumaczenie, dlaczego referenda były dobre za PO, ale dziś już nie są. Gdyby analizować każdy z tych zarzutów, część byłaby nie do podtrzymania, ale wiadomo, że nie tak to działa.

Za to świetnie wiadomo, jak działa PiS. Przede wszystkim pojawiają się utyskiwania na wrogie media, które zamiast sławić sukcesy rządu, zajmują się duperelami. Teraz doszła nowa jakość. W wywiadzie dla "W Sieci" Paweł Szefernaker - a więc osoba, wydawałoby się, dobrze rozumiejąca media i PR - pytany o "Ucho Prezesa" stwierdził: "[.] trochę mi smutno, że autorzy zdecydowali się chwilami przekroczyć granicę satyry, niektóre osoby przedstawili w sposób zakłamany, haniebny, dotyczy to szczególnie kobiet. Zresztą ten format już się zużywa, wskazuje na to malejąca oglądalność w porównaniu z pierwszymi odcinkami".

Musi być naprawdę źle, skoro jedna z bardziej pojętnych osób w PiS ma pretensję, że satyryczny serial polityczny - bardzo, ale to bardzo łagodny, jeśli porównać to choćby ze standardem amerykańskim - przedstawia kogoś w sposób "zakłamany".

Gdy czuje się na plecach oddech przeciwnika, można albo poprawić to, co się robi źle, albo zacząć narzekać, że wszyscy wbijają nam szpilki, to nie ludzie, to wilki! Wybór metody należy do ludzi z Nowogrodzkiej.

Zobacz: Stanisław Karczewski w WIĘC JAK: Nie trzeba się bać "Ucha Prezesa"

Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany