Marcelina Zawisza

i

Autor: partiarazem.pl

Marcelina Zawisza o programie mieszkaniowym PiS: Założenia dobre, ale nie brakuje wątpliwości

2016-06-04 4:31

Póki rząd PiS nie postawi się oligarchom i wielkiemu biznesowi, nie widzę możliwości ściągnięcia do budżetu pieniędzy na finansowanie sensownych przecież projektów społecznych - mówi członkini zarządu partii Razem

„Super Express”: - PiS ogłosił program mieszkaniowy. Co o jego założeniach myśli lewica?
Marcelina Zawisza: - To bardzo dobry program, którego założenia pokrywają się z naszymi postulatami jako partii Razem. Jeżeli uda się go zrealizować, rozwiąże on bardzo dużo problemów mieszkaniowych Polaków. Przede wszystkim, uwolni Polaków od przymusu zarzucania sobie na szyję pętli w postaci kredytu hipotecznego, który będą musieli spłacać przez kolejne 40 lat. Poprawi on na pewno sytuację rodzin najbiedniejszych i rodzin wielodzietnych, które według tego programu mają mieć pierwszeństwo przy przyznawaniu lokali wybudowanych w jego ramach. Będzie miał też ten pozytywny skutek, że obniży ceny wynajmu mieszkań komercyjnych, które w tym momencie są często poza zasięgiem finansowym wielu Polaków.
Co do założeń, trudno nie zgodzić się, że to dobry program. Kiedy jednak przyglądamy się jego szczegółom, które przedstawił rząd, to zaczynają się pojawiać wątpliwości.
Rzeczywiście, tych wątpliwości nie brakuje. Przede wszystkim nie dowiedzieliśmy się, w jaki sposób budowa mieszkań w ramach tego programu ma być finansowana. Rozumiem, że założenie jest takie, że ma się obyć bez wydatków z budżetu państwa. Niemniej pierwsze nakłady na jego realizację będą naprawdę spore. Z tego, co udało nam się wyliczyć, aby wybudować 50 tys. mieszkań, potrzeba ok. 7,5 mld zł. To gigantyczne pieniądze. Nie wiemy też, ile tych mieszkań PiS zamierza wybudować.
Wielką niewiadomą jest też to, jakie grunty rząd przeznaczy pod budowę mieszkań w ramach swojego projektu. Być może będą chcieli sięgnąć po ziemię należącą do wojska albo kolei, ale przekazanie nie będzie takie proste.
No właśnie. Takich niewiadomych jest sporo. Dlatego czekam na dokumentację tego projektu, żeby poznać wszystkie szczegóły. Być może interesujące nas informacje tam są, ale rząd ich po prostu nie przedstawił. Ale z tego, co już wiemy, pojawia się zasadnicza wątpliwość – że PiS nie zakłada stworzenia zasobu mieszkaniowego, którym państwo mogłoby dysponować.
Co ma pani na myśli?
PiS z jednej strony mówi, że trzeba postawić na mieszkania na wynajem, ale z drugiej zapowiada „ścieżkę dojścia do własności”. Czyli koniec końców nie ma mowy zwiększeniu publicznych zasobów mieszkaniowych, które są najlepszym gwarantem tanich i dostępnych mieszkań.  Warto odnieść się do przykładu Wiednia, gdzie funkcjonuje chyba najlepszy system mieszkaniowy. Tam 70 proc. rynku nieruchomości to mieszkania albo komunalne, albo dotowane przez państwo. Taki zasób to gwarancja pewnej stabilności, której według założeń programu zostaniemy pozbawieni. Nie dowiedzieliśmy się też, jaka będzie kontrola nad tym wykupem, ani ile z tych mieszkań zostanie przeznaczonych do wykupu – czy wszystkie, czy tylko ich część.
Mieszkania komunalne to jednak coś, co ma być fundamentem tego programu.
Należy się cieszyć, że to one mają mieć priorytet, a nie mieszkanie socjalne, które mają dużo niższy standard. Dobrym pomysłem jest również to, że zostanie wprowadzony próg dochodowy i mieszkania komunalne będą wynajmowane na określony czas. Dzięki temu, jeśli komuś poprawi się sytuacja życiowa, będzie płacił rynkowy czynsz lub będzie mógł się z tego mieszkania wyprowadzić. Mieszkania komunalne powinny być bowiem lokalami, które służą do poprawy sytuacji osób, które na komercyjnym rynku wynajmu sobie nie radzą. Teraz będzie można zweryfikować, czy rzeczywiście lokal komunalny jest danej osobie potrzebny czy nie. Mamy więc sporo naprawdę dobrych pomysłów, ale skąd PiS ma zamiar na to wszystko wziąć pieniądze? To pozostaje dla mnie zagadką.
Wracając do przykładu Wiednia – tam na każdym komunalnym budynku jest informacja, że został on sfinansowany z podatku od luksusu. Warto czerpać z tych wzorców?
PiS powinien w końcu podnieść podatki najbogatszym i wreszcie zająć się ściągalnością podatków od wielkich korporacji. Tracimy ogromne pieniądze na podatkach VAT i CIT, które z Polski po prostu uciekają. Póki rząd PiS nie postawi się oligarchom i wielkiemu biznesowi, nie widzę możliwości ściągnięcia do budżetu pieniędzy na finansowanie sensownych przecież projektów społecznych.
Rozmawiał Tomasz Walczak