Marcin Przeciszewski: Komuna ratowała przed pedofilami

2013-10-01 4:00

Szef Katolickiej Agencji Informacyjnej o skandalach obyczajowych w Kościele.

"Super Express": - W XX w. Kościół w Polsce doczekał się Prymasa Tysiąclecia i papieża. W latach osiemdziesiątych obserwowaliśmy zjawisko "niewierzących praktykujących" - ludzi, którzy chodzili do świątyni, bo tam znajdowali prawdę. Czy na początku XXI w. skandale pedofilskie dobiją Kościół w Polsce demograficznie - bo wierni odsuną się od niego - i zrujnują go finansowo, bo sądy zaczną orzekać wysokie odszkodowania dla ofiar?

Zobacz także: Polski episkopat przeprasza za księży pedofilów

Marcin Przeciszewski: - W sensie finansowym - nie, nie wydaje mi się. Na przykład w Stanach Zjednoczonych była potężna fala doniesień o zachowaniach pedofilskich wśród księży, a w Polsce nic nie wskazuje na to, aby było to coś więcej niż kilkanaście przypadków. Poza tym amerykańskie sądy zasądzały odszkodowania diecezją. Kilka z nich w ten sposób zwyczajnie zbankrutowało. A w Polsce nie karze się wspólnoty - na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej - za słabość i konkretne przestępstwa należących do niej jednostek. Czarna owca znajdzie się w każdym środowisku. Należy ubolewać, że także w Kościele. Niestety, taka jest tajemnica słabości ludzkiej natury.

- A dlaczego w USA, Niemczech, Irlandii, Belgii ta słabość ludzkiej natury objawia się, przynajmniej do tej pory, bardziej niż w Polsce?

- Zwróćmy uwagę, że były to przypadki sprzed wielu lat i dotyczyły głównie katolickich placówek wychowawczych - szkół, internatów itp. W Polsce w dużej mierze uchroniła nas przed tym komuna, bo Kościołowi zostały zabrane niemal wszystkie placówki wychowawcze, a do tego księża byli inwigilowani i ubecja tylko czekała, aby zrobili coś niewłaściwego. Poza tym w czasach komunistycznej dyktatury zostanie księdzem w Polsce to była kwestia dużej odwagi - powołania dotyczyły silniejszych osobowości.

Przeczytaj też: Bp Pieronek: Arcybiskup pedofil powinien być szanowany

- Problemem jest nie tylko wina występnych jednostek, ale też zamiatanie spraw pod dywan - czyli współwina Kościoła jako instytucji...

- Tych przypadków jest mniej niż tych, w których Kościół reaguje właściwie. W Polsce ten problem pojawił się, gdy Kościół na świecie zaczął się uodparniać na te zjawiska. Zaczęło się od listu apostolskiego Jana Pawła II, a Josef Ratzinger jako szef Kongregacji Nauki Wiary opracował konkretne normy wykonawcze. Zjawisko pedofilii w Kościele da się opanować. I myślę, że będzie coraz mniej chętnych do zamiatania takich skandali pod dywan.