Marek Król: Izraelczyk potrafi

2016-05-16 4:00

To, że pies pogryzł człowieka, nie jest żadną ciekawą informacją w mediach. Tak zwanym newsem jest dopiero informacja o człowieku, który dotkliwie pogryzł czworonoga. Przypominam tę banalną zasadę dziennikarstwa, bo w Polsce od lat obowiązuje jej nowa wersja.

Otóż w III RP żadnym newsem nie jest informacja, że rządzący kradną, nawet gdyby sprzeniewierzyli 340 mld zł. Informacją na miarę newsa o człowieku, który pogryzł psa, byłby audyt wykazujący, że poprzedni rząd był uczciwy i że żadna złotówka z pieniędzy podatników nikomu z ministrów nie przykleiła się do ręki. Naród mógłby nie wytrzymać takiego newsa. Przeżyłby taki wstrząs jak wtedy, gdy dowiedział się od Michnika, że Kiszczak i Jaruzelski to ludzie honoru. Na szczęście nic takiego nam nie grozi i banalny news o psach gryzących ludzi, czyli o skorumpowanej władzy PO-PSL, nie robi już wrażenia na Polakach. W takich Niemczech, gdzie ministrowie wylatywali z rządu za plagiat swojej pracy doktorskiej, ułamek informacji ujawnionych przez PiS wysadziłby w powietrze całą partię z przyległościami. W Izraelu za groszowe - jak na polskie obyczaje korupcyjne - łapówki w wysokości 40 tys. dol. były premier Olmert trafił do więzienia na półtora roku. Stało się tak, bo w tym okrutnym kraju dla skorumpowanych polityków nie ma przedawnienia ani zawieszenia kary. U nas taki Olmert, który jako burmistrz Jerozolimy wziął groszową łapówkę 11 lat temu, skorzystałby z przedawnienia. Nasz Sąd Najwyższy nie musiałby go nawet uniewinniać, jak posłankę Beatę beksę Sawicką znaną z tego, że chciała kręcić lody na prywatyzacji szpitali i wzięła łapówkę od agenta ABW. W Polsce prawa człowieka przestępcy są bardziej chronione niż prawa człowieka pokrzywdzonego przez bandę rządzącą. Mirosław Karapyta, peeselowski marszałek Podkarpacia oskarżony o wykorzystywanie seksualne podwładnych, broni się jak znany Lew R. w sądzie. Twierdzi, że niewiasty przyprowadzano mu do pokoju hotelowego, by umacniał stosunki międzyludzkie. Karapyta mimo przestrogi zawartej w nazwisku nie mógł odmówić koleżankom. Aż dziw, że takiej linii obrony nie wymyślili adwokaci byłego prezydenta Izraela Mosze Kacawa. Za gwałty na podwładnych i molestowanie został skazany na siedem lat więzienia. Czy nie należałoby skopiować systemu prawnego Izraela i wprowadzić go w Polsce? Oczywiście, że wtedy przez miesiąc karetki policyjne zwoziłyby do aresztu ministrów PO/PSL w towarzystwie ich menedżerów ze spółek Skarbu Państwa. Podniósłby się raban w całej Europie, że faszystowski reżim kaczystowski stosuje nieludzkie izraelskie metody represji wobec opozycji. "Gazeta Wyborcza" wpadłaby w taki antysemityzm, że ochotnicze hufce narodowców musiałyby dzień i noc ochraniać ambasadę Izraela. Apeluję do ministra Zbigniewa Ziobry i Sejmu: wprowadźmy prawo izraelskie bez przedawnienia i zawieszenia kary. I życie w Polsce stanie się prostsze dla obywateli uwolnionych od politycznych pasożytów III RP. Skoro Izraelczyk potrafi, to Polak też powinien wziąć z niego przykład.

Zobacz: Michał "Sobota" Sobolewski: Mogę być ambasadorem Światowych Dni Młodzieży