Marek Król komentuje: Seks Matysiaków

2016-04-04 4:00

Czytelniku, jeśli nie ukończyłeś 18 lat, natychmiast przerwij czytanie. Przekaż ten tekst osobie dorosłej, która przeczyta na głos o moich zmaganiach z pornografomanią.

uż jako siedmiolatek pod koniec lat 50. miałem kontakt z golizną stosunków rodzinnych w słuchowisku "Matysiakowie". Serialu o robotniczej rodzinie Józefa i Heleny Matysiaków słuchaliśmy co sobotę. Już wówczas wywoływało to we mnie smarkaczu refluks umysłowy. Pierdoły rodzinne, jakieś konflikty o duperele i mądrości Józefa Matysiaka w stylu: "Jak nie może być lepiej, to lepiej niech będzie tak, jak jest", wywoływały we mnie rozdrażnienie.

Niestety, nic się nie poprawia z wiekiem, i dziś, w XXI w., Matysiaków nadają od rana do wieczora we wszystkich mediach. Pierdoły i bzdety stały się gumą do życia mediów. I tak w ostatnich dniach cały postępowy świat żył w napięciu, czy prezydent Barack Obama spotka się z naszym prezydentem Andrzejem Dudą. Sflaczały organ inteligencji pracującej "GW" zapewniał, że Obama nie poda ręki Dudzie z powodu samogwałtu Trybunału Konstytucyjnego i uderzenia w jądra demokracji bronionej przez KOD.

Zobacz także: Łukasz Warzecha: Zaplanowana spontaniczność

Obama nie uległ naciskom "GW" i spotkał się z Dudą. W trakcie dwuminutowej rozmowy prezydenci omówili problemy zagrożenia nuklearnego, szczyt NATO w Warszawie oraz konflikt wokół TK w Polsce i reformy prawa w naszym kraju. Taką informację przekazał mediom minister Krzysztof Szczerski. Skończyło się więc połowicznym sukcesem "GW", która narzuciła agendę rozmowy dwóch prezydentów.

Zestrzelić tyle myśli w jedno ognisko potrafią zatem tylko Obama z Dudą i oczywiście Matysiakowie w jednym odcinku serialu. Dobrze się wszystko skończyło, choć przecież KOD oraz jego organ prasowy mogli zażądać próbek naskórka Obamy z dłoni Dudy na potwierdzenie kontaktu fizycznego obu głów państw. Wtedy minister Szczerski musiałby zebrać pipetą ten naskórek i przynieść próbkę do laboratorium na Czerskiej. Adam "Matysiak" Michnik zrobiłby z tego niezły serial ideowo-dermatologiczny.

W bitwie o demokrację pojawiają się niewinne ofiary, dla których nie ma już miejsca w resortowych mediach. Muszą się wypłakiwać na łamach gazet niemieckich oraz tamtejszej telewizji, które walczą z faszyzmem w Polsce. Ostatnio Piotr Kraśko i Jan Dworak pokazali swoje obolałe od walki członki w ZDF. Jeśli walka prasy niemieckiej z polskim nacjonalizmem i faszyzmem będzie się rozwijać w takim tempie, to Merkel wprowadzi zakaz czytania gazet w miejscach publicznych. Sentymentalne wspomnienia, jakie wywołuje słowo "faszyzm", zwłaszcza u starszych Niemców, spontanicznie wywołuje erekcję prawej ręki, a to w miejscach publicznych jest niedopuszczalne. Najlepiej byłoby przestać straszyć Niemców rzekomym faszyzmem w Polsce, ale to byłoby tak niepoprawne politycznie, jak ujawnienie gwałtów na Niemkach w Kolonii.

Cóż, pierdoły, prawdy po recyklingu bzdetów i seks Matysiaków zalewają świat. Dlaczego seks Matysiaków? Bo tak jak w tym serialu radiowym - pieprzenie bez sensu stało się normą tzw. mediów światowych.