Marek Król: Pornokracja

2013-12-01 21:37

Premier i jego ministrowie pracują jak niewolnicy dla dobra partii i rządu. Niestety, nie potrafią tego często przekazać ludowi pracującemu miast i wsi. Intelektualiści, jak np. Eryk Mistyfikiewicz, mówią, że władza ma problem z komunikacją. To znaczy, że jedzie im nieustannie w dół. Coraz trudniej spotkać człowieka, który lubi i popiera premiera, a przy PO waruje tylko 19 proc. wiernych lemingów.

Proponuję zatem, by przekaz był łatwiejszy, wprowadzić proste rozwiązanie. Obok występującego w prawym dolnym rogu ekranu TV faceta, który językiem migowym przekazuje informacje, umieścić translatora nowomowy. Byłby to gość, który daje znak, że np. informacje premiera trzeba czytać na opak. W tej roli widziałbym nieobarczonego pracą państwową Waldka Pawlaka. Nikt tak nie potrafi porozumiewawczo puszczać oka do dziennikarzy męskich i żeńskich, jak były wicepremier z PSL.

Pokażę to na przykładzie trwającej osiem miesięcy impotencji sygnaturalnej premiera. Oto Donald Tusk zapewnia, że nie podpisze sprawozdania prokuratora generalnego, ale akceptuje i popiera Andrzeja Seremeta. W trakcie tej wypowiedzi premiera na dole ekranu pokazywałby się mrugający W. Pawlak. U góry naznaczona bezmiarem wiary w skuteczność kłamstwa swojej wypowiedzi facjata Tuska, a na dole mrugający krętak blady. Premier zapewnia, że nowelizacja ustawy o prokuraturze pogłębi niezależność generalnego Seremeta, a na dole ekranu Pawlak puszcza oko.

Najwięcej pogłębionej niezależności można spotkać na cmentarzu. Nikt przy zdrowych zmysłach w niezależność prokuratora nie wierzy, co potwierdza smycz, którą w spracowanych dłoniach trzyma Tusk. Organa ścigania tak się starały przez rok, wspierając partię i rząd, a tu taka niewdzięczność. Afera Amber Gold dalej konstruktywnie niewyjaśniona, areszt Plichty po raz kolejny przedłużony. Twórca piramidy Madoff, choć przekręcił paręset milionów dolarów w totalitarnych USA, skazany został w pół roku od aresztowania. U nas takie dochodzenie prokuratorskie trwałoby kilka lat. Tyle starań prokuratury, która nie przesłuchała nawet Józefa Bąka pobierającego wynagrodzenie od Amber Gold. Przypomnę, że Bąk to biznesowy pseudonim Michała Tuska, syna pisarki Małgorzaty i bohatera jej twórczości Donalda. Między nami organa ścigania wykazały się nadludzką pracą, trzymając ponad osiem miesięcy w areszcie przeciwnika Donalda Matoła, Starucha. Wirtualny zamachowiec Brunon K., wytwarzający medialne zagrożenie partii i rządu, przebywa w areszcie już ponad rok! O śledztwie w sprawie katastrofy smoleńskiej nie wspomnę, bo nieprzyzwoitość śledczych przekroczyła wszelkie granice. Tyle wysiłków organów ścigania i taka niewdzięczność przywódcy partii i rządu. Waldemar Pawlak zamrugałby się na śmierć w czasie przekazywania tych wszystkich jedynie słusznych komunikatów rządu i wymiaru niesprawiedliwości. Oczywiście, wysługując się mrugającym Pawlakiem, nakłaniam do pornografii politycznej, co jeszcze, o dziwo, nie jest karalne w Polsce. Goła prawda i tak wyjdzie na jaw prędzej czy później i zobaczymy obsceniczność pornografii rządzącej.

Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany