Marek Migalski: PiS robił to samo, co dziś PO

"Super Express": - Parlament Europejski będzie głosował nad rezolucją w sprawie Polski dotyczącą Trybunału Konstytucyjnego. Czego możemy się spodziewać?

Dr Marek Migalski: - Nie byłoby tej rezolucji, gdyby PiS był w Europejskiej Partii Ludowej. Obecność PiS w partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów odcięło ugrupowanie prezesa Kaczyńskiego od możliwości wpływania na politykę największej frakcji parlamentarnej, czyli Europejskiej Partii Ludowej. Nie mówilibyśmy o rezolucji dla Polski, gdyby PiS nie robił rzeczy, które elektryzują i niepokoją europejską opinię publiczną, a przede wszystkim elity polityczne UE. To, co się w Polsce odbywa w ostatnich miesiącach - ze szczególnym uwzględnieniem sprawy Trybunału Konstytucyjnego - stoi w sprzeczności ze standardami unijnymi. Trudno się dziwić, że UE reaguje za pomocą rezolucji.

- Po co angażować instytucje UE w nasze krajowe sprawy. Sami ich nie umiemy rozwiązać? Wizerunek Polski w Europie na tym ucierpi...

- W Polsce tego rozwiązać nie można. Widać wyraźnie, że obie strony okopały się na wygodnych dla siebie pozycjach. Nie ma tutaj żadnego ruchu i nie widać, żeby problem został szybko rozwiązany.

- Czy ta rezolucja nie jest ostatnią deską ratunku dla PO - która przez 8 lat rządów uzyskała przychylność unijnych instytucji - w sporze politycznym z PiS?

- Jestem przekonany, że w sprawie rezolucji działała PO. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Takie jest wilcze prawo opozycji. Dziwiłbym się, gdyby PO tego nie zrobiła. Jak wyborcy PO i Nowoczesnej mieliby potraktować swoje partie, które w kraju narzekają na łamanie demokracji przez PiS, a poza Polską powstrzymywali się od używania instytucji unijnych, które mają przeciwdziałać łamaniu prawa w Polsce? Przypomnę, że PiS robił dokładnie to samo, co obecna opozycja. Wtedy, kiedy byłem europosłem.

Zobacz: Magierowski: Prezydent oraz prezes PiS mówili o zupełnie innych kwestiach