Morawiecki chce burzyć Pałac Kultury

i

Autor: Tomasz Radzik Wiceministrowie Gliński i Morawiecki opowiadają się za wyburzeniem Pałacu Kultury i Nauki

Mateusz Morawiecki: To, co nie jest zabronione, będzie dozwolone

2017-11-18 3:00

Wicepremier Mateusz Morawiecki rzuca "wyzwanie skolonizowaniu Polski".

"Super Express": - Powiedział pan, że "rzucamy wyzwanie skolonizowaniu Polski".

Mateusz Morawiecki: - Dla protokołu i uściślenia muszę powiedzieć, że te twarde i jednoznaczne słowa to jest cytat. Mainstreamowe media takie jak Bloomberg piórem swojego komentatora Leonida Wyrzyckiego napisały artykuł "How Western capital colonised Eastern Europe", czyli "Jak zachodni kapitał skolonizował Europę Wschodnią". I w tym kontekście jesteśmy oczywiście w dużym stopniu uzależnieni od źródeł kapitałowych z zagranicy. Model kapitałowy III RP polegający w dużej mierze na konsumpcji na kredyt, który teraz tak mocno skrytykowali w swoim słynnym tekście Eduardo Cavallo i Barry Eichengreen, jest źródłem także naszych problemów.

- Dobrze, ale co oznacza to "rzucenie wyzwania"?

- Żeby stopniowo przesuwać się w kierunku tej samej struktury gospodarki, jak mają państwa zachodnie, musimy stawiać na takie branże, które nie są jeszcze opanowane przez tamtejszych wielkich graczy. I mamy na to ogromną szansę.

- "Konstytucja dla biznesu", czyli pakiet pięciu ustaw przyjętych kilka dni temu przez rząd, ma twarde rozwiązania, jak mały ZUS, likwidacja REGON, pewne preferencje na start...

- Działalność nierejestrowa.

- Ale są też zapisy miękkie.

- To, że co nie jest zabronione, jest dozwolone.

- Tak. I jak zagwarantować, że te miękkie zapisy staną się prawem, a jak nie prawem, to kanonem działalności urzędniczej?

- To pytanie za miliard dolarów, bo zawsze prawo zapisane wpływa na rzeczywistość gospodarczą dopiero wtedy, gdy wpływa na wszystkich urzędników. Najróżniejszego szczebla, także tych samorządowych. Dajemy to prawo i mam nadzieję, że kwartał po kwartale mentalność polskich urzędników będzie się zmieniała.

- To znaczy?

- Powiedzmy, że wpłynął jakiś niepełny wniosek w sprawie pozwolenia na budowę albo rozpoczęcia instalacji linii technologicznej. Mam nadzieję, że w takiej sytuacji urzędnik złapie za telefon i zadzwoni do przedsiębiorcy, że brakuje jakiegoś dokumentu. Choćby zaświadczenia z ZUS czy czegoś podobnego. A nie, że z założenia taki wniosek będzie odrzucał jako niekompletny. To są miękkie rzeczy i takie zachowania, które "Konstytucja dla biznesu" ma wytworzyć i twardo stymulować.

Zobacz: Przemysław Harczuk: Katolików i Polski w to nie mieszajcie