miroslaw skowron

i

Autor: "Super Express"

Mirosław Skowron: Uchodźcy, czyli nowy Smoleńsk

2015-09-21 4:00

Każda sprawa staje się w Polsce przedmiotem podziału po linii partyjnej PO kontra PiS. Nic dziwnego, że stało się tak też z uchodźcami. Nie jestem ani z PiS, ani z PO, więc mam większe problemy z tak jednoznacznym opowiedzeniem się po którejś ze stron. Mam je jednak także z kilku innych powodów.

Pierwszy - ponad rok mieszkałem w tzw. muzułmańskim getcie w Brukseli. I w przeciwieństwie do posła Wiplera wiem, że filmik z kilkudniowego pobytu w takim miejscu nie pokaże mu żadnej prawdy o tym miejscu. Drugi - po tym pobycie i wielu latach kontaktów z mniejszością muzułmańską na Zachodzie jestem często uważany za islamofoba. Traktuję islam jako ideologię polityczną, która może być groźna dla zachodniej cywilizacji. Tyle że... powód trzeci - wcale nie oznacza to, że jestem przeciwnikiem przyjmowania w Polsce uchodźców. Zwłaszcza takich, którzy przed takim islamem uciekają. I powód czwarty - przecież problem uchodźców właściwie Polski nie dotyczy!

Zobacz: Prof. Wolfgang Merkel: Unia nie powinna zmuszać Polski do przyjmowania uchodźców

Kłopot w tym, że sprawa uchodźców przypomina już w Polsce kwestię smoleńską. To sprawa wiary. Jedni chcieli słyszeć strzały i "nie dobijajcie nas", więc w to wierzyli. Drudzy chcieli widzieć winę prezydenta i słyszeć "jak nie wyląduję, to mnie zabije", więc wierzyli w to. W przypadku uchodźców za fakty też uznaje się wszystko, co wypluje z siebie internet.

Nie wierzę, że zarówno w PiS, jak i w PO nie ma ludzi, którzy w kwestii uchodźców byliby trochę pośrodku. Wygląda jednak na to, że nie ma na tyle odważnych, żeby się do tego przyznali.

Szczególnie zabawna jest PO z premier Kopacz na czele. Na początku grała twardziela przeciwko muzułmańskim uchodźcom. Gdy zorientowała się, że nie przelicytuje PiS, a w Brukseli i tak polegnie, zmieniła poglądy o 180 stopni. I zaczęła rżnąć Platformę europejską, bez cienia refleksji, dlaczego w sprawie asymilacji większość krajów UE sobie nie poradziła.

Z drugiej strony PiS, niby konsekwentny. Tyle że ten sam PiS nagle uwierzył w propagandę, którą przez lata zwalczał! W propagandę Tuska i PO o tym, że Polska jest "krajem niebywałego sukcesu, którego nam zazdroszczą na całym świecie". Otóż nie zazdroszczą. I tak naprawdę nikt się do nas nie wybiera. Także z grona uchodźców. Mówimy przecież o kraju, z którego uciekło w ostatnich latach dwa miliony własnych obywateli!

I może właśnie to powinno być u nas powodem do debaty? To, że nikt do nas nie chce przyjechać? Trudno chyba o bardziej dosadną krytykę polskiej rzeczywistości niż fakt, że nawet ludzie ratujący życie, pozbawieni domów i całego majątku postrzegają nasz kraj jako miejsce, do którego chcieliby trafić tylko w ostateczności. A i to tylko przejazdem.