Neumann

i

Autor: Super Express TV

Neumann: To nawoływanie do ukamienowania

2016-04-12 4:00

Sławomir Neumann, przewodniczący klubu parlamentarnego PO, w rozmowie z "Super Expressem" komentuje słowa Ewy Stankiewicz, dotyczące ukarania odpowiedzialnych za katastrofę smoleńską nawet karą śmierci:

"Super Express": - Jak pan skomentuje słowa Ewy Stankiewicz, która stwierdziła, że Donald Tusk powinien ponieść najwyższą karę - specjalnie przywróconą do prawodawstwa polskiego - za oddanie śledztwa wyjaśniającego katastrofę smoleńską w ręce Rosjan.

Sławomir Neumann: - Brakuje słów na takie wypowiedzi jak ta, którą pan przytoczył. Te słowa są bardzo groźne. To nawoływanie do ukamienowania. Bardzo niebezpieczna zabawa. Myślę, że trzeba o tym jak najszybciej zapomnieć, żeby nie pozostały w świadomości ludzi na dłużej. To jest nakręcanie spirali nienawiści.

- Gdyby przyczyny katastrofy smoleńskiej zostały rzetelnie wyjaśnione, to nie mielibyśmy takich wypowiedzi w wykonaniu Ewy Stankiewicz.

- Prokuratura bada tę sprawę. Sprawy sądowe się toczą. Nie rozumiem, jak pani Ewa Stankiewicz mogła coś takiego powiedzieć. Jej zachowanie jest bardzo nieodpowiedzialne. Trzeba uważać na to, co się mówi.

- W Smoleńsku zginęły osoby z różnych opcji politycznych...

- To, co wczoraj usłyszałem, to była ewidentna mowa nienawiści. Ostatnio w Gdańsku byłem uczestnikiem debaty organizowanej przez Instytut Obywatelski. Omawiane były tam kwestie dotyczące wspólnego przeżywania katastrofy smoleńskiej. 10 kwietnia byliśmy wszyscy razem. Dobra pamięć o tej tragedii nie może być walką polityczną. Nie można namawiać do podziału. Nie usłyszałem tego z ust prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Nie można grać emocjami w taki sposób. Jestem ciekaw, czy ci ludzie wezmą odpowiedzialność za czyny, które mogą być skutkiem mocnych słów dotyczących katastrofy smoleńskiej.

- W trakcie obchodów 6. rocznicy tragedii smoleńskiej prezydent Andrzej Duda apelował o wzajemne wybaczenie, a prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił, że przebaczenie jest potrzebne, ale po przyznaniu się do winy i wymierzeniu kary.

- Słowa prezydenta Dudy były bardzo ładne, ale to są tylko słowa. Prezydent Duda nie ma silnego autorytetu i wiarygodności. Prezydent nie jest podmiotowy. Jest traktowany przez prezesa Kaczyńskiego przedmiotowo. Takie wypowiedzi potwierdzają moją tezę.

- Co musi się stać, żeby słowa o wzajemnym wybaczaniu wcielić w życie?

- Dopóki jedna strona konfliktu traktuje katastrofę smoleńską jako swoją nową religię, to trudno znaleźć wspólną dobrą pamięć o tej tragedii. Jeżeli ktoś na siłę chce udowodnić, że w Smoleńsku był zamach i oczekuje, że ta druga strona poniesie karę za domniemany zamach, to nie ma szans na wspólne przeżywanie kolejnych rocznic tragedii smoleńskiej. To jest największe nieszczęście. Niestety, nie jestem optymistą. Wiele lat musi upłynąć, zanim uda się połączyć Polaków. W katastrofie zginęło 96 osób z różnych partii i z różnych środowisk. Zawłaszczanie katastrofy w wykonaniu prezesa Kaczyńskiego przyczynia się do podziału polskiego społeczeństwa.

- Taktyka PiS jest skuteczna, bo Polacy wciąż rozmawiają o tym, co się wydarzyło w Smoleńsku. Pomniki i tablice mają przypominać o tym.

- Jeżeli ktoś uważał, że prezydentura Lecha Kaczyńskiego była dobra, to nawet tysiąc pomników tego nie potwierdzi, że tak było. To jest naiwność. Myśmy budowali orliki, oni budują pomniki. Myśmy budowali drogi, oni będą je nazywać imieniem Lecha Kaczyńskiego. Tak będzie. Uważają, że takimi działaniami sprawią, że Lech Kaczyński będzie bardziej historyczną postacią. To jest naiwne i nieprawdziwe myślenie.

Zobacz także: Dariusz Rosati: Unia nie pójdzie na starcie z USA

Nasi Partnerzy polecają