Sławomir Jastrzębowski: Nie mogę się zgodzić na to, co WPROST robi z Durczokiem

2015-02-17 9:43

Sławomir Jastrzębowski komentuje doniesienia "Wprost" na temat Kamila Durczoka.

Kamil Durczok nie jest moim kolegą, ale nie mogę się zgodzić na to, co robi z nim "Wprost". Publikacje tego tygodnika na temat znanego dziennikarza są zwykłym świństwem i prymitywnym sądem kapturowym. Zapewne ku uciesze wrogów Durczoka ten sąd kapturowy jakoś tam zadziałał. Przyjrzyjmy się, jak funkcjonuje taka machina. Tydzień temu "Wprost" opublikował materiał, w którym jakaś pani mówi, że w jakiejś telewizji jej szef brutalnie ją molestował. Nie padają żadne nazwiska, żadne fakty i teoretycznie nikt nikomu nie stawia zarzutów. Teoretycznie. Praktycznie anonimowi internetowi komentatorzy wydają wyrok: to Kamil Durczok, szef "Faktów" TVN. Na jakiej podstawie? Nie wiadomo. Sam Durczok w zasadzie nie może się bronić, bo jak? Zaprzeczać? Ale komu? Anonimowym nienawistnikom? Sprawa jakoś dziwnie przestaje być anonimowa, TVN powołuje komisję w sprawie zbadania sprawy. To błąd. Bo jakiej sprawy i na jakiej podstawie? Kółka insynuacji kręcą się w najlepsze. "Wprost" zapowiedział przecież, że będzie sprawę molestowania i mobbingu bardzo znanego dziennikarza kontynuował. Wszyscy więc czekali.

Wczoraj na okładce "Wprost" pojawia się wielka twarz i tytuł "Ciemna strona Kamila Durczoka". Oczywiście czytelnik zasiadający do lektury jest przekonany, że znajdzie tam dowody winy dziennikarza, że molestował, że mobbował jakąś dziennikarkę. Nic z tego, w środku wyłącznie prostacka ohyda. "Wprost" opisuje, że Durczok był w mieszkaniu jakiejś kobiety i kiedy reporterzy weszli po miesiącu do środka, to zastali ślady białego proszku, płyty pornograficzne, pozbawione powietrza lalki z sex-shopu i bałagan. Jaki zarzut można w związku z tym przypisać dziennikarzowi? Molestowanie czy mobbing dmuchanych lalek? Oczywiście żaden, ale przecież chodzi o to, żeby go zniszczyć. Na końcu tego podłego, nietrzymającego żadnych dziennikarskich standardów artykułu czytamy: "Za tydzień dalszy ciąg śledztwa >Wprost< dotyczącego molestowania i mobbingu w stacji telewizyjnej". Wolne żarty, jaki dalszy ciąg śledztwa, skoro nie przeprowadziliście żadnego śledztwa? Jeżeli macie jakieś dowody przeciw Durczokowi, to je pokażcie. Jeśli ich nie macie, to się obróci przeciwko wam. Z wami można zrobić dokładnie to samo.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Zobacz: Ludzie mediów na Twitterze bronią Kamila Durczoka "Wprost to jednak wyjątkowa szczujnia"