Kinga Gajewska

i

Autor: STANISLAW KOWALCZUK

Kinga Gajewska: Nie wiem, czy Schetyna przyjdzie powitać Tuska

2017-04-19 4:00

O przybyciu Tuska do Warszawy mówi w "Super Expressie" posłanka Kinga Gajewska: - Dwukrotny premier, szef Rady Europejskiej, który wygrał z PiS 27:1. Przyjdą nie tylko ludzie z PO. Z tego, co wiem, pomysł przywitania wyszedł od Krystyny Jandy, podobnie jak "czarnego protestu".

"Super Express" - Powitanie Donalda Tuska na Dworcu Centralnym w Warszawie to pani pomysł?

Kinga Gajewska: - To oddolna inicjatywa obywateli.

- Oddolna, ale wspierana przez PO autobusami.

- Nie dziwię się temu. Dwukrotny premier, szef Rady Europejskiej, który wygrał z PiS 27:1. Przyjdą nie tylko ludzie z PO. Z tego, co wiem, pomysł przywitania wyszedł od Krystyny Jandy, podobnie jak "czarnego protestu".

- Myśleliście, żeby rozdąć to powitanie do jakiegoś większego happeningu? Kiedy lord Mountbatten został wicekrólem Indii, była parada słoni...

- Bez przesady, to jest ludzki odruch. Przyjdą ci, którzy chcą, bez przymusu.

- Pytam o słonie, bo z tej demonstracji może wyjść cyrk. KOD z jakąś drugą organizacją już się kłóci o miejsce na chodniku.

- A oni już tam stoją?!

- Chyba zgłosili to samo miejsce. Może to powitanie to jednak zły pomysł?

- Uważam, że dobry. Kiedyś była taka śmieszna sytuacja, kiedy premier Tusk został szefem Rady Europejskiej i poszedł do Tomasza Lisa...

- Pamiętam! Zaintonowała pani "Sto lat", zabierając ze sobą do studia innych śpiewaków z PO. Komentowano to złośliwie.

- Widocznie coś w tym było, skoro nawet młodzieżówka Prawa i Sprawiedliwości wstała i zaczęła śpiewać "Sto lat"!

- Może oni akurat "sto lat za kratkami".

- Dobrze słyszałam, co śpiewali!

- Po tamtym programie powiedziała pani, że "wejście Donalda Tuska było na tyle wzruszającym momentem, że zaczęłam śpiewać, a reszta za mną". Partyjny przywódca w demokratycznym kraju powinien budzić w podwładnych aż taką podnietę?

- Nie wydaje mi się, żeby to była przesadna podnieta...

- Zastanawiam się na widok ilu osób zacząłbym spontanicznie śpiewać. Chyba nikt mi nie przyszedł do głowy.

- To była zupełnie wyjątkowa chwila. Polak zasiadł na tak wysokim politycznym stanowisku. To powinno cieszyć nas wszystkich.

- To tylko urzędnicze stanowisko. Większym osiągnięciem było dwukrotne wygranie wyborów.

- O nie, niech pan tego nie umniejsza. Dodam tylko, że Donald Tusk wygrał z PiS dziewięciokrotnie!

- Myśli pani, że na widok van Rompuya w Belgii też śpiewano?

- Nie znam kariery van Rompuya, ale Tusk jest jednak wyjątkową postacią w polskiej polityce. Mam do niego sentyment, bo odkąd zaczęłam się interesować polityką, był premierem. Pamiętam Polskę sprzed jego rządów i pod koniec. Nasz kraj się bardzo zmienił. "Polska w budowie" to nie było tylko hasło. To, że mogę pojechać szybką autostradą na drugi koniec kraju, są centra kultury... Skok cywilizacyjny to jednak polityka Tuska. Mamy co mu zawdzięczać.

- Grzegorz Schetyna przyjdzie powitać Tuska?

- Chyba był zainteresowany, ale nie wiem, na czym stanęło.

- Powinien? Premier Szydło, wracającą ze szczytu UE, powitał prezes Kaczyński. Z bukietem!

- Wtedy PiS zorganizował pikietę partyjną, a jutrzejsze wydarzenie to inicjatywa oddolna. Wiem, że Tusk i Schetyna widują się częściej niż inni politycy. Ostatnio Schetyna wspierał Tuska przed szczytem UE.

- Myśli pani, że powitałby go szczerze? Tusk go publicznie upokarzał. Pamiętam taką scenę, jak wyrzucał go z władz partii. Tusk noga na nogę, w otoczeniu kierownictwa, a Schetyna coś w stylu: "Donald, nie wyrzucaj, jest dla nas obu miejsce w PO"...

- Ja tego wystąpienia nie pamiętam...

- Jestem za to pewien, że Schetyna pamięta.

- Jeśli wszyscy politycy mieliby się obrażać na siebie za jakieś zaszłości, to nikt by się w Sejmie do nikogo nie odzywał. Były różnice zdań, ale sytuacja w Polsce się zmieniła i nie wierzę, żeby to jeszcze miało znaczenie. Pozycja Schetyny jako lidera PO jest niezagrożona, nie ma powodu do stresów.

Czytaj: Donald Tusk będzie przesłuchiwany przez prokuraturę