Pan Adam Darski (pseudonim sceniczny Nergal) wpadł w spory kłopot. Co prawda tylko na jedną noc, ale jakże za to ta noc była straszna. Spędził ją w zamknięciu z kolegami w pomieszczeniu o bardzo małej powierzchni, w którym ściany były pomazane ekskrementami. Co więcej, nie wypuszczano ich do toalety i musieli sprawy fizjologiczne załatwiać do butelki. Jest to rzecz skandaliczna. Nie rozumiem tylko jednego: dlaczego pan Nergal opowiadał o tym z takim oburzeniem? Przecież, choć tylko przez noc, był w piekle!
Paweł Lickiewicz