Jan Ordyński

i

Autor: Tomasz Urbanek/ East News Jan Ordyński

Ordyński: Uporządkowanie ma dobre strony

2017-02-16 6:00

Jan Ordyński, wiceprzewodniczący Towarzystwa Dziennikarskiego, w rozmowie z SE o nowym prawie prasowym:

"Super Express": - W myśl przepisów prawa prasowego przygotowywanych w Ministerstwie Kultury czas autoryzacji dla gazety codziennej wynosić ma maks. 24 godziny, a w przypadku tygodnika mają być to trzy dni. Jak pan ocenia te propozycje?

Jan Ordyński: - Akurat te propozycje oceniam pozytywnie. Zmobilizuje to osobę, która udzieliła wywiadu lub wypowiedzi. Sprawi, że albo będzie musiała w terminie autoryzować wypowiedź, albo - jeśli nie zdąży - nie będzie mogła mieć pretensji o to, że tekst ukaże się bez autoryzacji. To porządkuje całą tę sytuację. Obawiam się jednak czegoś innego. Czy Ministerstwo Kultury, przygotowując zmiany w prawie prasowym, nie dokona jakichś innych wrzutek, które będą pozwalały wziąć dziennikarzy za twarz? I temu, jako Towarzystwo Dziennikarskie, będziemy się bacznie przyglądać. Bo nie bardzo ufamy w dobre zamiary obecnego ministra kultury.

- Pewne kontrowersje wzbudza kara grzywny za brak autoryzacji.

- Owszem, ale to też jest tak, że dziennikarz ze swoim rozmówcą jakąś umowę zawiera. Obojętnie, czy przeprowadza wywiad, czy bierze wypowiedź do tekstu. Powinien więc umowy dotrzymać. Grzywna w razie jej niedotrzymania nie powinna być duża, powiedzmy 500 zł góra. Ale jakieś środki sankcjonujące być muszą. Natomiast myślę, że uporządkowanie prawa o autoryzacji to krok w dobrym kierunku. Bo do tej pory częściej spotykałem się z sytuacją, w której to rozmówcy przedłużali autoryzację w nieskończoność, a potem robili wielki raban o to, że poszedł nieautoryzowany tekst bądź wypowiedź. Dlatego takie uporządkowanie ma swoje dobre strony.

Zobacz także: Konrad Szymański: atom gwarancją bezpieczeństwa

Nasi Partnerzy polecają