Tadeusz Płużański

i

Autor: Mariusz Grzelak Tadeusz Płużański

Papież Franciszek nie zadowolił opozycji

2016-07-29 7:10

Nie spełniły się oczekiwania "postępowej opinii publicznej", że papież Franciszek przyjedzie do Polski po to, aby krytykować polski rząd. Liczono, że podczas Światowych Dni Młodzieży powie choć słówko o łamaniu praw człowieka, przynajmniej pół zdania o Trybunale Konstytucyjnym...

Takie same nadzieje - przypomnijmy - różni PO-wcy, KOD-owcy, Nowocześni i gazeto-wyborczy wiązali ze szczytem NATO. Prezydent USA nie chciał jednak bronić TK i Rzeplińskiego przed prezesem Kaczyńskim i jego czarną sotnią, podkreślając, że to wewnętrzna sprawa Polski, i wszyscy ci hejterzy musieli się obejść smakiem. Nie pomogło nawet manipulowanie słowami Obamy, bo prawdziwy tekst jego przemówienia opublikowała amerykańska ambasada.

Teraz cała ta z bożej łaski, bo niemająca żadnego pomysłu na siebie, opozycja myślała, że chociaż Franciszek nadrobi to potworne zaniechanie Obamy i powie coś złego o sytuacji w Polsce. W szeregach dało się jednak zauważyć pewne zagubienie. Czy Ojciec Święty powinien bardziej dołożyć władzy cywilnej czy kościelnej? Nie mogli się, biedacy, zdecydować, czy swoje - jakże potrzebne połajanki - powinien skierować pod adresem PiS czy raczej biskupów. I znów - jak w przypadku Obamy - doszło do manipulacji. Na kilka dni przed pielgrzymką papieża włoska "La Stampa" wysmażyła tekst (przedrukowany natychmiast przez "GW"), że Watykan ostro krytykuje Polskę za ksenofobiczne nastroje. Pisano o "sztucznie podsycanym" lęku przed muzułmanami i jakichś rzekomych rasistowskich incydentach w polskich miastach. Tezy te okazały się - jak czytaliśmy w komunikacie polskiego episkopatu - jedynie zbiorem informacji medialnych, które nie były żadnym oficjalnym stanowiskiem Watykanu.

A o czym mówił papież Franciszek? Nie zważając na szatańskie podszepty, skupił się na polskiej tradycji chrześcijańskiej, wartościach takich jak rodzina, życie ludzkie - od poczęcia aż do naturalnej śmierci. W kwestii migracji podkreślił że "trzeba zidentyfikować przyczyny emigracji z Polski, ułatwiając powrót osobom, które chcą wrócić" i dodał: "jednocześnie potrzebna jest gotowość przyjęcia ludzi uciekających od wojen i głodu". Nie tego się, hejterzy, spodziewaliście!

W słowach Ojca Świętego pojawiło się też wiele odniesień do brutalnego zamordowania przez islamistów księdza we francuskiej Normandii. I to powinna być największa przestroga dla Polski, bo w naszych kościołach mieliśmy już wiele incydentów (grożenie księżom śmiercią, napaść na ks. Małkowskiego, profanowanie Najświętszego Sakramentu, prowokacja feministek). A tym, którzy śmieją się z określenia minister Kempy o pakcie z papieżem, przypominam słowa pieśni konfederatów barskich: "Bo u Chrystusa my na ordynansach".

ZOBACZ: Ziemkiewicz DRWI z przemówienia papieża