Paweł Śpiewak

i

Autor: East News

Prof. Paweł Śpiewak: Marsze KOD są potrzebne

2016-02-29 3:00

"Super Express": - Wiele osób uważało, że Komitet Obrony Demokracji będzie jednorazową akcją związaną z reformą Trybunału Konstytucyjnego, jednak KOD wciąż potrafi zrzeszać ludzi. Według ustaleń władz Warszawy na marszu zorganizowanym przez Komitet było ponad 80 tysięcy ludzi, policja mówi o 15 tysiącach. Prof. Paweł Śpiewak: - Jeżeli przyszło na ten marsz ok. 80 tysięcy osób, jak twierdzi wiceprezydent Warszawy, bo na niego się powołuję, nie na organizatorów czy przeciwników, to wychodzi na to, że te zgromadzenia są potrzebne. Ludzie czują, że muszą się mobilizować i pokazywać "dobrej zmianie", że wcale dobra nie jest. Te marsze potrzebne są również dlatego, że pokazują dysfunkcjonalność obu opozycyjnych partii politycznych. Oglądając Platformę, mam wrażenie, że ona zajmuje się sama sobą. Jest partią aparatu, nie kieruje się do ludzi. Nowoczesna za krótko istnieje, żeby powiedzieć, jaka ona jest.  

- A KOD nie przyczynia się do wzrostu poparcia Nowoczesnej?

- Nie.

- Co się stało, że pewne grupy społeczne, które nigdy nie chodziły na marsze, zmieniły zdanie i licznie stawiają się na manifestacjach KOD?

- To jest efekt działań prezesa Kaczyńskiego, który jest prezesem Polski. Pan prezes Polski chce spolaryzować nasz kraj. W reakcji na jego działania tworzy się druga strona, która bardzo się integruje. Im bardziej te podziały ideologiczne, które tworzy prezes Kaczyński, są prymitywne, tym bardziej druga strona czuje się zagrożona. Nawet badania socjologiczne pokazują, że większa część społeczeństwa ma dosyć krytyczny stosunek do obecnej władzy.

- Ale PiS wciąż wygrywa każdy sondaż.

- Jak doda pan poparcie Nowoczesnej i Platformy, to są równorzędną siłą dla PiS. Wysoka pozycja PiS bierze się z tego, że pokazali siłę. Są zdeterminowani, działają i robią wokół siebie medialny szum. To daje efekt. Siła jest atrakcyjna i przyciągająca. Można mieć do niej więcej zaufania niż do gadania.

- Nie przypuszcza pan, że za KOD mogą stać partie polityczne albo grupy wpływu? Na manifestacjach widzimy pierwszoplanowych polityków ugrupowań opozycyjnych.

- Ja ich nie lubię na tej estradzie. Politycy chcą przechwycić KOD, który jest spontaniczny i luźny politycznie.

- Na pewno? Część osób przypuszcza, że KOD nie jest inicjatywą niezależną i oddolną.

- Na pewno partie chcą przejąć opozycyjny głos KOD, ale to mi się nie podoba. Przy takich marszach musi być duża logistyka. Sam jako dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego organizuję 22 lipca marsze pamięci i wiem, jakie to skomplikowane. Przy takich manifestacjach musi być porozumienie między ludźmi. Nie widzę tutaj powodu, żeby sądzić, że za KOD stoją masoni, Żydzi, wegetarianie, rowerzyści itd. (śmiech)

- Co w takiej sytuacji może zrobić PiS?

- Zapewne zignoruje marsze KOD. To jest najlepsze działanie. Jeżeli mamy swojego przeciwnika i poświęcamy jemu uwagę, to jego głos rośnie. Psy szczekają, a karawana jedzie dalej - jak mówił Władysław Gomułka.

- Czyli PiS nie boi się KOD...

- Zgadza się. PiS chce kupić ludzi za pomocą programu 500+ i przy okazji budować zaplecze polityczne.

- Pani premier Beata Szydło uważa, że z demokracją w Polsce wszystko jest w porządku, bo można manifestować.

- W pewnym sensie z demokracją jest wszystko w porządku. Demokracja wyborcza działa, a system nie do końca, bo został złamany.

- Kto zyska na marszach KOD?

- Chyba nikt. To się nie przekłada na poparcie dla PO, bo ludzie widzą, że zmarnowała swoje szanse. Nawet jak na marszach KOD będzie 100 tys. ludzi, to nie jest to przeważające w wyborach.

- KOD może być siłą polityczną?

- To będzie dla nich klęska. Na marsze KOD mogą przychodzić różni ludzie pod wspólnym szyldem. To jest czysty ruch protestu, który nie ma programu jak partie polityczne.

- Może twarzą KOD powinien być Lech Wałęsa? W jego obronie były organizowane ostatnie marsze KOD.

- To byłby błąd. Wałęsa jest słaby do obrony w tej chwili. Nie widzę tego. Jeżeli nie zostanie wyjaśniona sprawa teczek na Wałęsę, to jest to łatwy cel do ataku. Utożsamianie się z taką postacią sprawia, że samemu jest się celem ataków.

Zobacz: Leszek Miller: Wałęsa nie obalił komunizmu

Nasi Partnerzy polecają