Piotr Andrzejewski

i

Autor: Piotr Kowalczyk

Piotr Andrzejewski: Trybunał Konstytucyjny wprowadza prawną anarchię

2016-03-12 3:00

Piotr Andrzejewski w rozmowie z "Super Expressem": - System prawny musi mieć trzy cechy. Zupełności - wtedy reguluje wszystko. Komplementarności - normy uzupełniają się wzajemnie. Niesprzeczności - od tego jest Trybunał Konstytucyjny. Trybunał nie jest pępkiem świata i musi się trzymać swojej kontrolnej roli. To, co robi TK, jest wypowiedzeniem posłuszeństwa prawu.

"Super Express": - Trybunał Konstytucyjny uznał nowelizację ustawy autorstwa PiS za niekonstytucyjną. Jak rozwiązać ten spór prawny?

Piotr Andrzejewski: - Trybunał Konstytucyjny wykroczył poza swoje kompetencje orzecznicze przewidziane w konstytucji. Zakwestionował uprawnienia władzy ustawodawczej. TK pisze konstytucję od nowa i dopowiada jej treść. W swoich działaniach stawia się ponad konstytucją i władzą ustawodawczą. Jest to anarchia polskiego systemu prawnego.

- Używa pan mocnych słów...

- W tej chwili Trybunał działa samowolnie. Gdyby istniała odpowiedzialność sędziów, którzy reprezentują pogląd sprzeczny z ustaleniami władzy ustawodawczej, to powinni odpowiadać oni za naruszenie konstytucji. TK jest gremium kontrolnym, jeśli chodzi o zgodność norm stanowionych przez naród w ustawach z normami stanowionymi przez ten naród za pośrednictwem swoich przedstawicieli w Sejmie i Senacie. Trybunał pełni rolę służebną wobec woli narodu, kształtującego prawo. Nie może pretendować do innej roli.

- Kiedyś nie było problemów z Trybunałem. Instytucja normalnie orzekała.

- Zgadza się. Konflikt wywołał sam TK, pisząc od nowa ustawę o swoich kompetencjach w miejsce tej, którą uchwaliśmy w 1997 roku zgodnie z opinią ówczesnego prezesa prof. Zolla. Twierdzę, że przyszywanie do starej kapoty nowych łat materiału spowoduje, że cała kapota jest do niczego.

- Przecież widać wyraźnie, że PiS chce przejąć władzę sądowniczą.

- Tutaj nie chodzi o partie polityczne. Rozpatruję sprawę TK z punktu widzenia sprawności systemu prawa i konstytucyjnych instytucji państwa. Dzisiaj kwestionowanie uprawnień władzy ustawodawczej tam, gdzie przewiduje jej rolę konstytucja, i zastępowanie tego interpretacją Trybunału, jest naruszeniem polskiego porządku konstytucyjnego. TK dzisiaj demoluje polską praworządność. Jestem tym zbulwersowany. Nie to jest ważne dla mnie, z jakiej opcji politycznej są sędziowie. Ważne jest, by szanowali polski porządek prawny. W tej chwili mamy z tym największy kłopot. TK wykorzystuje się do gier politycznych. Sama ustawa o TK powinna być wyzerowana, by potem wykonać pracę na jej nową koncepcją.

- Kto pana zdaniem zainicjował spór, który prowadzi do naruszenia konstytucji?

- Spór może być między politykami. Dla mnie cała sprawa jest żenująca. Aktualnie przeszkody formalne stoją po stronie prezesa TK. Jest winien dalszej eskalacji konfliktu. Sędziowie orzekając, nie mogą interpretować konstytucji. Władza ustawodawcza w Polsce ma uprawnienia, żeby zmienić ustawę albo zmienić konstytucję. To jest święte prawo władzy ustawodawczej. Trybunał zanegował uprawnienia władzy ustawodawczej.

- Kiedy sytuacja będzie przejrzysta i państwo nie będzie sparaliżowane?

- Kiedy nie będzie demagogii i walki politycznej ponad interesem państwa. Chciałbym się skupić na merytorycznej spójności systemu. Sędziowie TK nie mogą stać ponad konstytucją. Teraz paru sędziów łącznie z prezesem TK uważa, że są niezawiśli od obowiązującej normy prawnej. To niedopuszczalne. Trzeba wrócić do ustawy z 1997 roku, która była akceptowana przez wszystkich i uznana za zgodną z konstytucją.

- Ktoś może stać za prezesem TK. Czy on działa wyłącznie we własnym interesie?

- Każdy ma prawo do błędu. Natomiast trwanie w błędzie i jego forsowanie jest sprawą diabelską. Nie można kierować się pychą. Mamy wielu wielkich polityków, których pycha zgubiła, chociaż cieszą się wielkim szacunkiem na całym świecie. Pycha prezesa TK gubi jego i gubi polski system praworządności.

- Co by pan mu doradził w tym momencie? Domyślam się, że zna go pan osobiście.

- Znam prezesa TK bardzo dobrze. Nie jestem upoważniony do tego, żeby komukolwiek doradzać. W tej chwili współczuję prezesowi, bo znalazł się w bardzo przykrej sytuacji, gdy jego własna pycha i przywiązanie do własnych racji powoduje paraliż tego, co reprezentuje prezes TK.

Zobacz też: Michał Szułdrzyński: Kompromis jest w rękach PiS

- W rozmowie z "Super Expressem" prof. Andrzej Zoll zaproponował, żeby zorganizować okrągły stół w sprawie kryzysu konstytucyjnego. Czy to jest dobry pomysł?

- Uważam, że tak. Tylko niech to będą profesorowie i praktycy prawa, niezaangażowani w partiach politycznych. Nie chciałbym sytuacji, w której wrócimy do czasów głębokiego stalinizmu, gdzie o treści prawa decydowała wola biura politycznego, a za Stalina - sam Józef Stalin. W takiej roli występują niektórzy sędziowie TK. Muszę podkreślić, że Trybunał jest potrzebny w państwie, ale nie taki, który chce być ponad konstytucją i władzą ustawodawczą. TK nie może wprowadzać anarchii.

- Może prezydent Andrzej Duda powinien przyjąć ślubowania pięciu sędziów, którzy zostali wybrani w poprzedniej kadencji Sejmu?

- Nie może, bo wtedy mógłby odpowiadać przed Trybunałem Stanu. Teraz jest 15 zaprzysiężonych, zdolnych do orzekania.

- Pana zdaniem, co powinien zawierać dobry system prawny?

- System prawny musi mieć trzy cechy. Zupełności - wtedy reguluje wszystko. Komplementarności - normy uzupełniają się wzajemnie. Niesprzeczności - od tego jest Trybunał Konstytucyjny. Trybunał nie jest pępkiem świata i musi się trzymać swojej kontrolnej roli. To, co robi TK, jest wypowiedzeniem posłuszeństwa prawu. To się ociera o delikt konstytucyjny, tylko na sędziów nie ma żadnej kary i mogą szybować w dowolnym kierunku.

- Poznaliśmy opinię Komisji Weneckiej. Jaki to ma związek z obecnym sporem konstytucyjnym?

- Nie wiem. Ja z uwagą śledzę wszystkie opinie, nawet te, z którymi się nie zgadzam. Opinia Komisji Weneckiej nie jest wiążąca. Zaniepokoiło mnie to, że Komisja Wenecka udostępniła osobom postronnym tezy, które zostały opublikowane. To narusza prawo. Trzeba pamiętać, że Komisja nie jest sądem. To gremium opiniuje. Sam minister Waszczykowski zgłosił się po opinię, żeby mieć wielostronne naświetlenie problemu.

- Jeśli PiS nie dostosuje się do tej opinii, Polska może być izolowana na arenie międzynarodowej.

- Przestańmy mówić PiS.

- Dlaczego?

- Szanujmy instytucje demokratycznego państwa. Mówmy o władzy ustawodawczej, a nie o jakiejś partii, bo żadna partia nie jest instytucją. Jeżeli większość w Sejmie będzie miała Platforma Obywatelska czy Polska Partia Przyjaciół Piwa, sprawa jest taka - nie można zmieniać prawnego charakteru tej instytucji.

- Czy spór konstytucyjny będzie dotyczył statystycznych Polaków?

- Każdy Polak jest zobowiązany do tego, żeby stosować się do norm konstytucji i praw stanowionych przez władzę ustawodawczą. W konstytucji jest napisane, że każdy jest zobowiązany szanować prawa i wolności innych. Dotyczy to stosunków między jednostkami, jak również relacji między organami państwa. Trybunał Konstytucyjny nie szanuje wynikających z konstytucji praw władzy ustawodawczej.

- A może to władza ustawodawcza ogranicza władzę sądowniczą? Zaburzając jej niezawisłość i niezależność w orzekaniu spraw.

- Nie podzielam tego poglądu.