Michał Syska

i

Autor: Archiwum Michał Syska

Michał Syska: PO rozpoczyna walkę o głosy niezadowolonych z PiS

2017-05-08 4:00

"Super Expres": - Czy sobotni "Marsz wolności" zmienia coś na naszej scenie politycznej?

Michał Syska: - Przede wszystkim ten marsz potwierdził to, czego świadkami byliśmy w ostatnich tygodniach czy nawet miesiącach - osłabienia zdolności mobilizacyjnych KOD i Nowoczesnej. Zwłaszcza perypetie Nowoczesnej są tu istotne. Zarówno przy wyborach, jak i tuż po nich, dawni wyborcy PO zaczęli odpływać do partii Ryszarda Petru. Chcieli ukarać Platformę za odejście od programu liberalnego. Dziś przede wszystkim oczekują walki z Kaczyńskim i uważają, że potrzeba jedności opozycji parlamentarnej i powagi. Wpadki Ryszarda Petru pokazały, że z powagą Nowoczesna ma problem. To wszystko pokazuje, że Grzegorz Schetyna przetrwał ten najtrudniejszy czas i PO wykorzystała go na uporządkowanie sytuacji. A sobotni marsz pokazał, że narzucił swoje warunki opozycji. Warto zauważyć jeszcze jedną rzecz.

- Jaką?

- Na marsz, który był wydarzeniem partyjnym, przyszli ludzie z partyjną polityką niekojarzeni - celebryci, związkowcy z ZNP, były też środowiska emerytów mundurowych. Wydaje się, że dla Grzegorza Schetyny po uporządkowaniu spraw wewnątrzpartyjnych i zdobyciu wiodącej roli wśród opozycji przyszedł czas na rozbudowanie bloku anty-PiS o te wszystkie grupy społeczne, które czują się zagrożone przez rządy partii Jarosława Kaczyńskiego. Trudno jednak oczekiwać, że ten blok pod przywództwem Schetyny zaproponuje jakąś alternatywę programową wobec PiS. Będzie się raczej posługiwać hasłem, że celem jest odsunięcie Kaczyńskiego od władzy.

- Brak programu PO zarzucają PiS i jego medialni akolici. A może PO nie potrzebuje żadnego programu, bo wystarczy czekać, aż PiS sam się wykończy?

- Sam Grzegorz Schetyna powiedział w wywiadzie dla "Krytyki Politycznej", że w sprawach programu nie da się już nic wymyślić i wszystko zależy od stopnia organizacji opozycji. Pozbawił chyba w ten sposób złudzeń wszystkich tych, którzy wierzyli, że PO będzie programową alternatywą dla rządu. O ile jednak brak tej alternatywy nie pozbawia szans na pozbawianie władzy PiS, o tyle na dłuższą metę nie spowoduje to, że poparcie dla haseł radykalnie prawicowych zmaleje. Co jest jakąś przestrzenią dla polskiej lewicy, która nie tylko chce odsunąć PiS od władzy, ale także wytrącić tej partii argumenty dla mobilizacji zwolenników.

- Zrównanie się PO i PiS w sondażach to dowód na to, że obie partie okopały się wokół swojego żelaznego elektoratu. Teraz kluczem będzie pozyskanie politycznego centrum. Marsz PO może być początkiem udanej próby zdobycia jego poparcia?

- Wydaje się, że im więcej frontów będzie otwierać PiS i im więcej wojen będzie wypowiadać różnym grupom społecznym, tym większa szansa dla Schetyny i PO na pozyskiwanie nowych wyborców. Moim zdaniem niezmiernie istotny był udział w tym marszu ZNP i emerytów mundurowych. Są to środowiska kokietowane przez lewicę - odpowiednio Razem i SLD. Może się okazać, że obie te grupy, widząc, że ich interesy są zagrożone, nie będą patrzeć na bliskość ideową, ale kierować się pragmatycznym wyborem. Tzn. która formacja daje większą szansę na odsunięcie PiS od władzy.