Polska bez lewicy? Czemu nie?

2015-07-03 4:00

Wygląda na to, że jesienią wyborcom lewicy będzie można pozazdrościć bogactwa wyboru. Prawicowy wyborca? Nic, tylko ten PiS. Wyborcy środka? PO, ewentualnie partia Petru. Oburzeni, młodzi lub antysystemowi? Wiadomo, Kukiz lub Korwin. A lewica? Lekko licząc jakieś pięć różnych ugrupowań.

Kogóż tam nie będzie! Jedyną niewiadomą pozostaje chyba tylko to, na której lewicy zaciąży swoją osobą Ryszard Kalisz. Choć w tej chwili pochłania go raczej proces jednoczenia się ze swoim dzieckiem i zabawa w udowadnianie, że wypełnia w jak najbardziej konserwatywny sposób rolę ojca.

Problemem wyborców lewicy jest jednak to, że wszystkie te propozycje... są kiepskie. Albo programowo, albo organizacyjnie. Nawet jeżeli coś ma ręce i nogi programowo, to te ręce i nogi nie bardzo nadają się do zbierania podpisów, które pozwoliłyby choćby zarejestrować listy wyborcze.

Przy okazji rytualnych jęków nad lewicą w Polsce powtarza się opinia, że elektorat lewicowy powinien dać partii lewicowej jakieś 20-25 proc. Mam dziwne przekonanie, że wcale nie powinien.

Amerykanizujemy się w coraz większym stopniu i gdy przyjdzie co do czego, może się okazać, że rolę lewicy światopoglądowej wzięła na siebie Platforma Obywatelska. Podobnie jak w USA Partia Demokratyczna.

Co prawda PO robi to na razie nieporadnie. Chciała zrobić dobrze wyborcom lewicy, przegłosowując ustawę o in vitro? I de facto drastycznie in vitro w Polsce ograniczyła. Ma się jednak od czego odbić. Jest już wielkomiejską partią elit i ma elektorat, który lubi o sobie myśleć jak o Polsce "lepszej" i "światlejszej" od ogółu, a na pewno od elektoratu konserwatywnego. Dokładnie tak, jak myśli o sobie wielkomiejski elektorat demokratów w USA. Z neoliberalizmu gospodarczego powoli, ale jednak się wycofuje (choć ma do niego wyraźny sentyment). Ale kto wie? Pozbywając się kilku matuzalemów, którzy głosów już jej i tak nie dodają?

Gdzie byłoby wtedy miejsce na tzw. prawdziwą lewicę? Otóż na marginesie, w kampusach uniwersyteckich. Podobnie jak w USA.

Niemożliwe? Jak najbardziej możliwe. Jedynym wyjściem dla polskiej lewicy wydaje się zatem wojna na śmierć i życie, ale nie z PiS, a z Platformą. Tyle że jakoś walczyć wciąż nie ma komu.