Tadeusz Cymański

i

Autor: Tomasz Radzik Tadeusz Cymański

Tadeusz Cymański: Problemy niepełnosprawnych efektem zaniedbań wielu lat

2018-04-23 4:00

W "Super Expressie" o sytuacji osób niepełnosprawnych w Polce mówi poseł Tadeusz Cymański: - Mamy za sobą okres dwóch lat rządów. To co w ogóle zostało zrobione w obszarze społecznym wątpliwości nie budzi. Nastąpiła ogromna zmiana, jeśli chodzi o politykę prospołeczną. To zresztą podkreślał premier Mateusz Morawiecki. Natomiast niewątpliwie sprawa osób niepełnosprawnych wymaga bardzo szybkich działań.

"Super Express": - Protestujący w Sejmie rodzice niepełnosprawnych dzieci zarzucają wam, że przed wyborami obiecaliście wiele, ale w sprawie ich postulatów nie zrobiliście nic. Dlaczego?

Tadeusz Cymański: - Mamy za sobą okres dwóch lat rządów. To co w ogóle zostało zrobione w obszarze społecznym wątpliwości nie budzi. Nastąpiła ogromna zmiana, jeśli chodzi o politykę prospołeczną. To zresztą podkreślał premier Mateusz Morawiecki. Natomiast niewątpliwie sprawa osób niepełnosprawnych wymaga bardzo szybkich działań. Stąd wyraźne potwierdzenie ze strony pana premiera, pani minister Elżbiety Rafalskiej, a także obecnością pana prezydenta. Myślę, że ta sprawa zostanie szybko załatwiona.

- Rodzice dzieci niepełnosprawnych nie są jednak przekonani do zapowiedzi premiera?

- Są zdeterminowani i ja to rozumiem. Jednak sytuacja niepełnosprawnych w Polsce jest efektem zaniedbań kilkudziesięciu lat. Wiadomo, że można rozmawiać o tym, czy coś można zrobić szybciej, lepiej. Ale jestem przekonany, że sytuacja tych osób ulegnie poprawie. Pytanie jest nie czy, ale jak i w jakim tempie to zrobić. Nie da się tego zrobić natychmiast.

- Bez przesady, protestujący przypomnieli, że ustawę można przepchnąć w kilkadziesiąt godzin?

- Można. Ale nie chcemy tego, by taka ustawa została zrobiona na kolanie. By ją potem trzeba było poprawiać. Musi być zrobiona dobrze.

- Poważne wątpliwości budzi też fundusz socjalny, który ma powstać dzięki tzw. daninie solidarnościowej. Dlaczego chcecie, pomagając niepełnosprawnym, uderzyć w klasę średnią?

- Chciałbym, byście państwo, pisząc o tej sprawie, pamiętali, że premier nie miał na myśli klasy średniej ani nawet ludzi zamożnych.

- To kogo miał na myśli szef rządu?

- Chodzi o bardzo wąską grupę faktycznie najbogatszych. Jest w Polsce bardzo dynamicznie rozwijający się rynek towarów i dóbr luksusowych. Są nieruchomości, gdzie jeden metr kosztuje tyle, co mały pokoik na prowincji. Nie przemawia przeze mnie zazdrość. Ale zauważam, że Polska się zmieniła. Nie ma w tym nic nagannego. Ale nie ma też nic nagannego w tym, że premier chce, by ci najbogatsi wspomogli tych, którym jest znacznie gorzej. Na tym polega solidarność społeczna. Nikt przytomny nie powinien być przeciwko temu.

- Tylko że premier nie dookreślił, kim są najbogatsi. Czym innym jest - rzecz do dyskusji - wprowadzenie kolejnego progu podatkowego, a czym innym wprowadzenie jakiejś bliżej nieokreślonej daniny w sytuacji, gdy nie wiemy, czy płacić będą za nią ludzie faktycznie najbogatsi, czy na przykład spłacający kredyt przedstawiciele klasy średniej?

- Ma pan doskonałą wiedzę o tym, jak wyglądają przedziały dochodowe w Polsce. Mamy kilkunastoprocentowy wzrost na wspomnianym rynku towarów luksusowych. Nie sądzę, by jako dziennikarz jeździł pan samochodem za miliony, czy miał na ręku zegarek za tysiące. A popyt na te towary wyraźnie wzrósł. Dynamika tego rynku jest ogromna. I to użytkowników towarów luksusowych obejmie nowa danina.

- Wróćmy do problemów osób niepełnosprawnych. Czy nie uważa pan, że należało zrobić szybciej i więcej?

- Być może od pomocy właśnie tym ludziom należało rozpocząć nasz program reform społecznych. Zrobiliśmy wiele, ale wiele jest jeszcze do zrobienia. Choćby w dziedzinie osób starszych, samotnych. Mamy tego pełną świadomość.

Zobacz: Czarzasty: Nie powiem źle o Biedroniu, nawet jak robi błędy