Przemysław Harczuk: Order za nieróbstwo

2015-07-31 4:00

- Pamiętamy, jak przed kilkoma laty ówczesny premier Donald Tusk ogłosił zwycięstwo w wojnie z dopalaczami. Dzisiejszy "król Europy" powinien mieć odwagę spojrzeć w oczy rodzinom tych, którzy po zażyciu groźnych substancji od nas odeszli - uważa Przemysław Harczuk.

Jeśli wydawało się komuś, że rząd Ewy Kopacz niczym już nie zaskoczy, był w wielkim błędzie. Oto media przeprowadziły transmisję z - uwaga - "uroczystości (!) podpisania paktu przeciwko dopalaczom". Oczywiście - z dopalaczami należy walczyć. Jednak to, że problem nie został rozwiązany, a młodzi ludzie wciąż umierają od zażycia tej trucizny, obciąża właśnie rząd i organa państwa. Dobrze, jeśli teraz rządzący rzeczywiście - choć i tu są pewne wątpliwości, o nich za chwilę - chcą się wziąć do roboty. Jednak odtrąbienie przy tym sukcesu, podnoszenie tego do rangi uroczystości jest przynajmniej niesmaczne. To trochę tak, jakby dać order złodziejowi za to, że teraz to będzie już żyć uczciwie. Dopalacze zabiły już kilkadziesiąt osób. Kilkaset - głównie młodych ludzi - doznało poważnego uszczerbku na zdrowiu. A teraz po wszystkim rząd nagle reaguje. "Jesteśmy przeciw - dopalaczowym zbrodniom. Jesteśmy za - życiem wolnym od narkotyków. Dołącz do nas i powiedz innym: dopalacze kradną życie! Działaj! Twórz! Żyj!" - to szczytne hasło antydopalaczowej kampanii.

Problem w tym, że nie jest to pierwsza tego typu akcja. Pamiętamy, jak przed kilkoma laty ówczesny premier Donald Tusk ogłosił zwycięstwo w wojnie z dopalaczami. Dzisiejszy "król Europy" powinien mieć odwagę spojrzeć w oczy rodzinom tych, którzy po zażyciu groźnych substancji od nas odeszli. Teraz podpisy pod paktem złożyła premier Ewa Kopacz, minister zdrowia Marian Zembala, minister sprawiedliwości Borys Budka, minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska (ta od bezgłowych samolotów), minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki, rzecznik praw dziecka Marek Michalak (który nie chciał rozmawiać z "Super Expressem" o tragedii odbieranych rodzicom dzieci, bo to "jednostkowe przypadki"). Oprócz przedstawicieli rządu pakt podpisały organizacje pozarządowe. Z wyjątkiem jednej, ale istotnej. W ostatniej chwili wycofał się stworzony przez Marka Kotańskiego MONAR. Organizacja od lat zajmująca się pomocą osobom uzależnionym. Znająca ich problemy w praktyce. "Profilaktyka nie tyle potrzebuje szczytnych akcji, kampanii, filmów, ile codziennej pracy u podstaw" - tłumaczył brak podpisu przedstawiciel MONAR-u. Nic dodać, nic ująć.

Zobacz: Łukasz Warzecha: Cyrk pani Ewy w trasie