Przemysław Wipler (KORWIN)

i

Autor: Facebook Przemysław Wipler (KORWIN)

Przemysław Wipler: Grozi nam wojna w Europie

2017-03-17 18:50

"Super Express”: – Powiedziałby pan swojej żonie, że jest mniej inteligenta od pana? Przemysław Wipler: – To byłaby nieprawda. Jest nie tylko o wiele bardziej inteligentna ode mnie, ale też dużo ładniejsza. Mam nadzieję, że dzieci inteligencję i urodę odziedziczą po matce. – A pana lider, Janusz Korwin-Mikke, twierdzi, że tak właśnie jest. Jak ja bym powiedział coś takiego żonie, to nie miałbym gdzie spać. – Mówił o statystyce. A jak powiedział klasyk: jest kłamstwo, wielkie kłamstwo i statystyka. Jasne, że statystycznie Murzyni są bardziej opaleni niż pan redaktor czy ja. I nie ma w tym nic obraźliwego. Grają też lepiej w koszykówkę i dużo lepiej biegają.  

– Niech mi pan powie, dlaczego Korwin to robi? Czy on nie potrafi się powstrzymać od walnięcia czasem czegoś takiego, od czego zatrzęsie się Europa? Proszę pana, nawet CNN o tym mówił!
– Byłem w trzeciej klasie liceum, kiedy wybrałem się na spotkanie z Januszem Korwin-Mikkem. To było 21 lat temu i już wtedy tak mówił. Ale przechodząc do meritum, prawda jest taka, że kiedy robimy dobre, sensowne i merytoryczne konferencje prasowe, to nikt się tym nie interesuje. A gdy Janusz Korwin-Mikke wygłosi tego rodzaju tezę do skandynawskich feministek, to od razu jest o nas głośno.
– Ale tam nikogo nie było na sali! Może ze trzy osoby.
– (śmiech) Zobaczyło to jednak półtora miliarda ludzi na całym świecie.
– Nie ma pan jednak wrażenia, że wpadacie w spiralę politycznej śmierci? Żalicie się, że nie możecie mówić poważnie, bo was wtedy nikt nie pokazuje. W związku z tym musicie powiedzieć coś, co nawet nie jest kontrowersyjne, ale wręcz niemądre?
– W ramach programu „Dobry rząd” przygotowaliśmy ponad trzydzieści ustaw, to nie są to rzeczy dla mediów interesujące. Można powiedzieć, że to w ogóle dramat współczesnej demokracji, że przebijają się ostre tezy publicystyczne. Proszę bowiem zwrócić uwagę, że wyborach prezydenckich w USA nie brakowało poważnych, ale może nieco bezbarwnych polityków i wygrał Trump.
– Wygrywacie „internety”. To nie wystarczy, żeby przebić się ze swoim sensownym programem bez kabaretu?
– Chciałbym, żeby pewne rzeczy wyglądały inaczej; żebyśmy inaczej rozkładali akcenty. Powiedzmy sobie jednak szczerze, że po tym wystąpieniu Janusza Korwin-Mikkego po wielu miesiącach zaczęliśmy być znowu zapraszani do mediów.
– A z tego, co się dzieje w Holandii pan się cieszy? Geert Wilders nie wygrał.
– Miał bardzo dobry wynik. Przybyło mu posłów w parlamencie.
– Czterech.
– W trzy razy mniejszym parlamencie holenderskim to dobry wynik. Wilders to człowiek, który zmienił tamtejszą politykę i premier Rutte musiał uciekać się do bardzo drastycznych metod, żeby pokazać, iż potrafi być zdecydowany wobec mniejszości muzułmańskiej i islamu w Holandii.
– Sądzi pan, że Europa będzie teraz traktowała muzułmanów tak, jak potraktowano ich w Holandii?
– Obawiam się tego, ponieważ to będzie oznaczało represje i może to być wstępem do wojny domowej w wielu krajach europejskich. Zwłaszcza wobec demografii, która dużo lepiej wygląda wśród mniejszości muzułmańskich niż wśród reszty populacji. W wielu dzielnicach wielu miast europejskich wygląda to tak, jakby to były strefy eksterytorialne. Notabene rząd Szwecji przyznał oficjalnie, że są tam strefy no-go, do których policja nie chodzi i gdzie nie działa prawo. To w amerykańskiej prasie czytałem, że Belgia ma cechy państwa upadłego.
– Chce pan pochwalić politykę emigracyjną PiS. Dobrze robią?
– To, że rząd nie zgodził się na wymuszone przysłanie uchodźców do Polski,  to jeden z większych sukcesów tego rządu. Obawiam się jednak, że w czerwcu wydarzą się złe rzeczy związane z wyborem Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej.
– 27:1 to porażka PiS?
– To jest dramat. I obawiam się, że to hasło 27:1 wracać będzie w wielu sprawach. Na przykład w czerwcu, gdy przegłosowywany będzie mechanizm kar za nieprzyjmowanie uchodźców. Proponowany przez Angelę Merkel mechanizm zakłada karę 250 tysięcy euro za każdego nieprzyjętego uchodźcę. Czyli ponad milion złotych.
Czyli jeśli nie przyjmiemy 20 tysięcy uchodźców to zapłacimy 20 miliardów…
– Tak, więcej niż państwo polskie wydaje na program 500 plus. To jakiś totalny absurd. Może nie będzie 27:1, bo pewnie Orban będzie przeciwko, może będzie 26:2, może 25:3, ale większość dla takiego pomysłu będzie. W dniu, gdy takie rozwiązanie będzie przegłosowane, partia Wolność rozpocznie zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie polexitu, czyli wystąpienia z Unii Europejskiej.
– Partia Wolność ma zaledwie dwa proc. poparcia. Dlaczego?
– Po pierwsze to przejaw tego, że nie było nas  w mediach. Po drugie wynika to z tego, że respondenci w sondażach szukają nazwy KORWIN, nie Wolność, w najbliższych miesiącach zakończymy prace związane z przygotowaniem nowego logo, nowych barw. Na wiosnę ruszamy z ofensywą polityczną.

Zobacz: Krzysztof Szczerski: Potrzebujemy jedności w UE, a nie podziałów i zemsty