Przemysław Wipler

i

Autor: Marcin Smulczyński

Przemysław Wipler w WIĘC JAK: Europa nie przyjmie 3 mld ludzi!

2015-09-23 4:00

Przemysław Wiper był gościem Sławomira Jastrzębowskiego w programie WIĘC JAK.

"Super Express": - Lubi pan cudzoziemców i dlaczego nie?

Przemysław Wipler: - Nie dzielę ludzi na Polaków i obcokrajowców.

- A ma pan takie obawy jak Lech Wałęsa, że mogą przyjeżdżać do nas i obcinać nam głowy?

- Poważnie traktuję zapowiedzi przywódców Państwa Islamskiego, którzy mówią, że wyślą nam pół miliona uchodźców, a wśród nich terrorystów. Jeśli mówią, że komuś będą obcinać głowy, to tak zrobią. Nie są jak Palikot, który mówił, że zalegalizuje trawkę, a zdelegalizował jagodzianki.

- Ci ludzie, którzy teraz przybywają do Europy, choćby z Bliskiego Wschodu, to imigranci, uchodźcy czy terroryści?

- Są to imigranci ekonomiczni.

- Są też uchodźcy, którzy uciekają przed wojną?

- Kiedy byłem na Malcie, pojechaliśmy do obozu, w którym są jadący do Europy ludzie. Na samej Malcie jest ich 25 tys.

- Skąd oni są?

- Rozmawiałem z człowiekiem z Nigerii. Byli też ludzie z Somalii, Libii, Erytrei. Syryjczycy są tam w mniejszości. To ludzie, którzy mieli pieniądze, i ktoś im powiedział, że zawiezie ich do eldorado. Mafie rosyjska, albańska i turecka zrobiły z przerzutu ludzi do Europy taki biznes, że w chwili obecnej handel narkotykami i kobietami nie jest tak dochodowy.

- Ile się za to płaci?

- Od 8 tys. euro w górę.

- Za to można dostać full service?

- Różnie bywa. Tym ludziom, których przewieziono na Maltę, w wielu przypadkach zabrakło pieniędzy, żeby zostać przemyconym na Sycylię, a dalej do kontynentalnej Europy.

- Jak sobie radzi z tym Malta?

- To państwo, które jest tym przytłoczone, bo to najmniejszy kraj Unii. 316 km kwadratowych. Mieszka tam 550 tys. ludzi, a do tego mają tam jeszcze 25 tys. takich gości, którzy nic nie robią, a mieszkańcy Malty muszą na nich pracować.

- Co dalej z tymi ludźmi?

- Nikt nie ma na to pomysłu. Oni wiedzą jedno - nie chcą wracać do swoich krajów. Boją się. Mówią, że jest im tam źle. I strajkują, bo chcą więcej pieniędzy. W tej grupie ludzi są, oczywiście, przerzucani terroryści, którzy mają w Europie budować komórki Państwa Islamskiego. Nie dziwota, że Izrael nie chce u siebie żadnych obozów dla uchodźców, bo nawet Mosad nie jest w stanie sprawdzić, kto jest terrorystą, a kto nie.

- Europa mówi inaczej. Angela Merkel mówi: chodźcie do nas, potrzebujemy rąk do pracy.

- I dlatego ludzie na spotkaniach z nią krzyczą: "zdrajczyni!". Ona zdradziła własny naród. Ona zdradziła Europę, po tym jak cały Trzeci Świat zaprosiła do Europy. Przypomnijmy, że 3 mld ludzi na świecie zarabia mniej niż 2 dolary dziennie. Europa nie jest w stanie przyjąć 3 mld ludzi!

- Jaki wasza partia ma pomysł na uchodźców? Czytałem taki tekst Janusza Korwin-Mikkego z 1993 roku...

- Niesamowite to było. Krytykował wtedy politykę azylancką Niemiec i mówił, że jeżeli będą oni rozdawać pieniądze za nicnierobienie, to w całych Niemczech powstaną przestępcze getta ludzi żyjących z zasiłków i kradzieży. I to się wydarzyło. W każdym niemieckim mieście są miejsca nazywane małymi Stambułami. Zaczęło się od Turków, do których dołączyli Jugosłowianie, a teraz ludzie z Afryki Północnej.

- Ale przecież Turcy w Niemczech ciężko pracują.

- Turcy ciężko pracują i są ludźmi godnymi szacunku. Widziałem jednak holenderskie statystyki, które mówią, że 70 proc. ludzi z Somalii czy Erytrei żyje z zasiłków. A Polaków tylko 2 proc.

- Co powinniśmy w takim razie robić z imigrantami?

- Wysłać jasny sygnał, że nie jesteśmy otwarci na to, żeby rozwiązać problemy całego świata. Niemcy, Belgowie czy Francuzi nie mogą mówić: chodźcie do nas.

- Kanclerz Merkel jednak się zmieniło i już nie zaprasza. Została trochę upokorzona przez swojego koalicjanta, czyli bawarską CSU.

- Bo oni pierwsi dostali po głowie za jej lekkomyślną politykę. To, co się wydarzyło w Monachium, to gehenna. Jeśli przez weekend napływa do twojego miasta 20 tys. ludzi, którzy nie mają pracy, to jest to odczuwalne. Lądują oni bowiem na głównych skwerach i placach. Mój kolega, austriacki europoseł, opowiadał o tym, co się u nich dzieje. Idą ludzie przez pola, przez nieruchomości, przechodzą przez płoty. Idą po prostu przed siebie. Jedzą, co znajdą, biorą, jak im się coś spodoba. Tak wygląda dziś Austria.

- Czyli nie zapraszajcie. Co jeszcze?

- Nie zapraszajcie ludzi, którzy nie uciekają przed wojną.

- Nie boi się pan, że nazwą pana ksenofobem?

- Mówię to, co myślą Polacy. Wiem, co myślą mój tata, mama i żona.

- Dlaczego europejskie elity myślą coś innego niż zwykli ludzie? Skąd to pęknięcie?

- Nie mam pojęcia. Nie ma jednej odpowiedzi.

- Główne media nadają komunikaty inne od tego, co myślą zwykli ludzie.

- Myślę, że narodami, które są rozbite etnicznie, religijnie i kulturowo, łatwiej manipulować. Szczególnie z Brukseli.

- To jakiś plan wolnomularzy?

- Nie. Wolnomularze, owszem, istnieją, mają swoje plany, ale moim zdaniem nie oni teraz pociągają za sznurki.

- A kto? Co to za ludzie?

- To jest skrajne lewactwo, które nienawidzi Kościoła, chrześcijaństwa, tradycyjnych wartości, tradycyjnej rodziny. Nienawidzi tego, co budowało siłę Europy i sprawiło, że malutki kontynent zdominował na wiele stuleci cały świat.

- Czym chcą to wszystko zastąpić?

- Pomysł, żeby Europa była multikulturowa, by była kontynentem tysiąca flag czy wielu ras, nie był podnoszony przez chadeckich założycieli Unii Europejskiej, którzy nie chcieli wojen. To pomysł socjaldemokratów czy komunistów, którzy ponieśli klęskę.

- Nie boi się pan, że ten lewicowy radykalizm może zostać zastąpiony przez skrajnie prawicowy radykalizm kierujący się nienawiścią?

- Cóż, ludzie się boją i to zasadnie. W całej Europie pojawiły się strefy szariackie.

- U nas ich nie ma.

- Jeszcze nie ma. Musimy się uczyć na cudzych błędach.

- W Szwajcarii nie można budować minaretów. U nas też powinien być taki zakaz?

- Tak uważam. Chcemy wprowadzić do konstytucji zakaz szerzenia islamu jako modelu społeczno-politycznego. Tak jak zabroniliśmy szerzenia faszyzmu czy komunizmu.

- To nie będzie można wyznawać islamu?

- Będzie można, ale nie będzie można głosić takich tez, jak ta, że islam jest jedyną religią, która powinna zdominować świat, a wszyscy niewierni powinni się poddać.

- Taki jest islam.

- Dlatego w Japonii islam jest zakazany. Jeśli jesteś muzułmaninem, to z automatu nie dostaniesz azylu.

- Czyli powinniśmy zrobić to samo co Japonia?

- W Unii Europejskiej nie jest to możliwe. Przede wszystkim powinniśmy dbać o to, by ludzie, którzy gardzą naszą kulturą i naszymi obyczajami, nie mieli możliwości osiedlania się tutaj i życia na nasz koszt. Jako Polska musimy zadbać o to, żeby Niemcy, Francuzi czy Belgowie nie przegłosowali tworzenia w naszym kraju obozów, w których ludzie trzymani będą jak zwierzęta w klatkach i za drutem kolczastym, a nasi strażnicy będą pilnować, żeby nie uciekli oni do Niemiec i do Austrii. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem było nie ruszać dyktatorów, którzy rządzą w regionie. Obalenie Saddama Husajna czy Kadafiego doprowadziło do tego, że miliony ludzi z Libii i Iraku forsują granice Europy.

- Kto to zrobił?

- Amerykanie współpracujący z Niemcami, Francuzami, Brytyjczykami. To nie nasze samoloty bombardowały Libię.

- W Iraku my też walczyliśmy.

- To był błąd. Moje środowisko nie uważa, że to była nasza wojna.

- Powinniśmy powiedzieć Amerykanom, żeby teraz wszystko naprawili?

- Powinni 80 proc. ceny za to wziąć na siebie, bo w dużej mierze to oni ponoszą za to wszystko odpowiedzialność.

- Czyli pana zdaniem za destabilizację Europy odpowiadają Stany Zjednoczone?

- Przykro mi, ale tak jest. Jeśli to zrobili, to teraz powinni posprzątać.