Rafał Trzaskowski

i

Autor: Andrzej Lange Rafał Trzaskowski

Rafał Trzaskowski: Polska może się znaleźć na marginesie

2016-06-23 4:00

- Trudno jest sobie wyobrazić scenariusz zero, w którym wszyscy przebywający tam Polacy zostają poproszeni o opuszczenie Wysp. Prawdopodobnie ci z naszych rodaków, którzy już tam pracują, będą mogli w dalszym ciągu tę pracę podejmować. Jednak mogą się spotkać z różnymi utrudnieniami. Kolejny rząd może chcieć im zabrać zabezpieczenia socjalne i mówiąc krótko - utrudniać im życie - mówi o Brexit Rafał Trzaskowski.

"Super Express": - Dziś Brytyjczycy idą do urn, żeby zagłosować w referendum decydującym o wyjściu z Unii Europejskiej. Jakie konsekwencje może mieć ewentualne opuszczenie Wspólnoty przez Wielką Brytanię?

Rafał Trzaskowski: - Taka decyzja Brytyjczyków oznaczałaby przede wszystkim osłabienie integracji europejskiej. Niestety, w Unii Europejskiej są tacy politycy, którzy twierdzą, że w momencie, w którym Wielka Brytania opuści Wspólnotę, reszta państw członkowskich - zwłaszcza te będące w strefie euro - powinna się bardziej zintegrować. Ci, którzy nie mają takich ambicji, zostaną pozostawieni na peryferiach UE. To jest największe zagrożenie - ryzyko, że część państw będzie się chciała integrować w takiej małej, federalnej Europie opartej na strefie euro.

- Co to oznacza dla Polski?

- Nasz rząd nie jest profesjonalny. Jest dogmatycznie i negatywnie nastawiony do pogłębiania integracji w jakiejkolwiek dziedzinie. W tym momencie rząd PiS mógłby się znaleźć na wspomnianych przeze mnie peryferiach integracji. Tym samym cała Polska byłaby gdzieś na marginesie UE.

- To jedyne ryzyko?

- Nie, tych konsekwencji jest znacznie więcej. Potrzebujemy Wielkiej Brytanii jako jednego z sojuszników do tego, żeby bronić jednolitego rynku, otwartości na Stany Zjednoczone czy twardej polityki wobec Rosji. Do tego wyjście Wielkiej Brytanii z UE mogłoby zachwiać rynkami finansowymi, przyczyniając się do powrotu kryzysu gospodarczego.

- Jakie mogą być konsekwencje opuszczenia UE przez Wielką Brytanię dla Polaków mieszkających na Wyspach?

- Trudno jest sobie wyobrazić scenariusz zero, w którym wszyscy przebywający tam Polacy zostają poproszeni o opuszczenie Wysp. Prawdopodobnie ci z naszych rodaków, którzy już tam pracują, będą mogli w dalszym ciągu tę pracę podejmować. Jednak mogą się spotkać z różnymi utrudnieniami. Kolejny rząd może chcieć im zabrać zabezpieczenia socjalne i mówiąc krótko - utrudniać im życie. Nie wspominając już o tym, że na pewno ludzie, którzy jeszcze nie pracują na Wyspach, a chcieliby się na to zdecydować w przyszłości, mogą nie mieć takiej możliwości.

- Niewątpliwie europejskie elity polityczne muszą przemyśleć przyczyny brytyjskiego referendum. Jakie wnioski należy wyciągnąć?

- Obywatele krajów członkowskich Wspólnoty Europejskiej chcą większej roli parlamentów narodowych. Sprzeciwiają się pogłębianiu integracji we wszystkich dziedzinach - są takie obszary, w których UE zbyt daleko ingeruje w życie obywateli, jest w nich zbyt dużo regulacji, które nie przynoszą korzyści. Z tego wszystkiego trzeba wyciągnąć wnioski zarówno wtedy, gdy Wielka Brytania opuści UE, jak i wtedy, gdy w niej pozostanie. Natomiast, niestety, odpowiedzią niektórych polityków na ten kryzys jest próba pogłębiania integracji w małym gronie. Nie jest to dobrym pomysłem. Ale gdyby miało się to tak skończyć, to będzie miało wyjątkowo złe konsekwencje dla Polski rządzonej przez PiS.

- Właśnie, dla rządu PiS Wielka Brytania stała się głównym sojusznikiem w UE, przynajmniej jeżeli chodzi o duże państwa. Jaki będzie dalszy los tego sojuszu, jeśli Brytyjczycy opuszczą Wspólnotę?

- Na tym właśnie polega problem - wybieranie sobie jednego sojusznika jest błędem, trzeba współpracować ze wszystkimi. Jeżeli Wielka Brytania wyjdzie z UE, to trudno, żeby była dalej naszym wielkim sojusznikiem, ponieważ to w UE załatwiamy większość naszych spraw. Natomiast oczywiście nawet poza UE Wielka Brytania pozostanie ważnym dla nas państwem.

Czytaj również: Widmo Brexitu mniej straszne. Brytyjczycy jednak zostaną w UE?