Robert Makłowicz: To nie legalizacja marihuany

2011-04-04 4:00

Złagodzenie ustawy narkotykowej komentuje Robert Makłowicz.

"Super Express": - Był pan twarzą kampanii postulującej zmianę prawa o karalności posiadania narkotyków na własny użytek. Podnosił pan to, że więzieniem zagrożone są głównie dzieci eksperymentujące z narkotykami. Piątkowa nowelizacja ustawy pana satysfakcjonuje?

Robert Makłowicz: - To krok w dobrym kierunku. Są w niej jednak pewne luki i mam nadzieję, że zostanie poprawiona w Senacie. Jest to bowiem prawo uznaniowe. Nie ma jasnej definicji, co jest posiadaniem na własny użytek i to pole do różnych interpretacji. Inaczej sędzia spojrzy na tę sprawę w Warszawie, a inaczej w Białymstoku.

Patrz też: Sejm przyjął zmiany w USTAWIE ANTYNARKOTYKOWEJ - Kempa do ministra sprawiedliwości : Którą mafię pan dziś poparł

- Posłowie PiS i PJN przekonywali, że tak naprawdę to legalizacja.

- Trudno polemizować z populistycznymi hasłami. Chciałbym podkreślić, że zmiany w takim kierunku to nie przyzwolenie na legalizację marihuany. Przecież nadal używanie jej jest niezgodne z prawem. Chodzi jedynie o to, żeby nie traktować jako potencjalnego przestępcę młodego człowieka, przy którym znajdzie się skręta. Przecież do tej pory groziło za to trzy lata więzienia. Dzięki zmianom nastolatek nie będzie miał spapranej kartoteki.

- Przez tę furtkę w prawie spożycie marihuany nie wzrośnie?

- Wydaje mi się, że jest zupełnie odwrotnie. To owoc zakazany lepiej smakuje. Zresztą, jeżeli pociągnąć absurd proponowany przez niektórych polityków, to może powinniśmy zabronić wchodzić do lasu, bo tam rosną grzybki halucynogenne?

Robert Makłowicz

Dziennikarz i krytyk kulinarny