Ruch Narodowy

i

Autor: archiwum se.pl

Ruch Narodowy idzie drogą Jobbiku

2013-11-08 19:21

Robert Winnicki – organizator Marszu Niepodległości z ramienia Ruchu Narodowego – w przededniu Święta Niepodległości:

 

"Super Express": - Co narodowcy będą świętować 11 listopada?

Robert Winnicki: - Będziemy świętować odzyskanie niepodległości podkreślając zasługi nieco zapomnianego w oficjalnej propagandzie jednego z jej ojców – Romana Dmowskiego. Jednocześnie będziemy podkreślać, że niepodległość i suwerenność nie są wyłącznie historycznym wspomnieniem, lecz realnym zadaniem a walka o suwerenność odbywa się na każdym polu – również ekonomicznym. I jest to zadanie na dziś i na jutro.

- No tak, ale dlaczego będziecie świętować akurat tego dnia? Przecież według narracji przyjętej przez endecję niepodległość wywalczył nie agent niemieckiego interesu Józef Piłsudski, ale właśnie Roman Dmowski, co stało się 28 czerwca 1919 r. w trakcie dyplomatycznych rozmów w Wersalu. Dlaczego świętujecie datę „piłsudczykowską”?

- Odpowiedź jest bardzo prosta: ponieważ 11 listopada jest państwowym Świętem Niepodległości, dniem wolnym od pracy, w którym możemy zorganizować dużą manifestację i głośno powiedzieć np. to o czym właśnie pan wspomniał. Nie wnikamy w polityczne konotacje tej daty natomiast zdajemy sobie sprawę, że każda inna data mogłaby zaginąć w szumie informacyjnym.

- A czy jeżeli przejmiecie władzę, to zmienicie datę tego święta na 28 czerwca?

- Nie widzę takiej potrzeby. Ale w warunkach suwerennego państwa polskiego – czyli takiego, o które jeszcze musimy zawalczyć – najważniejszym świętem byłby 15 sierpnia jako dzień chwały oręża polskiego. Musimy zadbać o etos narodu zwycięskiego. Czyli nie tylko tego, który musiał walczyć o swoją wolność i często tę walkę przegrywał, ale też tego, który jest silny i buduje swoje państwo. Rocznica pokonania bolszewików doskonale się nadaje do świętowania wielkości Polski.

- A co pan na to, gdyby 15 sierpnia 1920 nic istotnego się nie wydarzyło z tego powodu, że bolszewicy nigdy by nie dotarli do serca Polski, gdyż rok wcześniej Wojsko Polskie i Siły Zbrojne Południa Rosji okrążyłyby Armię Czerwoną na terytorium Rosji i rozbiły ją dzięki temu manewrowi i swojej przewadze w ludziach i uzbrojeniu? Jak pan ocenia to, że Piłsudski wolał się dogadać z bolszewikami zamiast pomóc generałowi Denikinowi?

- Oceniam to bardzo krytycznie. To był ogromny strategiczny błąd Piłsudskiego, który zemścił się na Polsce nie tyle już rok później – bo wówczas daliśmy sobie radę – lecz przede wszystkim 17 września 1939 r. Oczywiście ten błąd również fatalnie zaważył na dziejach Rosji.

- Od tego czasu stosunek do bolszewików jest jednym z probieży prawicowości. Jak więc rozumieć teorię Jarosława Kaczyńskiego, że Gierek był komunistycznym patriotą?

- To są dziwne słowa, wręcz niedorzeczne. Trzeba sobie powiedzieć wprost, że każdy przywódca partii komunistycznej był sowieckim namiestnikiem w Polsce. Nazwanie Gierka komunistycznym patriotą było brzydką i tanią zagrywką obliczoną na lewicowy, betonowy elektorat, który kończy się biologicznie.

- Na ile sensowne jest dzisiaj odwoływanie się do tradycji endeckiej? Przecież żyjemy w zupełnie innym świecie – w zupełnie innej rzeczywistości geopolitycznej i demograficznej niż Polacy w czasach Romana Dmowskiego.

Nie jest sensowne przekładanie konkretnych rozwiązań politycznych sprzed wojny. To by było nieskuteczne. Tak jak pan zauważył czasy się zmieniły. Natomiast nieprzemijającą wartością idei narodowej jest sposób myślenia o narodzie. Cechuje go realizm polityczny – postrzeganie stosunków międzynarodowych jako konkurencyjnej gry interesów – i stawianie wspólnoty narodowej u podstaw każdej politycznej podmiotowości.

- Dlaczego PiS będzie maszerować w Krakowie zamiast razem z wami w Warszawie?

- Ta partia od zawsze dąży do tego, aby przejąć monopol na takie słowa jak patriotyzm czy niepodległość. Czują się zagrożeni faktem, że młode pokolenie Polaków organizuje się pod hasłami suwerenności i to mocniej postrzeganej niż postrzega ją PiS, który poparł Traktat Lizboński. Robią więc wszystko, aby osłabić frekwencję na Marszu Niepodległości i atakują Ruch Narodowy. Ale my się tym nie przejmujemy, robimy swoje i nie oglądamy się na to, co robi PiS.

- Czy ktoś będzie chciał rozbić warsz marsz?

- Powołana przez nas Straż Narodowa Marszu jest dla nas głównym gwarantem tego, że nawet jeśli pojawią się jakieś zagrożenia – czy to ze strony naszych jawnych przeciwników czy, jak w ubiegłym roku, ze strony służb państwowych – to marsz i tak przejdzie w sposób zorganizowany i możliwie spokojny. Im liczniejsza będzie Straż Narodowa i im dalej od Marszu Niepodległości będą służby państwowe – tym będzie bezpieczniej.

- W Marszu będą uczestniczyć przedsawiciele węgierskiego Jobbiku...

- Tak.

W opozycji do Jobbiku powstaje Węgierska Jutrzenka – wzorująca się na greckiej Złotej Jutrzence – która programowo będzie bardziej radyklana niż Jobbik. Czy nie obawia się pan, że za jakiś czas i wam urośnie przeciwnik na prawicy, który uzna się za „bardziej narodowego”? Czy to, że Ruch Narodowy nie jest razem z PiS i z resztą prawicy nie jest aby grą na podział tego środowiska?

- To że istnieje duża ilość różnych organizacji i partyjek jest normą.

- Ale partyjki nie rządzą. A przcież waszym celem jest władza.

- Tak. Ale to, że powstanie jakaś partia na lewo czy na prawo od Jobbiku nie znaczy, że to będzie znacząca siła. Natomiast Jobbik jest znaczącą siłą. Jest siłą, której poparcie w społeczeństwie dochodzi do 20 proc. A wśród młodych ludzi nawet do 40 proc. Ruch Narodowy podpatruje Jobbik. Natomiast zarzut o rozdrabnianie prawicy jest niepoważny. Przecież PiS nie jest partią ani narodową, ani katolicką, ani konsekwentnie proniepodległościową na co wskazuje jej stosunek do różnych pomysłów rodzących się w Brukseli. Nie mamy więc tego dylematu, o którym pan mówi. Po prostu jesteśmy konsekwentnymi narodowcami i z Prawem i Sprawiedliwością w żaden sposób nie jest nam po drodze. Ale pozostańmy przy przykładzie Węgier, bo jest reprezentatywny. Otóż na Węgrzech rządzi centroprawica Orbana, z którą zresztą utożsamia się PiS. Rządzi samodzielnie. A mimo tego jest miejsce dla bardzo radykalnej narodowej opozycji w postaci Jobbiku.

- Społeczeństwo polskie i węgierskie dzieli przepaść. Węgierskie Kresy nie zostały zdemadziaryzowane, Węgrzy nie mieli swojego Giedroyća, który namawiałby ich do radości z powodu utraty Koszyc i Koloszwaru. Możecie jako narodowcy zazdrościć Węgrom, ale w Polsce nie ma popytu na wasze idee.

- Polacy i Węgrzy to oczywiście różne narody, choć zaprzyjaźnione. Nie należy więc bezpośrednio porównywać naszych sytuacji. Natomiast fakt, że my jesteśmy słabsi od Jobbiku a PiS jest dużo słabszy od FIDESZU jest przede wszystkim uzależniony od przebiegu ostatniej dekady działalności ruchów politycznych w Polsce. Jobbik w dużej mierze zaczynał tak jak my – od organizacji studenckiej – tylko zaczynał parę lat wcześniej od nas. Wyrósł na siłę parlamentarną dopiero po ośmiu latach rozwoju. Wydaje mi się, że Ruch Narodowy idzie tą samą drogą.

- A PiS idzie drogą Orbana?

- Nie, tu się kończą analogie.Orban zbudował wokół swojej partii szeroki ruch społeczny a PiS tego nie robi. PiS kopiuje polski wzorzec wąskiego partyjniactwa. I to się na tej formacji mści.

- A jak oceniacie grecki Złoty Świt?

- Nie współpracujemy z nim i uważamy, że niektóre prezentowane przez nich wątki są nie do zaakceptowania – po prostu nie do pogodzenia z polską ideą narodową.

- Na przykład?

- Nawiązywanie do ideologii znanej nam z II wojny światowej.

- Często podkreślacie, że Ruch Narodowy jest nową i nieskompromitowaną siłą. To skąd w takim razie jest wśród was Artur Zawisza – człowiek, o którym można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że jest nowy w polskiej polityce.

- Nasza świeżość wynika z naszych idei. Jeżeli kogoś zweryfikujemy pozytywnie jako obrońcę wartości narodowych, tradycyjnych, katolickich – a kimś takim jest Artur Zawisza – to chętnie z nim współpracujemy.

- A co pan sądzi o Romanie Giertychu?

- Cóż, opowieść o tym panu jest smutną historą człowieka, który dla osobistej kariery – dla znajomości, dla sławy, dla bywania u Moniki Olejnik – zaprzeczył swojemu wcześniejszemu dorobkowi.

- Skąd bierzecie środki finansowe na swoją działalność?

- Skromne środki finansowe w wysokości dwóch miesięcznych diet europosła bierzemy z darowizn – z wolnych datków, które ludzie przeznaczają na organizację Marszu Niepodległości czy Kongresu Ruchu Narodowego .

- Pytam o to, bo złe języki mówią, że jesteście sterowani przez tajne służby.

- Jeśli ktoś mówi o służbach i ukrytym finansowaniu to niech przedstawi dowody. A jeśli nie przedstawi dowodów to niech zamilknie.
Rozmawiał Paweł Lickiewicz

 

Robert Winnicki

Honorowy Prezes Młodzieży Wszechpolskiej, członek władz Ruchu Narodowego