Ryszard Bugaj

i

Autor: Karol Serewis

Ryszard Bugaj: Dla budżetu wiek emerytalny jest bez znaczenia

2016-11-17 3:00

Eksperci są podzieleni w ocenie tego, czy wiek emerytalny Polaków powinien być obniżony, czy też nie. Głos w sprawie zabrał prof. Ryszard Bugaj, ekonomista.

"Super Express": - Czy pana zdaniem wiek emerytalny powinien być obniżony, jak chce tego rząd Prawa i Sprawiedliwości?

Ryszard Bugaj: - Trzeba sobie najpierw uświadomić, jaki w ogóle mamy system emerytalny. Generalnie to system wyznaczający w prosty sposób związek między wiekiem emerytalnym a wysokością przyszłej emerytury. W związku z tym, w perspektywie długookresowej, dla budżetu nie ma znaczenia, jaki jest wiek emerytalny.

- Dlaczego?

- Dlatego, że jak pan przejdzie na emeryturę wcześniej, to będzie pan mieć mniejszą emeryturę, a jak przejdzie pan później, to wyższą. A więc suma wypłat nie ma wpływu na budżet. Natomiast jeżeli wprowadzi się wcześniejszy wiek emerytalny, trzeba będzie się liczyć z przesunięciem w czasie, czyli z tym, że najpierw będą ponoszone koszty większe, a później będą one mniejsze. Realny problem z propozycją PiS polega za to na tym, że emerytura minimalna ma przysługiwać każdemu, niezależnie od stażu pracy. Może to skutkować tym, że będziemy mieli wysyp ludzi, którzy po osiągnięciu wieku emerytalnego będą przechodzić na emeryturę bez wypracowanych lat. I to już będzie dla budżetu kosztowne i tego się trochę obawiam. W wersji pierwotnej projektu prezydenta tego nie było. Co więcej, związkowcy czy chłopi chcieli wprowadzić tylko limit stażu. Jednak ogólny trend - czyli obniżenie wieku emerytalnego - jest słuszny.

- Co jeszcze pana zdaniem przemawia za tym, żeby obniżać wiek emerytalny?

- Po pierwsze, to nie jest obowiązek, ale możliwość. Nikt nikogo nie będzie zmuszać na siłę do zaprzestania pracy. Moim zdaniem, na wcześniejszą emeryturę zdecyduje się niewiele osób. Część ludzi będzie łączyć pracę z emeryturą, więc dla rynku pracy nie przewiduję żadnych negatywnych skutków. Jest też jeden niezwykle ważny argument przemawiający za obniżeniem wieku emerytalnego. Otóż gdyby został on podwyższony, mielibyśmy całą masę ludzi, którym jeszcze nie przysługiwałoby prawo do choćby niskiej emerytury, a już nie mieliby pracować zarobkowo. Kolejny argument - potrzeby ludzi są bardzo zróżnicowane. Starsza kobieta mająca dzieci i wnuki może chcieć przejść na wcześniejszą emeryturę, dzięki czemu jej córka będzie mogła pójść do pracy, bo babcia zaopiekuje się dziećmi. Są ludzie, ja do nich należę, którzy chcą pracować jak najdłużej, dopóki starczy sił. I wreszcie są osoby, dla których praca jest takim kieratem, że na emeryturę przejdą za wszelką cenę, choćby to ich świadczenie było bardzo niskie.

- Są jednak rachunki ekonomiczne wyraźnie mówiące, że dłuższy wiek emerytalny poprawia sytuację ekonomiczną. To co, należy wyrzucić je do kosza?

- Ale te rachunki ekonomiczne opierają się na założeniu, że jak będzie dłuższy wiek emerytalny, to wszyscy ludzie w wieku emerytalnym będą mieli pracę. Zawracanie głowy!

- Środowiska liberalne ostro sprzeciwiają się obniżeniu wieku emerytalnego. Podkreślają, że podnoszą go nie tylko Niemcy i Finlandia, ale i Białoruś...

- Środowiska liberalne forsowały reformę, która weszła w roku 1999. Ostatecznie utrzymano wtedy niższy wiek emerytalny dla kobiet, ale pierwotny projekt zakładał zrównanie wieku emerytalnego - podwyższenie dla kobiet do 62 lat i obniżenie go do 62 lat dla mężczyzn! Co do obecnej dyskusji - środowiska liberalne nie mają racji, mówiąc, że poprzez obniżenie wieku emerytalnego nastąpi jakiś istotny wzrost obciążeń budżetowych. Ale nawet jeśli miałby, to może dobrze, niech nastąpi? Mówi się, że ZUS ma deficyt. A są kraje, w których w ogóle nie ma żadnego odpowiednika ZUS-u, a funkcjonują tzw. emerytury zaopatrzeniowe. Ja nie jestem za tym, ale nie ma żadnego powodu, by oczekiwać, że ZUS musi mieć w pełni zrównoważone dochody z wydatkami.

- Jednak systemowi emerytalnemu w Polsce zarzuca się niewydolność. Mamy masę przywilejów dla rozmaitych grup społecznych.

- Owszem, jest oczywiście problem przywilejów emerytalnych, których nikt nie rusza. Można tu wskazać rolników, szczególnie tych bogatych. Dlaczego jako państwo fundujemy bogatym rolnikom emerytury, nawet jeżeli są niskie? I to takim mającym po tysiąc hektarów ziemi?! Jest problem wojskowych, którzy otrzymują emerytury zaopatrzeniowe bezskładkowe wypłacane z budżetu państwa. Tu jest problem, a nie w samym wieku emerytalnym.

ZOBACZ: Obniżenie wieku emerytalnego coraz bliżej. Sejm pracuje nad ustawą

Nasi Partnerzy polecają