Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: Piotr Radzik|Tomasz Radzik

Sławomir Jastrzębowski komentuje: Za, a nawet przeciw

2016-08-17 9:00

Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar stwierdził, że akcje policji drogowej znane jako "Trzeźwe poranki" nie mają odpowiedniego oparcia w polskich przepisach. Krótko mówiąc, według rzecznika prawo nie bardzo pozwala na przeprowadzanie takich porannych przypadkowych, wyrywkowych sprawdzianów trzeźwości kierowców. I bardzo dobrze, policjo!

W takich Stanach do głowy by nie przyszło policjantowi zatrzymywanie kierowcy, żeby sobie tak po prostu, według własnego widzimisię sprawdzić, czy kierowca jest trzeźwy, czy też nie. Policjant może to zrobić tylko wówczas, kiedy ma uzasadnione podejrzenie, że kierowca może być pijany lub pod wpływem narkotyków. Na przykład kiedy jedzie wężykiem albo inny kierowca zatelefonuje, uprzejmie donosząc, że coś jest nie tak z kierującym samochodem takim to a takim. Zatrzymanie kierowcy do kontroli prewencyjnej bez ważnego uzasadnionego powodu może się skończyć sprawą na przykład o dyskryminację i solidnym odszkodowaniem. A w Polsce policjanci ustawiają się rano na drodze, zatrzymują kierowców, jak im się podoba, każą dmuchać w alkomaty i tworzą przy tym korki kilkunastominutowe. O tym, że zabierają cenne minuty spieszącym się do pracy, nie wspomnę. Koniec z takimi bzdurnymi akcjami. Jest tylko jeden szkopuł. Nasi policjanci mają, niestety, wyniki. To znaczy w akcjach "Trzeźwy poranek" regularnie wyłapują kierowców będących pod wpływem alkoholu. Niestety. I niestety, bardzo dobrze, że to robią. Kto chce mieć koło siebie pijanego kierowcę? Nikt, to jasne. Wychodzi więc na to, że policyjne akcje "Trzeźwy poranek", chociaż skutkujące nerwami i stresem kierowców, są nam bardzo potrzebne i nie ma się tu co oglądać na Stany. Może doczekamy wkrótce czasu, kiedy najbliżsi nie pozwolą wsiąść kierowcy do samochodu na podwójnym gazie, a sami użytkownicy dróg będą mieli więcej świadomości niż statystycznie mamy jej teraz. Możliwy kompromis powinien więc być zawarty na następujących warunkach: prawo uporządkować, wyrywkowe kontrole rozsądniej stosować, jeździć tylko z czystą bezpieczną głową, co piszę trochę wbrew sobie, bo generalnie jestem za pełnym ufaniem obywatelom. Ale policyjne statystyki chłodzą moje zaufanie.

Zobacz także: Bezczelność roku? Gronkiewicz-Waltz chciała "podpiąć się" pod sukces Włodarczyk, gdy tymczasem...