Sławomir Jastrzębowski: Kupić im kury i poprosić, żeby spacerowali

Ja oczywiście nie twierdzę, że jestem mądrzejszy od wszystkich megagigantycznie opłacanych eurourzędasów. Chociaż złośliwi mówią, że niełatwo znaleźć kogoś od nich głupszego, ale zostawmy złośliwców i przejdźmy do faktów. Eurourzędasy deliberowały nad tym, jak porozmieszczać emigrantów, którzy skutecznie zaatakowali Europę sobą i już u nas są. I udało się im, i klasnęli w ręce. Tyle tylko, że nic im się nie udało i że niczego nie załatwili. W czasie kiedy uzgodnili ile i u kogo (u nas emigrantów ma być 7 tysięcy), to wszystkie ich ustalenia się zdezaktualizowały, ponieważ do Europy ciągle napływa od kilku do kilkunastu tysięcy nielegalnych emigrantów dziennie. I tym należałoby się podniecać, i to należałoby załatwić, gdyby ktoś we władzach Unii myślał. Najpierw należałoby po prostu spojrzeć na problem normalnie, czyli jak rozwiązać sprawę niekontrolowanego potopu muzułmanów, jak ten potop powstrzymać. Ale zaczęto od strony tylnej bezsensownej, zaleczającej na chwilę objawy, a nie przyczyny. Inna sprawa, że nie widzę w Unii Europejskiej nikogo, kto byłby w stanie podjąć się teraz przeforsowania niepopularnych, brutalnych, koniecznych decyzji. Niby kto miałby to być? Podpity Juncker? Niepanujący nad sobą Schulz? Zagubiony Tusk? Odrealniona Merkel? Europa cierpi na brak przywództwa i wszyscy Europejczycy mogą za to zapłacić wysoką cenę. Ale co zrobić z tymi wymienionymi niby-przywódcami z megagigantycznymi pensjami? Może to, co radził nieznającym się na polityce działaczom Józef Piłsudski, mówiąc: "Wam to kury szczać prowadzać, a nie politykę robić". Może trzeba im kupić kury i zaproponować spacer?

Zobacz: Laila Shukri: U Arabów honor mężczyzny leży między nogami kobiety