Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: Marcin Smulczyński

Sławomir Jastrzębowski: PiS pokazuje, jak sobie zrobić krzywdę

2016-10-13 19:10

Jestem zasmucony. Po naprawdę niezłym początku rządów PiS związanym przede wszystkim z przywracającym godność wielu rodzinom programie 500 plus obserwuję pogłębiającą się serię błędów tej formacji. PiS dał sobie narzucić narrację, w której jest ugrupowaniem ideologicznym mogącym próbować zabierać wolności obywatelom.

Dla nastrojów społecznych fakt, czy ta narracja jest prawdziwa, czy fałszywa, ma drugorzędne znaczenie. Ona po prostu jest, ponieważ nie została w odpowiednim momencie zdecydowanie przecięta przez PiS. I to błąd. To było bardzo łatwe zadanie, wystarczyło jasno powiedzieć, że PiS nie ma swojego projektu ustawy i uważa, że trudny kompromis wypracowany przez poprzednie ekipy powinien być respektowany. Jednocześnie - nic nie stało i nie stoi na przeszkodzie - PiS powinien przedstawić propozycję zmian, które miałyby ulżyć rodzinom wychowującym upośledzone dzieci. W tej dokładnie kolejności. Tymczasem PiS bezczynnością "hodował" sobie nieźle zorganizowanych przeciwników. Że niesłusznie z radykalnym projektem prolajferów wiązali PiS? Na pewno wiązali skutecznie. Z wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w sprawie aborcji do mediów przebiło się, że raczej: "Ale będziemy dążyli do tego, by nawet przypadki ciąż bardzo trudnych, kiedy dziecko jest skazane na śmierć, mocno zdeformowane, kończyły się jednak porodem, by to dziecko mogło być ochrzczone, pochowane, miało imię". Niż: "i tutaj przymusu zastosować nie można, można zastosować perswazję, i to delikatną, bez presji". W sprawie aborcji mamy więc sytuację, w której PiS nie wie, co zrobić, ale chce coś zrobić, i właśnie to "coś" jest przez przeciwników partii rządzącej bardzo umiejętnie przedstawiane jako zagrożenie. Dokładnie tak samo nieroztropnie postępuje PiS w sprawie podwyższenia podatków przedsiębiorcom. Komunikuje, że dobrze by było, gdyby płacili więcej, i że zlikwiduje podatek liniowy dla przedsiębiorców. I choć szczegółów nie ma, to już te informacje, czy raczej balony próbne, wystarczą, żeby zniechęcić do siebie dużą część wyborców. Poza tym pod znakiem zapytania zostaje, czy podwyższenie podatków da wyższe wpływy do budżetu. Może być wręcz odwrotnie. Co nas czeka w najbliższym czasie? Stopniowy spadek sondaży Prawa i Sprawiedliwości, czyli trwonienie wyborczego kapitału.

Zobacz: Dr Andrzej Sadowski: Miejsca pracy znów trafią do szarej strefy