Dziś w chodzi w życie pakiet paliwowy

i

Autor: Shutterstock

Sławomir Siwy: Urzędnicy w zmowie z mafią

2017-06-20 4:00

Realna walka z szarą strefą na rynku paliwowym trwa od 2016 roku. Sławomir Siwy w rozmowie z "Super Expressem"

"Super Express": - Jak wygląda walka z szarą strefą na rynku paliwowym?

Sławomir Siwy: - Realny proces walki zaczął się niestety dopiero z końcem 2016 roku i obecnie jest ona skutecznie marginalizowana. Jest to możliwe dzięki wielu różnym inicjatywom, z których podstawową kwestią jest kontrola w czasie rzeczywistym, czyli bezpośrednio na drodze, przemieszczania się cystern przewożących paliwo. Ale przecież te działania mogły zostać podjęte już dużo wcześniej, podobnie jak regulacje słynnego pakietu paliwowego, przez co rok 2016 był rokiem straconym, ponieważ część urzędników Ministerstwa Finansów potrafiła tak zakręcić nową władzę, że te mafie paliwowe mogły jeszcze działać nienaruszone przez okrągły rok. Ale przyjście do ministerstwa Mateusza Morawieckiego spowodowało zdecydowane przyspieszenie walki z szarą strefą.

- Sugeruje pan, że część urzędników Ministerstwa Finansów współpracuje z mafią paliwową?

- Nie sugeruję - jestem tego pewien. Zresztą nie tylko ja, to samo mówi również wielu ekspertów i przedsiębiorców. Nawet sama prokuratura zauważyła proceder takiego kształtowania przepisów, że zamykanie ewidentnych luk prawnych było bardzo opieszałe. Mamy w Ministerstwie Finansów taką grupę urzędników i Krajowa Administracja Skarbowa nic z nią nie zrobiła, ten układ się wzmocnił i został idealnie zakonserwowany. Więc wpływy budżetowe, choć zwiększone dzięki determinacji Mateusza Morawieckiego, i tak nie będą tak wysokie, jak mogłyby być.

- W wypowiedzi dla TVP stwierdził pan: "Nam nie wolno było ruszać paliw. Alarmowaliśmy już za poprzedniej władzy, że te paliwa wjeżdżają i są sprzedawane bez VAT". Jak w praktyce wyglądało to przymusowe przymykanie oczu funkcjonariuszy służby celnej?

- Nie było woli politycznej do walki z szarą strefą paliwową. Powstawały strategiczne plany kontroli, w których sprawa paliw schodziła na dalszy plan. Zaakceptowanie takiego planu przez Jacka Kapicę, ówczesnego podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów, powodowało, że w praktyce nie zajmowano się paliwami w takim stopniu, w jakim funkcjonariusze służby celnej mogliby i powinni to robić. Generalnie wprowadzano takie mechanizmy i procedury, że paliwa schodziły na dalszy plan i nawet jak funkcjonariusze chcieli się tym zajmować, to ten temat mało kogo interesował.

- Jak wyglądał mechanizm nielegalnego obrotu paliwami?

- Ten proceder był robiony pod przykrywką działań zgodnych z prawem. Jeżeli olej napędowy jest w nabyciu wewnątrzwspólnotowym, to kolejne cysterny paliwa jadą na tych samych dokumentach. I jeżeli nie ma zmasowanej akcji kontrolnej, jaka nastąpiła pod koniec 2016 roku, to nie jesteśmy w stanie tego zwalczyć. Bo nawet jeśli funkcjonariusz zatrzyma taką cysternę, to otrzyma od kierowcy CMR (międzynarodowy samochodowy list przewozowy - dop. red.), który potwierdzi, że przewozi paliwo zgodnie z prawem. Aby z tym walczyć, potrzeba odgórnie narzuconej, masowej akcji.

- Jak to wygląda teraz?

- To się zmieniło, o czym świadczą wyniki firm handlujących paliwami. Ich obroty rosną i to nie tylko w przypadku największych podmiotów, jak Orlen czy Lotos. A te wzrosty są potężne, sięgają nawet kilkuset procent. Chciałbym też dodać, że walka z mafią paliwową jest sprawą będącą ponad podziałami politycznymi, ponieważ grupa urzędników w Ministerstwie Finansów wprowadza w błąd poszczególnych ministrów finansów oraz parlamentarzystów wszystkich opcji politycznych. Więc ta walka jest kwestią nastawienia rządu.

- Jakie było to nastawienie w czasie rządów PO-PSL?

- Zupełnie błędne. Przecież Polska Izba Paliw Płynnych już dużo wcześniej postulowała wprowadzenie pakietu przewozowego polegającego na monitoringu przewozu niektórych towarów ropopochodnych. A Ministerstwo Finansów odpowiadało, że nie da się tego zrobić, że to jest niezgodne z prawem wspólnotowym. Ministerstwo mówiło też, że robi to z troski o przedsiębiorców. A przecież to właśnie PIPP, która wyszła z takim postulatem, tych przedsiębiorców zrzesza. Miały też miejsce różne inne kurioza. Po prostu nie było presji rządu na walkę z szarą strefą. Dopiero nowa władza zmieniła coś w tej kwestii - jest wreszcie ta presja i są też jej efekty.