Przypomnę sprawę Joanny Senyszyn, która Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych - państwowe święto - uczciła stwierdzeniem, że Wyklęci zabili "30 tysięcy Polaków, w tym kobiety i dzieci. Gwałcili je, mordowali, rabowali". Wtedy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożyła Fundacja "Łączka". Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów uznała jednak, że nie doszło do znieważenia i zniesławienia Żołnierzy Wyklętych, a przez to Narodu Polskiego. Po odwołaniu śledczy wszczęli jednak postępowanie.
I takich pozwów powinna się spodziewać każda osoba szkalująca tych, którzy o Polskę walczyli i przelewali za nią krew. W wolnej i niepodległej Rzeczpospolitej nie może być miejsca na obrażanie polskich żołnierzy. A Joannie Senyszyn i Tomaszowi Lisowi chciałem powiedzieć, że Żołnierze Wyklęci są naszymi narodowymi bohaterami. Że 1 marca obchodzimy oficjalne państwowe święto w hołdzie tym, którzy "z bronią w ręku, jak i w inny sposób, przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu". Bo możecie wychwalać Jaruzelskiego, Baumana czy Grossa, ale my mamy swoich idoli: Witolda Pileckiego, Łukasza Cieplińskiego czy Zygmunta Szendzielarza. Ich honoru i czci będziemy bronić.