Tadeusz Płużański

i

Autor: archiwum se.pl

Tadeusz Płużański: Przedawnieni generałowie

2013-08-28 18:27

Warszawski sąd rejonowy umorzył właśnie sprawę byłego wiceszefa PRL-owskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych gen. Władysława Ciastonia i byłego dyrektora z MSW gen. Józefa Sasina. Powód? Przedawnienie. A przecież istnieje orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, że zbrodnie komunistyczne przedawnieniu nie ulegają...

Generałowie mieli odpowiadać za operację „Jesień 82”. Polegała ona na powoływaniu wytypowanych przez SB działaczy Solidarności na fikcyjne ćwiczenia wojskowe na przełomie 1982/83. Opozycjoniści musieli tam przebywać w warunkach dużo gorszych niż internowani: trzy zimowe miesiące spędzili na poligonie w Chełmnie, zmuszeni do spania w namiotach i wykonywania różnych absurdalnych zadań, np. kopania nikomu niepotrzebnych rowów. Cel był oczywiście jasny: odizolowanie politycznych przeciwników.

Ale są tacy, którzy do dziś twierdzą, że ćwiczenia były „mniejszym złem”. Tak, jak gen. Jaruzelski, który w sprawie „Jesień 82” zeznawał jako świadek. Opinię przywódcy wojskowej junty PRL podziela najwyraźniej sąd wolnej Polski. Tym samym Ciastoń i Sasin - prominentni przedstawiciele tejże junty – dołączyli do grona niewinnych w III RP generałów: Jaruzelskiego, Kiszczaka i Siwickiego. Ten ostatni, były PRL-owski szef Sztabu Generalnego WP i minister obrony narodowej miał zresztą też odpowiadać za operację „Jesień 82”. Sąd wyłączył go jednak z postępowania ze względu na chorobę. Gdy Siwicki zmarł, obecne państwo polskie odprowadziło go na Powązki Wojskowe w Warszawie z honorami należnymi bohaterom. Zmieniło się tyle, a nic się nie zmieniło.