Tadeusz Płużański

i

Autor: Mariusz Grzelak Tadeusz Płużański

Tadeusz Płużański: Trzymam kciuki za Polaków!

2016-07-20 4:00

Mam wrażenie, że kontrowersje wokół odczytywania podczas nadchodzącej 72. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego apelu smoleńskiego przesłoniły problemy większego kalibru - np. ten, jak Polska jest opluwana na świecie i jak można się temu przeciwstawić.

Przed krakowskim sądem okręgowym ruszył właśnie proces cywilny przeciw twórcom serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" (nazywanego nie bez przyczyny "Nazi matki, nazi ojcowie") i producentowi - drugiemu programowi niemieckiej telewizji publicznej ZDF. O co chodzi? Polacy (Armia Krajowa) zostali tam przedstawieni jako odpowiedzialni za zbrodnie na Żydach, Niemcy zaś jako ofiary II wojny światowej. 92-letni żołnierz AK Zbigniew Radłowski oraz Światowy Związek Żołnierzy AK domagają się przeprosin we wszystkich telewizjach, w których film był emitowany (rzecz dotyczy ponad 60 krajów), a na przyszłość - poprzedzenia emisji informacją, że jedynymi winnymi Holocaustu byli Niemcy, a film to artystyczna wizja, luźno związana z rzeczywistością. Wspiera ich Reduta Dobrego Imienia, która walczy z kłamstwami pt. "polskie obozy koncentracyjne", a ostatnio również ze stwierdzeniem Swietłany Aleksijewicz (białoruska laureatka literackiego Nobla), że w czasie II wojny światowej najgorzej do Żydów odnosili się Polacy.

"Samozwańczy obrońcy dobrego imienia Polski" - oceniła pozywających "Gazeta Wyborcza". Tymczasem Radłowski to kapitan Wojska Polskiego, były więzień Auschwitz-Birkenau, uczestnik Powstania Warszawskiego, po wojnie skazany przez komunistów na 12 lat więzienia za "szpiegostwo". Film oburzył go, bo to "fałsz i świadoma robota niemiecka, żeby chociaż część odpowiedzialności za Holocaust przenieść na Polaków".

"Wyborcza" jest jednak innego zdania: "Niestety, zdarzało się, że niewinni Żydzi ginęli z ręki podziemia". Kombatanci AK odpowiadają, że nie było ani jednego rozkazu potępiającego Żydów. Ani jednego wypadku likwidacji Żyda w oddziale partyzanckim tylko dlatego, że był Żydem. Były natomiast liczne przypadki pomocy, by wymienić tylko "Żegotę".

A w "Naszych matkach..." mamy wiele zmanipulowanych scen, kiedy np. obdarte, zdziczałe bandy z biało-czerwonymi opaskami (AK) zatrzymują pociąg pełen ludzi w pasiakach i zostawiają ich Niemcom, gdy okazuje się, że to Żydzi. Czyli antysemityzm w najgorszym zbrodniczym wydaniu. Tymczasem filmowi Niemcy starają się Żydów ocalić, lubią z nimi tańczyć, a jak już kogoś zabijają, to z wielką przykrością, bardzo cierpiąc.

To kłamstwa, a ja nie będę po stronie niemieckich fałszerzy. Inaczej niż "GW" trzymam kciuki za wygranie procesu przez Polaków!

Zobacz: Daniel Kawczynski: Musimy lepiej kontrolować migrację zarobkową