Oscar dla Idy. Jan A.P. Kaczmarek: To wielka radość dla miłośników kina

2015-02-24 3:00

Jan A.P. Kaczmarek (62 l.) dokładnie 10 lat temu zdobył Oscara za muzykę do filmu "Marzyciel" z Johnnym Deppem (52 l.) i Kate Winslet (40 l.) w rolach głównych. W tym roku artysta świętował swój oscarowy jubileusz i mocno kibicował nominowanej do nagrody "Idzie". Tylko w rozmowie z "Super Expressem" słynny kompozytor wspomina swój wielki moment z 2005 r. i gratuluje tegorocznym laureatom.

- Dziesięć lat temu otrzymał pan Oscara. Jak pan wspomina ten moment?

- To były wielkie emocje, Oscary są najważniejszą filmową nagrodą na świecie i ta świadomość może sparaliżować. W moim przypadku było to potwierdzenie mojej piętnastoletniej kariery w Hollywood. Jednocześnie wiedziałem, że ta nagroda jest ważna nie tylko dla mnie, lecz także dla rodaków oraz miłośników mojej twórczości na całym świecie. Po wręczeniu statuetki przez Johna Travoltę musiałem sensownie przemówić, zmieścić się w czasie i zejść z właściwej strony sceny.

- Spodziewał się pan nagrody?

- Byłem w gronie faworytów, bo chwilę wcześniej byłem nominowany do nagrody Brytyjskiej Akademii Filmowej BAFTA oraz Złotych Globów, a także otrzymałem nagrodę National Board of Review dla najlepszego kompozytora. Ale historia Akademii jest pełna przegranych faworytów. To jest też siła Oscara, że nie ma przecieków i że do końca nie można być pewnym zwycięstwa.

- Jak cała gala wyglądała od kulis? Jak traktowano pana jako zwycięzcę, no i jak pan świętował?

- Gala oscarowa jest fenomenalnie zorganizowana. Zaraz po odebraniu statuetki laureat jest wyprowadzany za kulisy, gdzie w specjalnej sali czeka około 200 dziennikarzy z całego świata. Wprowadził mnie tam John Travolta i zostawił sam na sam z masą pytań. Potem asystent prowadził mnie na moje miejsce, gdzie na mój widok wstał młody człowiek w smokingu, który zajmował moje miejsce, żeby w telewizji nie było widać pustego fotela. Potem Bal Gubernatorów Akademii, gdzie każdy zwycięzca przychodzi z Oscarem. Po nim najbardziej oblegane przez sławy przyjęcie Vanity Fair - prawie do rana. Później masa telefonów i e-maili...

Zobacz: Wielki pech Agaty KULESZY na Oscarach: Gdy wygraliśmy, akurat wyszłam z sali!

- Czy pracując nad muzyką do filmu, miał pan szansę poznać i współpracować z Johnnym Deppem i Kate Winslet?

- Poznałem ich oboje na festiwalu filmowym w Wenecji, gdzie wspólnie promowaliśmy "Marzyciela". Oboje bardzo normalni i sympatyczni. Nigdy nie zapomnę, jak przed łodzią, którą płynęliśmy, uzbrojeni nurkowie sprawdzali, czy nie ma jakichś zagrożeń dla życia i zdrowia gwiazd.

- Jak zareagował pan na sukces filmu "Ida" i nasze szanse na Oscara?

- Przyjąłem nominację "Idy" z entuzjazmem, podobnie jak pozostałe polskie nominacje, w szczególności "Joanny" - filmu dokumentalnego, do którego napisałem muzykę. Cenię film i grę aktorów w "Idzie" i bardzo cieszę się z tego zwycięstwa. Serdecznie gratuluję. To wielka radość dla wszystkich miłośników kina.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Nasi Partnerzy polecają