Tomasz Walczak

i

Autor: Artur Hojny

Tomasz Walczak: Nie róbcie z Kaczyńskiego Breżniewa

2016-02-02 16:46

Nie ma ostatnio w Polsce bardziej nagradzanej postaci niż Jarosław Kaczyński. Jest już człowiekiem roku Roku Forum Ekonomicznego w Krynicy, „Gazety Polskiej” i „Wprost”. A kolejne wyróżnienia czekają.

Niektórzy pokpiwają, czy przypadkiem nie zasłużył sobie na Oscara w kategorii „Najlepszy reżyser” za prowadzenie dwóch aktorów w rolach pierwszoplanowych – Beaty Szydło jako premier RP i Andrzeja Dudy w roli głowy państwa.  Do tego dochodzi mnóstwo orderów i odznaczeń, których jeszcze w swojej kolekcji nie ma. Jakież więc pole do popisy dla wazeliniarzy, którzy tłumnie prezesa PiS otaczają!

Jasne, nikt tak w poprzednim roku jak właśnie Jarosław Kaczyński nie zdominował polskiego życia publicznego. Wymyślił Andrzeja Dudę i zrobił go prezydentem. Beatę Szydło wykreował na premiera. A PiS jako pierwsza partia w historii III RP zdobyła bezwzględną większość w parlamencie. Do tego dzielnie wciela w życie swoją wizję państwa, nie biorąc przy okazji żadnych jeńców. Czapki z głów! Ale żeby aż tak go na siłę rozpieszczać?

Nie wiem, jak Jarosław Kaczyński odnosi się od okazywanego mu uwielbienia. Podejrzewam, że ma do tego jednak sporo zdrowego dystansu, ale najwyraźniej dystans stracili jego klakierzy. Hołdy wiernopoddańcze, które mu składają, nagrody, którymi go obsypują zaczynają przypominać kult, jakim otaczano Leonida Breżniewa. Żaden chyba przywódca w dziejach nie miał tylu orderów i odznaczeń, co sekretarz generalny KPZR. Na Wikipedii stworzono nawet osobą podstronę, żeby wszystkie je wymieć. A znaleźć tam można takie cuda, jak nagrodę dla honorowego metalurga Huty Warszawa. Jeśli wazeliniarze nie zwolnią tempa, Jarosław Kaczyński stanie się solidną konkurencją dla Leonida Iljicza i podobnym przedmiotem żartów jak przywódca ZSRR. Dla dobra prezesa PiS, miejcie litość, bo jeszcze trochę i zaczną o nim opowiadać podobne do tego dowcipy: Dlaczego spawaczom kazano wzmocnić trybunę na placu Czerwonym? Bo Breżniew dostał kolejną gwiazdę Bohatera Związku Radzieckiego i z orderami waży już ćwierć tony. Nie róbcie więc z Kaczyńskiego Breżniewa. Co by o nim nie mówić, nie jest jednak tak groteskową postacią.