Rafał Trzaskowski

i

Autor: Wojtek Artyniew

Trzaskowski: Z winy PiS relacje z Paryżem są najgorsze od lat

2017-05-09 7:00

Rafał Trzaskowski, były wiceminister ds europejskich z PO w rozmowie z "SE" o konsekwencjach wyboru Emmanuela Macrona dla Polski:

"Super Express": - Zgodnie z przewidywaniami wybory we Francji wygrał Emmanuel Macron. Polityczne losy tego kraju nadal są jednak niepewne - już w czerwcu wybory parlamentarne, i może się okazać, że albo Macron zostanie bez zaplecza rządowego, albo wygra je wręcz Front Narodowy. Stabilności francuskiej polityki to nie służy...

Rafał Trzaskowski: - Rzeczywiście, wynik wyborów parlamentarnych to teraz najważniejsza kwestia we francuskiej polityce. Rodzi się bowiem pytanie, czy uda się prezydentowi Macronowi zbudować większość, która będzie popierać jego politykę.

- Jeśli zaplecze uda mu się zbudować, to czego możemy oczekiwać po tej prezydenturze? Niektórzy wieszczą, że idą straszne czasy dla Polski.

- Jeśli spojrzeć na alternatywę w postaci Le Pen, to na pewno Macron to dobry wybór dla Polski i Europy. Natomiast nowy prezydent Francji jest jednym z tych polityków europejskich, którzy są coraz mniej cierpliwi, jeśli chodzi o poczynania rządu PiS w Polsce i na arenie międzynarodowej. Oczywiście w żadnym razie nie popieram sankcji wobec naszego kraju, ale odpowiedzialność za to, jaki będzie los Polski w UE jest teraz w całości na barkach ekipy Beaty Szydło. Rząd PiS, który nie ma nic konstruktywnego do zaproponowania europejskim partnerom i w zasadzie poza unikami i gafami nic innego nie robi, może postawić siebie i nas wszystkich na spalonym.

- Jeśli chodzi o niechęć Macrona do Polski, to wygląda na to, że bardziej mu przeszkadza, że z Francji do Polski uciekają miejsca pracy, niż to, że PiS łamie zasady praworządności.

- Uważam, że chodzi jednak o brak cierpliwości do polityki unijnej PiS, które przez nią sam się marginalizuje. Natomiast sprawa polskich pracowników jest czymś zupełnie innym. Wszyscy w zasadzie kandydaci we francuskich wyborach - czy to z prawa, czy z lewa - mówili o tym, że Francja ma problem z ucieczką miejsc pracy. Choć Macron był tu chyba najbardziej umiarkowany z nich wszystkich, to jakiekolwiek ograniczenia traktatowe w swobodzie przepływu kapitału będą oprotestowywane przez nas wszystkich. Tu opozycja będzie protestowała równie głośno jak rząd.

- Myśli pan, że retoryka z kampanii wyborczej przełoży się na praktykę rządów Macrona?

- Przede wszystkim relacje polsko-francuskie są najgorsze od lat i jest to wyłączna wina PiS. Przypomnijmy sobie skandaliczne okoliczności odwołania przetargu na śmigłowce. I nie chodzi tu o samo odwołanie przetargu, to jeszcze jakoś można zrozumieć, ale próbę przerzucenia całej odpowiedzialności na Francuzów i natychmiastową decyzję o zakupie amerykańskich śmigłowców. To wszystko Francuzi bacznie obserwują i doprowadziło to do dramatycznego pogorszenia stosunków między naszymi krajami i obniżenia wiarygodności polskiego rządu.

- Nie wydaje się panu, że trochę sprawę caracali przeceniamy?

- Nie. Rozmawiam z francuskimi politykami i uznają to za symptom, że Polska - niegdyś czołowe państwo UE, pod rządami PiS sama cofnęła się do drugiej ligi europejskiej. Nie ma nic konstruktywnego do zaproponowania w Unii. Kontestuje całą politykę europejską. Nie ma dziś punktu, w którym Francuzi i Polacy mogliby efektywnie współpracować. Mam nadzieję, że z tych ostatnich miesięcy - przez politykę PiS złych dla Polski - rząd wyciągnął wnioski i będzie miał Francji coś do zaproponowania.

Zobacz także: Wiesław Gałązka: Facet z jajami nie robi tak jak Petru