Tomasz Walczak

i

Autor: Artur Hojny

Walczak: Europa socjalna albo żadna

2017-03-15 6:00

Dziś Holandia idzie do urn. To pierwsze z całej serii tegorocznych wyborów w ważnych europejskich krajach, na które cała Unia Europejska patrzy z rosnącym przerażeniem i drży, czy uda się uniknąć zwycięstwa prawicowych populistów, dążących do demontażu Wspólnoty. W Holandii straszy eurosceptyk Geert Wilders, który swoją popularność buduje głównie na hasłach antyislamskich i antyimigranckich. W kwietniu prezydenta wybiorą mieszkańcy Francji, gdzie czai się duchowa siostra Wildersa, Marine Le Pen. Stosunkowo najbezpieczniejsze wydają się wrześniowe wybory w Niemczech, gdzie władzę albo utrzyma Angela Merkel, albo przejmie ją SPD z przewidywalnym Martinem Schulzem na czele. Do Bundestagu może jednak wejść skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec.

Rosnąca fala prawicowego populizmu, który karmi się antyunijnymi hasłami, to dowód, że Unia Europejska potrzebuje zmian, bo obecny model rozwoju wyraźnie się wyczerpał. Prawica, także w Polsce, twierdzi, że to wszystko wina "lewackiej" agendy UE z jej miłością do imigrantów i planami likwidacji państw narodowych. Taką diagnozę potwierdza PiS, który reformę UE widzi w przyznaniu większych uprawnień w ramach Wspólnoty właśnie państwom. To wszystko jednak mylenie skutków z przyczynami.

Dzisiejsze kłopoty UE to nie efekt tego, że jej państwa są za mało suwerenne, a rządzi nią "lewactwo". Niechęć do imigrantów, głębszej integracji, pokusa zwiększenia roli narodowych egoizmów to odpowiedź na kłopoty ekonomiczne i społeczne, z którymi Unia boryka się od prawie 10 lat, i model społeczny, który coraz mniej wagi przykłada do rozwiązywania problemów socjalnych. Neoliberalne dogmaty, które od początku lat 90. rządzą UE, oraz forsowna globalizacja, która mocno uderzyła w europejskie społeczeństwa, tylko te problemy pogłębiają. To na tej bazie rodzi się bunt wobec elit, wyrażany poprzez głosowanie na populistów, którzy nie mają za dużo konstruktywnych pomysłów na rozwiązanie sytuacji kryzysowej, ale proponują zmianę dla samej zmiany. A to wielu wyborcom wystarczy, żeby oddać na nich głos.

Unia, jeśli chce przetrwać, musi odpowiedzieć na problemy społeczne, zajmując się likwidacją europejskich pasów rdzy, które powstały w związku z procesami dezindustrializacyjnymi, a które są dziś bazą społeczną dla prawicowego populizmu. Może to zrobić wyłącznie na bazie państwa dobrobytu, bo Europa albo będzie socjalna, albo nie będzie jej wcale.

Zobacz także: Sławomir Jastrzębowski: Najważniejsza informacja to ta wymyślona