Tomasz Walczak

i

Autor: Artur Hojny

Walczak: Smutasy i cwaniaki z PiS

2016-02-11 3:00

Smutno, a nawet żenująco bywa, kiedy władza traci poczucie humoru i instynkt samozachowawczy. A ostatnio PiS stracił jedno i drugie. Najpierw obrazili się na karnawał w Düsseldorfie, bo kpili sobie tam z Jarosława Kaczyńskiego, który ma trzymać pod butem zmaltretowaną Polskę. Co było niestety do przewidzenia, sprawą postanowił zająć się nasz MSZ. Minister Waszczykowski ma pytać Niemców, po co takie wybryki. Nie rozumiem, po co uruchamiać całą machinę dyplomatyczną, by wyrazić swój sprzeciw wobec poczucia humoru za naszą zachodnią granicą. Czy USA reagują na wyśmiewanie na tym samym karnawale faworyta w wyścigu po nominację prezydencką Partii Republikańskiej, Donalda Trumpa? PiS próbuje budować poważne państwo, a zajmuje się bzdurami, które poważne państwa po prostu ignorują.

PiS zapowiadał też koniec republiki kolesiów, ale i tu marnie mu idzie. We wtorek gruchnęła wieść, że jeden z bohaterów afery madryckiej, Mariusz Antoni Kamiński, dla którego w PiS i okolicach nie miało być już miejsca, został mianowany szefem państwowej spółki. Długo się tym szefem nie nabył, bo ktoś się w PiS zorientował, że nie wygląda to najlepiej. Czemu jednak zabrakło refleksji, zanim Kamiński dostał posadę? Koledzy myśleli, że go jakoś cichaczem na wysokie stanowisko przemycą? Najwidoczniej, bo kiedy z Mariuszem Antonim Kamińskim rozmawiałem, emanował pewnością siebie. Wierzył, że racja jest po jego stronie i opinia publiczna jakoś to przełknie.

Teraz słychać żenującą jeremiadę pana Kamińskiego, którego przytomnie zmuszono w końcu do dymisji, że oto odszedł, bo rozpętała się wokół niego medialna nagonka i rodzina nie mogła tego znieść. Sorry, panie Kamiński, ale jakoś nie potrafię wykrzesać w sobie współczucia. Trzeba było nie pajacować z tym wyjazdem do Hiszpanii, który miał być służbową podróżą, a zmienił się w prywatne wczasy z nową narzeczoną na koszt podatnika. Trzeba było trzymać się dobrego obyczaju i standardów. A już w ogóle to śmieszna jest ta podkreślana przez pana troska o rodzinę. Jak się M.A. Kamiński rozwodził z żoną i zostawiał ją z dwójką dzieci, a także z długami (co sama przyznała "Super Expressowi"), jakoś swojej rodziny nie żałował. Tak to już jednak z tymi naszymi konserwatystami jest - niby obrona rodziny nie schodzi im z ust, ale najwięcej wśród nich rozwodników i kobieciarzy. Tak samo jak droga im jest troska o państwo, którą wyznają, dokąd się na państwie nie można uwłaszczyć. W czym zresztą pomagają troskliwi koledzy. Wstyd, panie Kamiński! Wstyd, panie i panowie z PiS! Trochę pokory i dystansu do siebie.

Zobacz także: Mariusz Antoni Kamiński o swojej nominacji: To nie była decyzja polityczna